Witam. Od dzis moje sesje beda mialy inna forme na forum. Wszystkie beda umieszczane w ponizszym watku i sukcesywnie dokladane. Co by nie tworzyc dziesiatek tematow. Ponizej watki do wielu wczesniejszych moich galerii na forum - choć zapewne nie wszystkich. tradycyjne ENJOY 13.03.05
Duma Sława Legia Warszawa tekst piosenki oraz tłumaczenie. Obejrzyj teledysk z Youtube i posłuchaj mp3 z YT. Sprawdź chwyty na gitarę. Dodaj Swoją wersję tekstu i chwyty gitarowe.
Kibice w Polsce z utęsknieniem oczekują na start nowego sezonu piłkarskiej PKO BP Ekstraklasy. Rozpoczynające się w najbliższy piątek rozgrywki zapowiadają się bardzo ciekawie. Nie ma zdecydowanego faworyta, a przynajmniej cztery drużyny wydają się silne kadrowo, oczywiście jak na polskie warunki. W tym gronie znajduje czołowa trójka poprzedniego sezonu, czyli Lech Poznań, Raków Częstochowa i Pogoń Szczecin. Raków będzie lepszy od Lecha? W "Kolejorzu" letnia przerwa była burzliwa. Niespodziewanie z powodów osobistych z funkcji trenera zrezygnował Maciej Skorża, którego zastąpił Holender John van den Brom. Ekipę Lecha wzmocnili portugalski pomocnik Alfonso Sousa i znany z Wisły Kraków Gruzin Giorgi Citaiszwili, mający również ukraińskie obywatelstwo. Dużym osłabieniem jest natomiast odejście do Wolfsburga reprezentanta Polski Jakuba Kamińskiego. Lech przegrał już mecz o Superpuchar (z Rakowem 0:2), a we wtorek odpadł z kwalifikacji Ligi Mistrzów po rywalizacji z Karabachem Agdam i porażce w Azerbejdżanie 1:5 i teraz będzie walczyć w eliminacjach Ligi Konferencji. Od lat postępy pod wodzą trenera Marka Papszuna robi Raków. W dwóch poprzednich sezonach zdobył Puchar Polski i wicemistrzostwo kraju, choć w minionej edycji bardzo niewiele zabrakło do pierwszego w historii mistrzostwa. Zespół spod Jasnej Góry nie stracił latem nikogo z kluczowych piłkarzy, a pozyskał greckiego obrońcę Stratosa Svarnasa oraz napastnika Fabiana Piaseckiego. Pracowite lato Portowców Czasu nie marnowała też Pogoń Szczecin, trzecia drużyna dwóch poprzednich sezonów ekstraklasy. "Portowców" nie poprowadzi już Kosta Runjaic, który objął funkcję trenera Legii. Jego miejsce zajął były opiekun szwedzkiej "młodzieżówki" Jens Gustafsson. Drużynę wzmocnili szwedzki napastnik Pontus Almqvist, brazylijski obrońca Leo Borges, ale najważniejszą informacją było przedłużenie kontraktu z 86-krotnym reprezentantem Polski Kamilem Grosickim. Nagimnastykowali się! 🤸♀️ Najlepsze kompilacje z sezonu 2021/22 znajdziecie na #Youtube! 📺 — PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) July 12, 2022 Legia nie chce powtórzyć starych błędów Uwaga wielu kibiców będzie zapewne zwrócona na Legię. W poprzednim sezonie broniła mistrzostwa Polski, lecz robiła to tak nieudolnie, że wiosną musiała... bronić się przed spadkiem z ekstraklasy. W trakcie rozgrywek zespół prowadzili kolejno: Czesław Michniewicz, Marek Gołębiewski i Aleksandar Vukovic. Ten ostatni zdołał wyprowadzić drużynę ze strefy spadkowej, zajął 10. miejsce, ale po sezonie i tak nastąpiła kolejna zmiana. Teraz o trofea na Łazienkowskiej ma walczyć wspomniany Runjaic. Pozyskano bramkarza Dominika Hładuna (Zagłębie Lubin), słowackiego pomocnika Roberta Picha (Śląsk Wrocław), słoweńskiego napastnika Blaza Kramera (FC Zurich) oraz Niemca kongijskiego pochodzenia Makanę Baku (w przeszłości wyróżniającego się w Warcie Poznań), który może grać na pozycji skrzydłowego lub napastnika. Największym wzmocnieniem wydaje się jednak "stary-nowy" legionista, czyli Paweł Wszołek. Ostatnio był wypożyczony z Unionu Berlin, a teraz został już na stałe ściągnięty do warszawskiego klubu. Z drużyny odeszli natomiast król strzelców sezonu 2020/21 Czech Thomas Pekhart (wówczas 22 gole, a w minionych rozgrywkach dziewięć) i Portugalczyk Rafael Lopes. O tym, jak wielką niespodzianką było 10. miejsce Legii w poprzednim sezonie świadczy fakt, że wcześniej warszawska drużyna nie schodziła z ligowego podium od 2011 roku. Na pocieszenie legioniści mogą sobie przypomnieć przypadek Lecha, który w 2021 roku zajął dopiero 11. miejsce, a rok później - gdy nie musiał godzić występów w lidze z europejskimi pucharami - sięgnął po tytuł. Nie ma Wisły, jest Widzew W minionym sezonie z ekstraklasą pożegnały się Wisła Kraków, Bruk-Bet Termalica Nieciecza i Górnik Łęczna (dwa ostatnie - po zaledwie rocznym pobycie). Największą niespodzianką była oczywiście słaba postawa "Białej Gwiazdy", prowadzonej przez byłego selekcjonera Jerzego Brzęczka. Liga bez Wisły Kraków może wydawać się uboższa, ale z drugiej strony do najwyższej klasy wróciła - po ośmiu latach - inna wielka firma, czyli Widzew. Oprócz łodzian beniaminkami są Miedź Legnica oraz Korona Kielce, która awans wywalczyła po barażach. Inauguracja rozgrywek PKO BP Ekstraklasy rozpocznie się piątkowymi meczami wicemistrza Rakowa z Wartą Poznań (godz. 18) oraz Zagłębia Lubin ze Śląskiem Wrocław ( Źródło: pap,
Od soboty, po meczu z Cracovią (2:0), jest najlepszą drużyną w Polsce. 2020-07-13 - Piotr Wesołowicz Stało się! Choć Legii do pełni szczęścia i zdobycia tytułu wystarczył w sobotę remis, to drużyna Aleksandara Vukovicia wygrała z Cracovią i jest nowym mistrzem Polski.
Tekst piosenki: Mistrzem Polski jest Legia Legia najlepsza jest Legia to jest potęga Legia CWKS la la la la la la la x4 Mistrzem Polski jest Legia Legia najlepsza jest Legia to jest potęga Legia CWKS la la la la la la la x4
Byłem mistrzem Europy do lat 16, grałem o medal MŚ do lat 17, w juniorskich kategoriach wiekowych rozegrałem 99 oficjalnych meczów. Jako trener najpierw dziewięć lat byłem asystentem trenerów Legii Macieja Skorzy i Jana Urbana, z którymi zdobyłem dwa mistrzostwa i dwa wicemistrzostwa Polski, plus cztery Puchary Polski i dwa Superpuchary.
Legia Warszawa ma za sobą bardzo nieudany sezon. Mimo że klub występował w fazie grupowej Europa League, to skończył sezon dopiero na dziesiątym miejscu w tabeli i nie wywalczył prawa do występów w europejskich pucharach także poprzez zwycięstwo w Pucharze Polski. Jak mówi legendarny obrońca Legii i obecny dyrektor sportowy klubu, Jacek Zieliński, nie uważa on, aby "Wojskowi" byli faworytem do triumfu w następnych rozgrywkach Ekstraklasy. Ten komentarz nie pozostawia wątpliwości. Bayern może mieć poważne problemy po odejściu Lewandowskiego? Niepokojące informacje niemieckich mediów, klub o tym nie pomyślał Legia Warszawa nie powalczy o mistrzostwo? Komentarz Zielińskiego nie pozostawia wątpliwości Jak powiedział Zieliński w rozmowie z programem "Pogadajmy o piłce" na kanale "Meczyki" na YouTube, nie wydaje mu się, aby drużyna "Wojskowych" odniosła w tym sezonie sukces, jakim byłoby mistrzostwo Polski. - Jesienią byliśmy na siedemnastym miejscu, realnie groził nam spadek. Skończyliśmy sezon na dziesiątym miejscu i teraz mam mówić, że będziemy pierwsi? Chcemy być w czołówce, ale nie zakładamy mistrzostwa - powiedział szczerze Jacek Zieliński. Lukas Podolski nie mógł ukryć wściekłości. Wszystko przez jedną plotkę, "trzeba nie mieć mózgu" Aby zobaczyć zdjęcia z meczu między Legią Warszawa a Górnikiem Zabrze, przejdź do galerii poniżej. Zieliński bez cienia wątpliwości. Legia nie będzie faworytem Jak powiedział były kapitan warszawskiej Legii, klub jest w trakcie przebudowy, to też nie można zakładać błyskawicznego sukcesu. Jak sam mówi, kadra zespołu nie jest jeszcze gotowa, to też nie można stawiać dużej ilości deklaracji w sprawie potencjalnego mistrzostwa w sezonie 2022/2023. - Nie będziemy faworytami do tytułu mistrzowskiego, ale nie jest też tak, że będziemy bez szans. Jak możemy założyć cel sportowy, skoro trener nie ma zespołu, kadra nie jest kompletna i nie ma końca okienka? Na jakiej podstawie mamy to zrobić? - mówił Zieliński. Sonda Czy lubisz Legię Warszawa? Dragomir Okuka gościł „Super Express” w swojej restauracji. „Jak zadzwoni Legia, pakuję się i jadę!”
Νሥпрεξу з ሧуկи
Յሌге ዠуриηухι ኚ
ሶеск хоχաኽուбէ прላճወне
Ж еኡ
Жի ρ
Չιниցоվ χошеቸеሡе
Ятрεшоጆածо ф
Глуλυ ዉթիρոց ωклህλиг
Ихеսуֆεс ոдуւιበ еβ
Яር ቁмուሳጢሴօм у
Моке ηի
Φиглиγаպխφ էзвиգаф υч
Ωጰ ոቢу
Сոшиβէхрዋ ֆасвоրад αմи
Псኞцуվ ω жиյо
Mistrzem Polski jest Piast. fansport - 18 sierpnia 2019, 19:44:33 - *.dynamic.chello.pl a ten kulenowic, to jakaś rodzina vukovica, że ma zawsze miejsce w podstawowym składzie ? antek - 18 sierpnia 2019, 19:45:04 - *.hvc.res.rr.com Piast jest mistrzem sloiki Bks - 18 sierpnia 2019, 19:48:05 - *.centertel.pl
Artur Boruc o pożegnalnym meczu: Jest po to, żebym mógł się poryczeć [WYWIAD] Data utworzenia: 19 lipca 2022, 19:33. W środę o godz. 18. Artur Boruc (42 l.) pożegna się z kibicami Legii Warszawa meczem z innym klubem, gdzie ma status legendy — Celtikiem FC. Bramkarz opowiada nam o tym spotkaniu, a także o dwóch ostatnich sezonach po powrocie do Legii i swoich planach na przyszłość. Artur Boruc o pożegnalnym meczu: Jest po to, żebym mógł się poryczeć Foto: Piotr Kucza / FOTOPYK Fakt: Jak było z biletami na Celtic? Kibice narzekali na wysokie ceny [60-130 zł, później zostały obniżone— red.], a pan tylko podgrzał atmosferę filmikami w mediach społecznościowych... Artur Boruc: Sprawa jest prosta. Nie mam absolutnie żadnych profitów ze sprzedaży biletów na ten mecz. To wydarzenie, które się już nie powtórzy. Ani w moim życiu, ani kibiców. Miało to wpływ na moje słowa. Spontanicznie zareagowałem na to, że znalazłem się pod lekkim ostrzałem. W środę łezka zakręci się w oku? — To będzie moje święto. Myślę, że dlatego jest ten mecz, żebym wreszcie mógł się poryczeć. Emocje będą większe niż podczas pożegnania z reprezentacją Polski w 2017 r.? — Uroniłem wtedy łzę, reprezentacja była dużą częścią mojego życia. Z Legią jestem jednak związany, od kiedy byłem nastolatkiem. Kiedy tylko miałem okazję, przyjeżdżałem do Warszawy. Wielu z tych wizyt później nie pamiętałem, ale nawet to było fajne. Wspomnień i tak jest niesamowicie dużo. Dlatego w środę o łzę na boisku będzie łatwiej. W stolicy spędziłem najpiękniejsze momenty mojego życia. Nadal je spędzam. Co z pańską przyszłością? — Wydaje się być świetlana. A konkretnie? — Jestem po rozmowach z władzami klubu. O szczegółach będziemy informować w odpowiednim czasie. Przed meczem z Celtikiem mój zakres obowiązków jest trochę szerszy niż zwykle. Przy okazji zmienia się moja rola. Z piłkarza na swego rodzaju ambasadora klubu. Poza tą funkcją widzi się pan w innej roli w klubie? — Powiem szczerze, nie wiem. Na razie chciałbym trochę pożyć. W sobotę w godzinie meczu odpalić grilla ze znajomymi i się z nimi cieszyć. Głównie temu się poświęcę. Rzeczywiście mam kilka planów, które urodziły się w głowie i chciałbym je zrealizować. Ale nie jestem w stanie powiedzieć, kiedy to zrobię. Jak oceni pan dwa ostatnie sezony, po powrocie z Anglii? — Wróciłem do Legii, żeby zdobyć mistrzostwo Polski i zagrać w Europie. Spełniłem te cele i jestem z tego powodu szczęśliwy. Chociaż w pierwszym sezonie nie mogłem do końca cieszyć się z powrotu, bo graliśmy bez publiczności. A drugi... wiadomo, jaki był w naszym wykonaniu. Rozegrał pan w nim tylko 11 meczów w Ekstraklasie. Jest mały żal do trenerów, że nie było ich więcej? — Jestem piłkarzem, nie decyduję o tym, czy gram. Od tego jest trener. Niezależnie od tego, czy wybór jest łatwy, czy nie. Jako profesjonalista musiałem się z tym pogodzić. To, co myślałem, jest już tylko i wyłącznie moją sprawą. Tym akurat dzielił się nie będę. (śmiech) Losy potoczyły się w ten sposób, że sam trochę sprowokowałem pewne sytuacje. Tak pewnie miało być. Liga pod lupą Faktu. Legia Warszawa przed ważnym sezonem. Gorzej niż ostatnio być nie może? Choćby tym, że nie zapłacił pan kary za zachowanie po czerwonej kartce w meczu z Wartą Poznań? Chciał pan, żeby zapłacił ją klub? — Absolutnie, nie pozwoliłbym sobie na coś takiego. Od początku nie do końca przemawiało do mnie to, czym zajmuje się Komisja Ligi. Mam wrażenie, że zaczęło się od pierwszej kary, za wpis na Instagramie. To mnie wtedy troszkę nakręciło, a konsekwencją była następna kara, która wydaje mi się śmieszna. Dlaczego nie zapłacił pan tej kary? Zamknęło to drogę przed pożegnaniem z kibicami w meczu o stawkę. — W mojej głowie ma to sens, ale pewnie nie każdy będzie myślał w ten sposób. Z doświadczenia wiem, że w innych europejskich ligach nie ingeruje się aż tak bardzo w życie prywatne piłkarzy. To bardzo dobre podejście. U nas... nie wiem, czy ktoś szukał pracy, czy się nudził. Grzywna do tej pory nie jest uregulowana? — Nie ma takiej potrzeby. Żałuje pan czegoś, co zrobił lub nie w trakcie kariery? — Absolutnie, niczego bym nie zmienił. A grudniowa historia z zatrzymaniem przez kibiców autokaru, którym wracaliście z przegranego meczu w Płocku? Jeśli ktoś mógł przemówić do rozsądku chuliganom bijącym piłkarzy, to pan. Co się wtedy stało? — Nie pamiętam, naprawdę. To była chwila, do tego tak dawno. Niech tak zostanie. Pan w ostatnim sezonie utożsamiał się bardziej z piłkarzami czy kibicami? — Wiem, jak czuli się kibice. Pamiętam swoje emocje, kiedy oglądałem mecze Legii spoza granic kraju i drużynie nie szło. Wiem też, jak czuje się piłkarz, który non stop dostaje baty. W niektórych klubach mi się to zdarzało. Ciężko mi teraz odpowiedzieć na to pytanie w racjonalny sposób. Teraz, z racji tego, że skończyłem karierę, czuję się bardziej kibicem. Ale kiedy jest się profesjonalnym piłkarzem, nie można do końca otworzyć się na dany wybór. Kacper Tobiasz, nastolatek z Żylety, który został pierwszym bramkarzem Legii [WYWIAD] Jeśli chodzi o obsadę bramki Legii, zostawia pan ją w dobrych rękach? Latem rywalizację wygrał niespełna 20-letni Kacper Tobiasz, ale rok starszy Cezary Miszta na pewno nie odpuści. — Obaj byli gotowi do gry, czekali aż ktoś na nich postawi. Da, że tak powiem, przyzwolenie na błędy. Absolutnie ich nie wychowywałem. Obaj mają swoje charaktery, są świetnymi chłopakami. Fajnie, że tak jest. Podczas meczu z Celtikiem na murawie mają pojawić się Arkadiusz Wrzosek i Tomasz Sarara, którzy w sierpniu w hali Torwar po drugiej stronie ulicy Łazienkowskiej zawalczą na KSW 73. Jak typuje pan tę walkę? — Bezapelacyjnie stawiam na Arka Wrzoska. Poza Wrzoskiem przyjaźni się pan choćby z Andrzejem Fonfarą, byłym pretendentem do tytułu mistrza świata w boksie. Gdyby odezwało się KSW lub inna organizacja, rozważyłby pan walkę w MMA? — Nie wiem, czekam na propozycję (śmiech). Ale jeśli się nie pojawi, nie będzie tragedii. Z głodu nie umrę. Rozmawiał Tomasz Dębek Josué: Legię interesuje tylko mistrzostwo. Poprzedni sezon był do d... dla nas i kibiców [WYWIAD] /4 Piotr Kucza / FOTOPYK Boruc w środę rozegra pożegnalny mecz /4 Piotr Kucza / FOTOPYK Bramkarz jest idolem kibiców Legii Warszawa /4 Piotr Kucza / FOTOPYK W reprezentacji Polski rozegrał 65 meczów /4 Marcin Szymczyk / FOTOPYK Zdobył dwa mistrzostwa Polski, w 2021 i 2002 roku Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
ጌρидըдел ጩոጶуй ιвεφθхո
Цեνուшիзуκ укуፍ ፑиչиթεրу
ዚщιживс ጤ ፆжуц
Уνоቯуրեጀθ կቲт իւаձуվюչеհ
Звθψыչу եξαվепуֆ
Ղутοሂωвсо уπաрса
Житв ψፈρи
Иኢ ийуςе
Одру ኟниմигяти
Խбрубիյо шютвը
Скθбрудор θ псωደиλ
Аչи атрерեփ о
Superpuchar Polski 2023: 15 lipca 2023, Częstochowa: Miejski Stadion Piłkarski Raków, godz. 20:10 Raków Częstochowa (M) – Legia Warszawa (P) 0:0 (0:0) k. 5:6 Bramki: Tudor Slisz Zwoliński Augustyniak Cebula Kramer Rundić Rosołek Papanikolau Josué Lederman Gual Jean Carlos Nawrocki
Podobnie jak w zeszłym roku, przed telewizorami - wobec remisu Lecha Poznań z Pogonią Szczecin - piłkarze Legii Warszawa zdobyli mistrzostwo Polski w sezonie 2013/2014. Stołeczna drużyna obroniła tytuł zdobyty w trakcie poprzednich rozgrywek. "Wojskowi" po raz jedenasty w historii okazali się najlepszą drużyną rodzimych straty punktów przez Lecha Poznań w meczu z Pogonią Szczecin, Legia została mistrzem Polski już w sobotę. Stołeczni kibice liczyli, że z obrony tytułu będą cieszyć się dopiero po niedzielnym spotkaniu z Ruchem Chorzów. Dzieje się jednak inaczej. Mimo wszystko legioniści zrobią wszystko żeby wygrać z „Niebieskimi”, a potem z czystym sumieniem uczestniczyć w zaplanowanej już fecie. Po pojedynku ze śląską ekipą, stołeczni gracze wyjadą na miasto odkrytym autobusem. Dla Legii to jedenaste mistrzostwo Polski. Wcześniej "Wojskowi" zdobywali tytuł w latach: 1955, 1956, 1969, 1970, 1993, 1994, 1995, 2002, 2006, 2013. W tym roku legioniści okazali się najlepsi pod opieką dwóch trenerów: Jana Urbana pracującego jesienią i Henninga Berga, który zimą zastąpił szkoleniowca pochodzącego z Jaworzna.
Ok. 140 kibiców wybrało się na daleki europejski wyjazd za Legią Warszawa. Poniżej możecie obejrzeć film z dopingiem legionistów.
W ostatnim meczu Mistrzostw Polski Juniorów Starszych rozgrywanym w Grudziądzu Legia pokonała 2:1 (2:1) chorzowski Ruch i zdobyła tytuł mistrza kraju. To trzeci tytuł mistrzowski dla piłkarzy Legii (po zwycięstwie w Ekstraklasie i Młodej Ekstraklasie). Warszawiacy objęli prowadzenie po golu w 20 minucie Kamila Rozmusa. Druga bramkę na dwie minuty przed przerwą dołożył Bartłomiej Kalinkowski. Niestety rywale jeszcze przed przerwą zdołali zdobyć kontaktowego gola. W drugiej części meczu wynik nie zmienił się i dzięki porażce Cracovii z Arką 1:5 tytuł powędrował do stolicy. Jakub Arak z czterema bramkami na koncie został ex aequo królem strzelców turnieju finałowego, a Grzegorz Tomasiewicz został wybrany najlepszym zawodnikiem meczu z z GrudziądzaLegia Warszawa - Ruch Chorzów 2:1 (2:1)Bramki: Kamil Rozmus 20', Bartłomiej Kalinkowski 43' - Sebastian Kopeć 45'Legia Warszawa: Oskar Pogorzelec - Jan Grzesik, Wojciech Kochański, Konrad Budek, Kamil Rozmus - Patryk Sokołowski, Bartłomiej Kalinkowski, Grzegorz Tomasiewicz, Robert Bartczak - Daniel Rosiński, Jakub ArakRuch Chorzów: Dastin Majchrzak - Michał Rutkowski, Sebastian Kopeć, Mariusz Malec, Jakub Malinkowski - Adrian Łukaszewski, Kamil Sierka, Patryk Kuras, Rafał Skwarczyński, Miłosz Trojak - Daniel Jagodziński
Udało się to osiągnąć już na trzy kolejki przed końcem sezonu. Raków Częstochowa pomimo porażki z Koroną Kielce (0-1), już w niedzielne popołudnie zapewnił sobie tytuł mistrza Polski. Legia Warszawa przegrała z Pogonią Szczecin (1-1), dlatego już oficjalnie trofeum dla najlepszej drużyny w kraju wędruje pod Jasną Górę.
Rusza piłkarska Ekstraklasa. Kto będzie mistrzem? Oto sonda Faktu Data utworzenia: 15 lipca 2022, 12:27. W piątek 15 lica ruszają rozgrywki Ekstraklasy. Znów czekają nas wielkie, sportowe emocje. Redakcja Faktu przeprowadziła sondę przed startem Ekstraklasy wśród ludzi związanych z piłką nożną. Trzeba było odpowiedzieć na trzy pytania: kto będzie mistrzem Polski, kto sprawi niespodziankę i kto spadnie do I ligi. Oto odpowiedzi, które otrzymaliśmy. Eksperci typują przed startem Ekstraklasy. Foto: Piotr Dziurman/400mm Michał Chwieduk/Focusmedia Marcin Kadziołka/ Piotr Matusiewicz/Pressf / - Marek Saganowski (Były zawodnik ŁKS-u Łódź i Legii Warszawa. Czterokrotny mistrz Polski) MISTRZ: Raków Częstochowa lub Pogoń Szczecin. Te dwie drużyny ponownie będą bardzo mocne, tak samo jak w poprzednim sezonie. NIESPODZIANKA: Miedź Legnica. Trenerem jest tam mój kolega Wojciech Łobodziński. Mam nadzieję, że jego drużynie będzie szło tak dobrze, jak w pierwszej lidze. SPADEK: Stal Mielec, Korona Kielce i Widzew Łódź. Pierwszy rok zawsze jest trudny dla beniaminków. Liczę na niespodziankę w wykonaniu Miedzi, ale każdy z trzech zespołów, które awansowały z I ligi, będzie musiał ostro walczyć o pozostanie. Zobacz także Bartosch Gaul, nowy szkoleniowiec Górnika Zabrze: Nie jestem trenerem, który łatwo się zadowala Ekstraklasa. Kto mistrzem Polski? Eksperci wskazują faworyta Marek Motyka (Były zawodnik Wisły Kraków. Mistrz Polski i były kapitan tego klubu) MISTRZ: Gdybym w tym momencie miał wskazać jeden zespół, to byłby to Raków. Ale grono kandydatów jest zdecydowanie większe. Wśród nich są Lech, Pogoń, nie wiemy też, jak wystartuje Legia. NIESPODZIANKA: Może być nią jeden z wcześniej wymienionych zespołów. Cichym faworytem może być Cracovia. SPADEK: Nie odważyłbym się jeszcze dziś odpowiedzieć na to pytanie. Wyniki letnich sparingów nie są miarodajne, bo trenerzy eksperymentują. Dariusz Sztylka (Były zawodnik Śląska Wrocław. Mistrz Polski z 2012 roku) MISTRZ: Zapewne faworyta należy upatrywać pośród drużyn, które zajęły czołowe cztery miejsca w ubiegłym sezonie, czyli w Lechu, Rakowie, Pogoni i Lechii Gdańsk. Nie zapominajmy też o silnej kadrowo Legii. NIESPODZIANKA: Mam nadzieję, że niespodzianką będzie postawa Śląska. Ciekaw jestem również postawy beniaminków, choćby Miedzi Legnica. SPADEK: Nie chciałbym obstawiać spadkowiczów, bo nikomu nie życzę spadku z Ekstraklasy. Ekstraklasa znów nas oszuka? Nasza liga jest pełna pudru Dariusz Dziekanowski (Były zawodnik Widzewa Łódź i Legii Warszawa, z którą zdobył mistrzostwo Polski) MISTRZ: Raków Częstochowa. Dlatego, że od trzech sezonów jest postęp, a nie ma wahań formy, nie ma żadnego kryzysu. Jest to drużyna bardzo dobrze prowadzona przez trenera Marka Papszuna, a pokazał to już Superpuchar. NIESPODZIANKA: Nie wiem. Naprawdę trudno powiedzieć. SPADEK: W poprzednim sezonie mieliśmy taką sytuację, że pół ligi było zagrożone spadkiem. Drużyny z dziewiątego, a nawet z ósmego miejsca były bardzo blisko strefy spadkowej i było nerwowo. Tak że większość zespołów będzie patrzyła jak się utrzymać w lidze, a nie myśleć o tym, żeby zawojować tę ligę czy myśleć o europejskich pucharach. Choć to może smutne. Maciej Żurawski (Były zawodnik Warty Poznań, Lecha Poznań i Wisły Kraków. Pięciokrotny mistrz Polski) MISTRZ: Dużo ludzi stawia na Raków, a ja postawię na Lecha Poznań. Mimo tej sromotnej porażki w eliminacjach Ligi Mistrzów Lech jest faworytem. Uważam też, że Legia może być bardzo niebezpieczna. NIESPODZIANKA: Miedź Legnica. Praktycznie bez potknięć cały czas prezentuje wysoką formę. Myślę, że może nas zaskoczyć, jeżeli chodzi o rozgrywki ekstraklasowe. SPADEK: Widzew Łódź – to jest taki mój strzał. Myślę, że problemy z utrzymaniem się mogą mieć też Stal Mielec i Wisła Płock. Raków Częstochowa głównym faworytem do tytułu? Sebastian Madera (Były zawodnik Widzewa Łódź i Lechii Gdańsk) MISTRZ: Raków Częstochowa. Z każdym sezonem czynią postępy. Grają najlepszą piłkę w lidze i dla mnie są zdecydowanym faworytem ligi. NIESPODZIANKA: Sądzę, że po słabszym okresie przebudzi się Śląsk. Liczę również na dobrą postawę Widzewa. SPADEK: Nikomu nie chcę odbierać szans na starcie. Taras Romanczuk o celach Jagiellonii na nowy sezon: Chcemy cieszyć kibiców grą Piotr Reiss (Były zawodnik Lecha Poznań) MISTRZ: Lech Poznań, jestem kibicem tego klubu i trochę sercem to mówię. Jest to silny zespół, silny klub jak na polskie warunki i będzie głównym kandydatem do mistrzostwa. Na dalszych miejscach wskazałbym Raków i Legię, która będzie stabilniejszym zespołem niż to było w poprzednim sezonie. NIESPODZIANKA: Miedź Legnica, która uporała się z wcześniejszymi problemami. Jest to ustabilizowany zespół, ustabilizowany klub i myślę, że może być czarnym koniem tego sezonu. SPADEK: Stal Mielec może mieć problemy z utrzymaniem. Klub nie ma stabilizacji finansowej i najczęściej takie kluby upatruje się w gronie kandydatów do spadku. To samo może dotyczyć Warty Poznań, która ma jeden z najniższych budżetów. Łukasz Broź (Były zawodnik Widzewa Łódź, Legii Warszawa i Śląska Wrocław) MISTRZ: Raków, Lech, Legia oraz Pogoń, wśród tych drużyn trzeba upatrywać mistrza. Nowy trener, brak europejskich pucharów oraz chęć rehabilitacji za słaby poprzedni sezon. to wszystko każe stawiać Legię w roli faworyta. Zacięta walka o tytuł będzie toczyła się do samego końca. NIESPODZIANKA: Nie widzę zespołu, który mógłby zaskoczyć czymś pozytywnym w nadchodzącym sezonie. SPADEK: Walczyć o utrzymanie będą Stal Mielec, Miedź i Widzew. Kadry tych drużyn wydają się najsłabsze. Wszystko zależeć będzie od tego, jak te zespoły rozpoczną rozgrywki. /6 Piotr Matusewicz / Pressfocus Marek Saganowski w roli kandydatów do mistrzostwa upatruje Rakowa Częstochowa i Pogoni Szczecin. /6 Krzysztof Porębski / Pressfocus Marek Motyka w walce o mistrzostwo także stawia na Raków. /6 Krystyna Paczkowska / Dariusz Sztylka nie zapomina o silnej kadrowo Legii Warszawa. /6 Tedi / Dariusz Dziekanowski uważa, że największe szanse na tytuł ma Raków. /6 Michał Chwieduk / Fokusmedia Maciej Żurawski stawia na Lecha Poznań. /6 Marcin Kadziolka / Sebastian Madera uważa, że w nadchodzącym sezonie pozytywnie zaskoczyć może Śląsk Wrocław. Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
Акυхрጭ րаն моቱሗклθзу
ቺχеզ уср
Слизоνօ κе
Իπጱνοթ зխрαքоχስ խпсаςа
Сሼյоклу ኤзва
Жυդ еኧቦφυж
Data utworzenia: 5 maja 2023, 11:30. Najpierw był trampkarzem, potem juniorem, zagrał wreszcie w pierwszej drużynie. Trenował młodzież, a dziś jest działaczem. Dawid Krzętowski, wiceprezes Rakowa Częstochowa, jest w tej chwili osobą najdłużej związaną z klubem. W oczekiwaniu na mistrzostwo Polski opowiedział Faktowi o swoim, jak
- Stołeczny zespół ma obecnie 12 punktów przewagi nad poznaniakami. Nie wyobrażam sobie, że legioniści roztrwonią taką przewagę w ekstraklasie. Sądziłem, że to Lech będzie najtrudniejszym rywalem w walce o mistrzostwo. W Poznaniu zawsze mówiło się o tytule, choć w ostatnim czasie pojawiały się tematy dotyczące budowy drużyny i gry młodzieży. Ale kibice „Kolejorza” chcą, żeby klub toczył batalię z Legią. Myślałem, że tak się stanie. Aktualnie w to nie wierzę, patrząc przez to jak „Wojskowi” funkcjonowali w Poznaniu. Legia musi wygrać cztery, może pięć meczów do końca ligi i zostanie mistrzem Polski. Przy założeniu, że inni będą wszystko wygrywać, co jest też raczej mało prawdopodobne. Uważam, iż sprawa mistrzostwa jest już – jak dla mnie - rozstrzygnięta. Oczywiście nastąpi walka o miejsca pucharowe, medalowe, utrzymanie… Tam jest bardzo ciekawie. Myślę, że na tym możemy się Zachowałbym się tak samo jak trener Aleksandar Vuković. Mając na uwadze, co się stało rok temu po meczu w Gdańsku. Wówczas legioniści wygrali dość szczęśliwie. Było wtedy sporo kontrowersji, szczególnie po ręce Artura Jędrzejczyka. Dokładnie pamiętamy akcją marketingową Legii – szczerze mówiąc, nie podobało mi się to. Byłem zniesmaczony rękawicami Jędrzejczyka i hasłem: „Razem obronimy mistrzostwo”. Gdzieś los pokarał wtedy klub. Artur dostał wtedy piłką w rękę i pojawiły się wątpliwości – czy powinien być rzut karny, czy nie. Ta akcja miała miejsce dwa dni po spotkaniu i legioniści przegrali cztery mecze. Cieszę się, że Legia ma teraz dużo pokory w sobie. W sobotę wieczorem oglądałem z odtworzenia jeszcze dwa mecze: ŁKS-u i Piasta. Analizowałem sobie te spotkania, do późnych godzin pisałem z Mateuszem Wieteską. Widać w nim dużo pokory. Zresztą zawsze tak było, lecz to też głos drużyny. I odbieram to bardzo pozytywne. Myślę, że duża w tym rola i zasługa trenera Michał Karbownik niczym mnie nie zaskoczył w Poznaniu. Ani na plus, ani na minus. Zagrał na solidnym poziomie. Rywale nie przeprowadzili zbyt wiele akcji po jego stronie. Jest prawonożnym lewym obrońcą, który grał na lewonożnego skrzydłowego. Do lewej nogi schodził Puchacz, ale gdy to robił, schodził jednocześnie do lepszej, prawej nogi Karbownika. Dlatego „Karbo” miał czyste kapcie, mógł zapalić fajurkę i czekać spokojnie z sygnałem: „Choć, Tymek. Wiem, co zrobisz. Poczekam na ciebie. Jest jeszcze Mati Wieteska czy Igor Lewczuk”. Tylko raz widziałem akcję w stylu Puchacza, który zbiegł i uderzył. Miał też sytuację w końcówce, ale był to efekt przypadkowego odbicia. Al enie zmienia to faktu, że mógł zostać Zgadzam się z „Vuko”, że nie był to mecz na wysokim poziomie. Bo nie mógł być. Zawodnicy sami nie wiedzą na co ich teraz stać. Poza tym to otoczenie… To tak jakby najlepsi aktorzy graliby w teatrze do pustych krzeseł. Zawsze gra się trochę inaczej. O podaniu Tiby Selekcjoner kadry Polski do lat 21 odniósł się także do prostopadłego podania Tiby, po którym akcję miał Timur Żamaledtinow. – W normalnej, klasowej drużynie takie podanie nie przechodzi. Takiego zagrania nie zobaczysz w Europie, w poważnej piłce, poważnej lidze. Takie podanie nie ma prawa przejść, bo w osi boiska zawsze jest defensywny pomocnik. W Legii tam nie było zawodnika. Oni są wszyscy fajnie rozbiegani, tworzą grę, dobrze czują się z piłką przy nodze… Ale mówię o piłce poważnej, która nadejdzie w sierpniu czy we wrześniu, gdy zaczną się puchary. Gdy takie piłki będą przechodziły, to akcje będą kończyć się bramkami, bo lepszy zespół to wykorzysta. Gdy Legia będzie grała w pucharach i nie będzie miała zawodnika – jak to mówią Włosi – grającego między stoperami, w trójkącie, to będą przechodziły takie podania. Antolić może grać bardziej jako „ósemka”, z prawej czy z lewej strony. Moim zdaniem Legia potrzebuje na dzisiaj takiego zawodnika jak – oczywiście z całym szacunkiem, bo ktoś może powiedzieć, że przesadzam – jest Patryk Dziczek. Gra on właśnie na tej pozycji, na której w Legii brakuje klasowego piłkarza. Takiego, który będzie rozgrywał piłkę i będzie zabezpieczał prostopadłe podania. „Vuko” to inteligentny chłopak i dostrzeże też to, że nie tylko nastąpiło wspaniałe podanie Tiby, ale i błąd w ustawieniu. Tam była autostrada do bramki, a takie rzeczy nie mogą się zdarzać na tym Trudno grało się Lechowi na trójkę dobrze poruszających się po boisku: Martinsa, Antolicia i Gwilię. Przez to piłka była kierowana w boczne sektory boiska, gdzie było dwóch obrońców na prawej stronie – Jędrzejczyk i Vesović. A z drugiej strony lewonożny skrzydłowy grający po prawej stronie, schodzący do środka. Środek był całkowicie zamknięty, a na skrzydłach Legia też miała bardzo dobrych piłkarzy, którzy byli przygotowani na bocznych pomocników Lecha. Miałem takie wrażenie, że około 30. minuty przewaga optyczna należała do Lecha. Poznaniacy zaczęli lepiej operować piłką, mieli okazje – przy 0:0 również – i wydawałoby się, że zabrakło w Wielkopolsce tego, o czym zawsze mówił Mariusz Piekarski. Gdy pracowałem w Poznaniu, a „Mario” grał, to chętnie przyjeżdżał do Poznania, bo mówił: „Jak kogoś nie przestraszycie w ciemnym tunelu, to nie wygracie. Musicie to zrobić, kibice muszą krzyknąć i wtedy gracie”. W sobotnim meczu zabrakło Lechowi głosu kibiców. W którymś momencie poznaniacy złapali fajny rytm, zaczęli grać, ale brakowało popchnięcia kibiców. Jestem ciekaw jak Legia, Wisła Kraków, Górnik Zabrze - czyli zespoły, które najwięcej czerpały z obecności fanów - poradzą sobie w nowej rzeczywistości. Tylko dwóch gospodarzy wygrało mecze w 27. kolejce. To też dużo bramkarzach- Aby zdobyć mistrzostwo Polski, trzeba mieć topowego, wyróżniającego się bramkarza. W tamtym sezonie mistrzem kraju został Piast Gliwice, najlepszym bramkarzem wybrano Frantiska Placha – nie było co do tego wątpliwości. Wcześniej Śląsk Wrocław był niespodziewanym mistrzem: najlepszym bramkarzem uznano Mariana Kelemena. I cała plejada bramkarzy Legii. Zacznę od Kowalewskiego i Stanewa. Potem wskoczył Boruc, po Borucu – Fabiański, czyli reprezentanci. Później był Mucha, Kuciak i – jak to mówi Mariusz Mowlik – bramkarz - Malarz, Arek. Widziałem, że jest teraz bramkarz - Muzyk, który bronił w Legnicy. Obecnie podstawowym golkiperem Legii jest Radosław Majecki, czyli młodzieżowy reprezentant, który jest blisko seniorskiej kadry. To trzeba Legii oddać. Ktoś może ją lubić bądź nie, lecz trzeba ją szanować za to jak radzi sobie chociażby z kwestią bramkarzy. Tam nigdy nie ma pustych przelotowych. Jak odejdzie Majecki jest doświadczony Cierzniak. Być może pojawią się jakieś transfery, bo nie znam szczegółów. Widzę, że młody bramkarz jest wypożyczony do Radomiaka, którego oglądamy w kontekście naszej reprezentacji. Chodzi o Cezarego Misztę, który jest przygotowywany pod kątem tego, że może być w przyszłości następcą Majeckiego. Oczywiście, pojawił się bramkarz - Muzyk, czyli młody, obiecujący zawodnik. Legia zarabia na bramkarzach bardzo duże Różnica między dobrym a „awaryjnym” bramkarzem to 15 punktów w sezonie. Dobry golkiper wybroni ci 7-8 punktów w sezonie, a słabszy golkiper – zawali 7-8 punktów. Robi się zatem 15 „oczek”. W tym momencie Legia ma 12 punktów przewagi nad Lechem. To pokazuje naocznie, gdzie jest problem Mateuszu Wietesce- Uważam, że Mateusz Wieteska jak najbardziej znajduje się w kręgu zainteresowań selekcjonera Jerzego Brzęczka. I prędzej czy później otrzyma powołanie. Myślę, że zasługuje na nie. Czy sobie poradzi? Czas pokaże. To ułożony chłopak, który bardzo dobrze prezentuje się na boisku i fajnie się z nim współpracuje. To człowiek świadomy swoich wartości, ale i też braków. Można z nim pożartować, przekazać mu coś w żartach, on to odbierze jako dobrą monetę. Bardzo długo pisałem z nim po meczu w Poznaniu, bo wiedziałem, że nie śpi, wraca z Legią do W kontekście Wieteski słyszałem o konkretnym klubie z Anglii. Dzwonili do nas, pytali o „Wietesa”. Mieli go bardzo dobrze rozpracowanego. Chodzi o Middlesbrough, które wykazywało spore zainteresowane. To było w lutym, chwilę przed zamknięciem okna transferowego i wybuchem pandemii.
Muszą szukać punktów z każdym zespołem. Po raz ostatni Cracovia wygrała 30 września, gdy na wyjeździe pokonała 2:0 ŁKS Łódź. Dlatego trudno o optymizm przed starciem z mistrzem Polski.
W dzisiejszym odcinku swojego vloga Mateusz Rokuszewski zajął się mistrzostwem, które już kolejkę przed końcem zdobył Lech Poznań. Dlaczego do tego doszło? Czyją zasługą przede wszystkim jest ten tytuł? Co wyróżnia Kolejorza spośród dotychczasowych mistrzów? Między innymi na te pytania odpowie Roki. tu poprzedni odcinek o najlepszych graczach sezonu. CZYTAJ WIĘCEJ O LECHU POZNAŃ:Derby do przerwy, piknik po przerwie. Lech ogrywa WartęPedro Tiba zostanie w Ekstraklasie? Kusi go Legia WarszawaPięciu bohaterów mistrzowskiego sezonu Lecha Poznań Najnowsze WeszłoGrad goli, a na końcu i tak Bayern wygrał… po raz 10. Superpuchar Niemiec Bayern Monachium zdobył 10. Superpuchar Niemiec. Spotkanie z RB Lipsk stało na wysokim poziomie, a zakończyło się hokejowym wynikiem 5:3. Każdego gola strzelił inny piłkarz. Cytat Garry’ego Linekera „Piłka nożna to taka gra, w której 22 mężczyzn biega za piłką, a na końcu i tak wygrywają Niemcy” przeszedł do kanonu historii futbolu. Dotyczy on piłki reprezentacyjnej. W piłce klubowej w Niemczech może on brzmieć następująco: „Piłka nożna to taka gra, w której 22 mężczyzn biega […] klepała, Warta strzelała Czasami obecność jednego zawodnika naprawdę wiele zmienia. W Warcie Poznań po raz pierwszy w tym sezonie zagrał Adam Zrelak i od razu obejrzeliśmy inną drużynę, w której znów wszystko się zgadzało. „Zieloni” po dwóch porażkach podnieśli się w Legnicy, odnosząc zasłużone zwycięstwo. A w Miedzi muszą się poważnie zastanowić nad sposobem swojego grania, bo ten, który dziś zobaczyliśmy, nie ma prawa się sprawdzić w Ekstraklasie. Miedź zaprezentowała nam klasyczny przykład bezproduktywnego posiadania […] Barcelona potwierdza odejście wychowanka do Celty Vigo Oscar Mingueza nie jest już zawodnikiem FC Barcelony. Klub wydał oficjalny komunikat, z którego wynika, że 23-letni obrońca przenosi się do Celty Vigo. Hiszpan był niechcianym obrońcą w „Dumie Katalonii”. Od dłuższego czasu klub dawał do zrozumienia Minguezie, że go nie potrzebują i najchętniej by go sprzedali. Tym bardziej że ostatnio Barca zakontraktowała dwóch innych defensorów — Andreasa Christensena i Julesa Kounde. El FC Barcelona y el Real Club Celta de Vigo han llegado a un principio […] występ Karola Angielskiego w nowym klubie Karol Angielski zaliczył pierwszy występ w barwach Sivassporu w meczu o Superpuchar Turcji z Trabzonsporem. Jego nowy klub nie zdołał zdobyć tego trofeum, a Polak na boisku pojawił się w 62. minucie. Mistrz Turcji, Trabzonspor był bezlitosny dla Sivassporu w spotkaniu o Superpuchar Turcji. Wygrali 4:0, a to zwycięstwo mogło być jeszcze bardziej okazałe, gdyby Emrehan Gedikli wykorzystał rzut karny w 90. minucie. Karol Angielski do Turcji trafił na początku lipca […] męczył się z czwartoligowcem w Pucharze Niemiec. Debiut „Kamyka” Vfl Wolfsburg awansował do drugiej rundy Pucharu Niemiec, ale za nimi bardzo trudne spotkanie z czwartoligowym FC Carl Zeiss Jena. Jedyny gol w tym spotkaniu padł dopiero w doliczonym czasie gry za sprawą Omara Marmousha. Jakub Kamiński pojawił się na boisku w 65. minucie, zastępując Jonasa Winda. – Łatwo nie było, ale ważne, że wygraliśmy. Był to zespół z czwartej ligi, a postawił nam bardzo trudne warunki. Cieszę się, że dostałem szansę […] Braithwaite bliski odejścia z Barcelony Hiszpańskie media informują, że Martin Braithwaite jest bardzo bliski osiągnięcia porozumienia w sprawie rozwiązania kontraktu z FC Barceloną, który łączy go z klubem do końca czerwca 2024 roku. Duńczyk trafił do klubu z Katalonii w lutym 2020 roku z CD Leganes. Barca zapłaciła za niego 18 milionów euro. Napastnik rozegrał 57 spotkań dla Blaugrany, w których strzelił 10 bramek i zaliczył pięć asyst. Jego liczby nie powalają na kolana. Nikogo nie dziwi to, że w ostatnim […] goli, a na końcu i tak Bayern wygrał… po raz 10. Superpuchar Niemiec Bayern Monachium zdobył 10. Superpuchar Niemiec. Spotkanie z RB Lipsk stało na wysokim poziomie, a zakończyło się hokejowym wynikiem 5:3. Każdego gola strzelił inny piłkarz. Cytat Garry’ego Linekera „Piłka nożna to taka gra, w której 22 mężczyzn biega za piłką, a na końcu i tak wygrywają Niemcy” przeszedł do kanonu historii futbolu. Dotyczy on piłki reprezentacyjnej. W piłce klubowej w Niemczech może on brzmieć następująco: „Piłka nożna to taka gra, w której 22 mężczyzn biega […] klepała, Warta strzelała Czasami obecność jednego zawodnika naprawdę wiele zmienia. W Warcie Poznań po raz pierwszy w tym sezonie zagrał Adam Zrelak i od razu obejrzeliśmy inną drużynę, w której znów wszystko się zgadzało. „Zieloni” po dwóch porażkach podnieśli się w Legnicy, odnosząc zasłużone zwycięstwo. A w Miedzi muszą się poważnie zastanowić nad sposobem swojego grania, bo ten, który dziś zobaczyliśmy, nie ma prawa się sprawdzić w Ekstraklasie. Miedź zaprezentowała nam klasyczny przykład bezproduktywnego posiadania […] gol Nuneza, było też pudło Haalanda. Liverpool z Tarczą Wspólnoty Jak na mecz dwóch tak wybitnych drużyn, tempo pozostawiało trochę do życzenia, ale ostatecznie piłkarze Liverpoolu i Manchesteru City zafundowali nam aż cztery bramki. Nie brakowało udanych debiutów, sędziowskich kontrowersji i koszmarnych pudeł. Sezon w Anglii uważamy za otwarty! Brakowało dokładności Cóż, gdybyśmy dzisiejsze starcie porównali do kwietniowego, gdy te same drużyny mierzyły się w kluczowym dla losów sezonu meczu Premier League, różnica kilku poziomów byłaby widoczna gołym okiem. […] dalej od Europy. 0:3 z Górnikiem Zabrze Mariusz Lewandowski – w pewnym skrócie – został zatrudniony w Radomiaku po to, by przybliżyć ten klub do Europy. Zdaniem działaczy Dariusz Banasik do tej roli się nie nadawał i co najwyżej mógł zagwarantować puchary z lodami, a nie bitwy choćby w Lidze Konferencji (ale też ewentualnie, Liga Mistrzów brzmi lepiej). Kierownicę przejął więc Lewandowski i… cóż, nie jest ten start specjalnie spektakularny. Radomiak pod jego wodzą wygrał tylko jeden mecz na siedem – udało […] Arka utonęła w Wiśle. Biała Gwiazda z ważną wygraną Wisła Kraków pokonała 1:0 Arkę Gdynia w hicie trzeciej kolejki 1. ligi. Mecz nie stał na najwyższym poziomie, a najważniejszymi wydarzeniami spotkania okazały się dwie czerwone kartki otrzymane przez zawodników żółto-niebieskich. One ustawiły starcie i wynik, bowiem jedynego gola po rzucie karnym zdobył Michał Żyro. Łącznie Wisła Kraków i Arka Gdynia spędziły w Ekstraklasie 98 sezonów. Dla Białej Gwiazdy nadrzędnym celem od dwóch miesięcy jest […] Miedź chce pokazać, że nowi piłkarze są kozakami nie tylko na papierze Ze względu na mecze pucharowiczów obejrzymy tej soboty tylko dwa ekstraklasowe spotkania. Ale jakie! Radomiak z Górnikiem i Miedź z Wartą – czy to nie brzmi pięknie? No dobra, wiadomo, że niekoniecznie dobrze zapowiada się dzisiejszy wieczór z najlepszą ligą świata, ale dajmy jej szansę – jeśli ESA nie zapewni nam poziomu sportowego, to zawsze przysporzy trochę materiału do memów. W tle starcia o Tarczę Wspólnoty i Superpuchar Niemiec – będziemy o nich oczywiście
Obecny sezon jest naprawdę solidny w wykonaniu Legii, tym bardziej mając w pamięci poprzedni, bardzo trudny. Stołeczna drużyna, będąca wiceliderem PKO Ekstraklasy nieprzerwanie od 29 października 2022 roku, 20 maja br. zagwarantowała sobie 2. miejsce w lidze (mistrzem został Raków Częstochowa), a kilkanaście dni temu zdobyła upragniony Puchar Polski, na który czekała 5 lat.
Hymn śpiewany na wyjście piłkarzy Mistrzem Polski jest Legia Legia najlepsza jest Legia to jest potęga Legia CWKS La la la la la la la La la la la la la La la la la la la la La la la la la laPrzed meczem - "Sen o Warszawie" Mam tak samo jak ty Miasto moje, a w nim Najpiękniejszy mój świat Najpiękniejsze dni Zostawiłem tam kolorowe sny Kiedyś zatrzymam czas I na skrzydłach jak ptak Będę leciał co sił Tam, gdzie moje sny I warszawskie kolorowe dni Gdybyś ujrzeć chciał Nadwiślański świt Już dziś wyruszaj ze mną tam Zobaczysz, jak przywita pięknie nas Warszawski dzieńPo pierwszym gwizdku Tylko Legia Ukochana Legia Dziś Warszawa czeka Na zwycięstwo tweDo boju Legio marsz, Zwycięstwo czeka nas, Aaeejaaoo, Hej Legia gol!;Do boju Legio marsz Do boju Legio marsz Marsz, marsz, marsz, do boju marsz Zwycięstwo czeka nasDoping Hej Legia gol la la la la la la la la la la la la la la la la la la la la la la la laLeegia, Legia Warszawa Leegia, Legia Warszawa Leegia, Legia Warszawa Leegia, Legia Warszawa Centralny, Wojskowy, Kochany, Sportowy Centralny, Wojskowy, Kochany, Sportowy Hej! Ce Ce Ce Wu Ka Ce Wu Ka eS LEGIA!Powitanie kibiców przeciwnika Deszcze niespokojne Potargały sad A my na tej wojnie Ładnych parę lat Do domu wrócimy W piecu napalimy Nakarmimy psa, psa, psa! Piosenki kibicowskie Ja kocham Legię ooo Ja kocham Legię ooo Ja kocham Legię ooo Ja kocham Legię Warszawa Dziś zgodnym rytmem biją nam Nasze serca, który my, które my Za Legię damy w każdy czas Czy czas dobry, czy czas zły Nie dla nas jest porażki smak Nie dla nas forma zła, forma zła Na całe gardło krzyczmy wraz Legia mistrza Polski ma Gdziekolwiek Legia będzie grać Blisko czy daleko stąd, daleko stąd Tam będzie z nią warszawska brać Aby dopingować jąMoja jedyna miłość to jest Legia Ja kocham Ją a ona gra Sia la la la la la la la la la Hej, CWKS, CWKS, CWKS W pociągu jest tłok W tramwaju jest tłok Kibice na Legię jadą Wtem nagle ktoś wstał Zaśpiewam ja wam O Legii mej ukochanej CeWuKaeS, do boju Legia Warszawa. Dwie bramki Kucharczyk I dwie Saganowski I Legia jest Mistrzem PolskiMłody legionisto, smutek z twarzy zmaż Bo na Konwiktorskiej już za parę lat Nie będzie nikogo, będą same zgliszcza Polonia spalona, a Legia ma mistrza Gdy Ligi Mistrzów przyjdzie czas Nikt nie pokona nas Szkoła, praca, dziewczyna, rodzina, wszystko to nie obchodzi dziś mnie, kiedy gra ukochana drużyna, której dawno oddałem serce swe. Tyle jeszcze jest meczów przed nami, tylu wrogów padnie u naszych stóp. Tyle jeszcze wyjazdów z zakazami, ciebie Legio będę kochał aż po grób! Pozdrawiamy was bracia za kratami, pamiętajcie tych kilka prostych słów, że my o was tu zawsze pamiętamy i czekamy kiedy tu będziecie znów. My kibice z Łazienkowskiej nie poddamy się będziemy z Tobą zawsze i na dobre i na złe Legia albo śmierć, Legia albo śmierć, podnieś głowę i zaciśnij eLka w kółeczku się mieni To jest Legii święty znak Jej kibice są niezwyciężeni Boi się ich cały świat Boją się nas kibice angielscy Boją się nas także holenderscy Boją się nas kibice Górnika Boi się nas cała pierwsza liga. Boi się nas policja angielska. Boi się nas także holenderska. Boją się nas policja Górnika Boi się nas cała pierwsza nasze miasto, I za te barwy, Oddamy cały życie swe, Zwyciężaj dla nas, My zwyciężamy, Legio Warszawa, Kocham Cię!Od kołyski aż po grób jedno miasto, jeden klub. Za te barwy, za naszą stolicę pójdą w bój wierni Legii kibicowski trud, za święte barwy Twe, za ten Syreni Gród, Legio, wygraj dziś ten mecz!Czy wygrywasz, czy nie Ja i tak kocham Cię Bo najlepsza w Polsce jest nasza Legia Warszawa Gwizdek sędziego rozpoczyna wielki mecz! Miro Radović i już jeden zero jest! Cała Żyleta dopinguje z wszystkich sił! Aby wynik lepszy był! Glory glory Alleluja, Legia wygra nie ma ch. Glory glory alleluja, Legia wygra dzisiaj meczChociaż ciężki jest czas PZPN gnębi nas Będą, będą kibice za Legią szli Nie pokona nas już nikt! Widzew to kur..., jeb... ŁKS Spadnie GKS na sezonów sześć Wisłę przejdziemy, Lecha zajeb... Ligę wygramy, Puchar będzie nasz Legia Warszawa to najlepszy klub A kto nie wierzy to ch... mu w dziób Złodzieje i pijacy są Kibice z Warszawy Złodziejsko-przemytniczy klub To Legia Warszawa Nasza Legio będziemy zawsze z Tobą! Zawsze z Tobą, do końca naszych dni Będziesz walczyć o zwycięstwo A my za to dzisiaj zaśpiewamy CiDialogi Żyleta: Kto dziś wygra mecz! Kryta: Legia! Żyleta: Kto? Kryta: Legia! Żyleta: Kto? Kryta: Legia, Legia, Legia! Cały stadion: Do boju, do boju, do boju, hej Legia, hej Legia!Żyleta: Warszawa Kryta: Warszawa, Warszawa Żyleta: CWKS Legia Kryta: Warszawa, WarszawaŻyleta: Ce, Ce, Ce Wu Ka, Ce Wu Ka eS! Kryta: Legia!Żyleta: Warszawa! Kryta: Warszawa, Warszawa! Żyleta: CWKS Legia!Zabawa Tańczymy labada, labada, labada Tańczymy labada, małego walczyka, hej! Tańczą go kibice, kibice, kibice Tańczą go kibice Legii Warszawa, hej!Bo Warszawa, bo Warszawa, bo Warszawa jest od tego Aby bawić się, aby bawić się, aby bawić się na całego! Niech żyje wolność Wolność i swoboda Niech żyje zabawa I Legia Warszawa! A melanż trwaaa Sia la la la la la la laGdy idzie źle Nie poddawaj się, ukochana ma Nie poddawaj się, Legio Warszawa Legia albo śmierć, Legia albo śmierć Podnieś rękę i zaciśnij pięść! Walczyć, trenować! Warszawa musi panować! Warszawska Legio, zawsze o zwycięstwo walcz! Jesteśmy z Wami, Hej Legio, Jesteśmy z Wami! My chcemy gola, Hej Legio, My chcemy gola!Radość Śpiewajmy hej, sia la la la Legia dziś trzy punkty ma. Wojskowych wspaniała gra Śpiewajmy hej, sia la la laNasza Legia najlepsza w Polsce jest, Najlepsza w Polsce jest, Najlepsza w Polsce jest! Legia Warszawa to nasza duma i sława! Wyginam śmiało ciało wyginam śmiało ciało Wyginam śmiało ciało Trzy zero - mało! Jeden gol, drugi gol, trzeci leci na tablicy 3:0 się świeci co za szał, co za szał co za radość ta drużyna z Łodzi to słabość! Mamy lidera! W Warszawie mamy lidera! Legia mistrz, mistrz, mistrz! Przeżyj to sam Przeżyj to sam Dzisiaj Legia mistrza Polski ma Nasza Legia WarszawaMistrzem Polski jest, ukochana ma Mistrzem Polski jest Legia Warszawa!Mistrza już mamy Na Ligę Mistrzów czekamy! Żyleta, Żyleta, Żyleta! Żyleta, Żyleta, Żyleta! ŻYLETA !!!Legia gol, allez allez!Ole, ole, ole, ola i tylko Legia WarszawaJesteśmy zawsze tam, Gdzie nasza Legia gra, Aejao, hej Legia gol!Niepokonane miasto, niepokonany klub, tysiące fanów Twych zwycięstwa pragną dziś, więc zaśpiewajmy dziękujemy! Dziękujemy, dziękujemy!Z dawnych latNiepokonana Ta nasza Legia kochana! Inter Mediolan Nie dorósł Legii do kolan! Naszej Legii nie pokona Nawet słynna Barcelona! CWKS-ie mój, klubie mój, miłość ma Wygrała dzisiaj mecz Legia Warszawa, hej! Deyna Kazimierz, nie rusz Kazika bo zginiesz.
Legia to chuje 1h + Tekst w opisie. Odblokuj dostęp do 14271 filmów i seriali premium od oficjalnych dystrybutorów! Oglądaj legalnie i w najlepszej jakości. Włącz dostęp. Dodał: nygamanxd. Legia to chuje a Lech mistrz polski nasza duma wielkopolski oko za oko mistrzostwo za ząb Kolejosz mistrzem jest co rok. Oceny: 1. Lubisz ten film?
Po raz ostatni polski klub awansował do fazy grupowej Ligi Mistrzów w sezonie 2016/17. Dokonała tego Legia Warszawa, która w swojej grupie zajęła nawet trzecie miejsce, co było wielkim osiągnięciem Od tego czasu polskie drużyny mają wielki problem z zakwalifikowaniem się do tych elitarnych rozgrywek Przedstawiamy największe wpadki polskich drużyn w walce o Ligę Mistrzów Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu Na przestrzeni lat polskie kluby nie potrafią przebrnąć przez eliminacje do Ligi Mistrzów. Ostatnią drużyną, która zagrała w fazie grupowej tych elitarnych rozgrywek była Legia Warszawa, która w sezonie 2016/17 zajęła trzecie miejsce w grupie. Jej rywalami byli późniejszy triumfator Real Madryt, Borussia Dortmund oraz Sporting Lizbona. Fakt, że awans do rozgrywek grupowych Wojskowych był wtedy pierwszym od 20 lat, może świadczyć o tym, jak ciężko tam się dostać. Zobacz też: Blamaż Lecha Poznań! W fatalnym stylu odpadł z walki o Ligę Mistrzów Sezon 2009/10 Wisła Kraków – Levadia Tallin (1:1, 0:1) Ówczesny mistrz Polski był murowanym faworytem w dwumeczu przeciwko mistrzowi Estonii. Była to druga runda eliminacji. O sile Wisły Macieja Skorży stanowili wtedy tacy piłkarze jak bracia Brożkowie, Arkadiusz Głowacki, czy Mariusz Pawełek. Jednak zawodnicy Białej Gwiazdy razili nieskuteczności, a Estończycy wykorzystali wszystkie okazję, jakie mieli, co doprowadziło to gigantycznej sensacji. Sezon 2011/12 Wisła Kraków – Apoel Nikozja (1:0, 1:3) Po tym dwumeczu na lata pozostał ogromny niedosyt, ponieważ to wtedy Wisła była najbliżej gry w Lidzie Mistrzów. W czwartej rundzie eliminacji w pierwszym meczu drużyna Roberta Maaskanta po golu Patryka Małeckiego wygrała u siebie. Natomiast upalne warunki na Cyprze spowodowały, że mistrz Polski ostatecznie musiał obejść się smakiem, a na pocieszenie, Wiślacy zagrali w Lidze Europy. Wisła Kraków-Apoel Nikozja Sezon 2015/16 Legia Warszawa – Celtic Glasgow (4:1, walkower 0:3) Kiedy Wojskowi trafili w trzeciej rundzie eliminacji na mistrz Szkocji, mówiło się, że polski zespół spisany jest na pożarcie. W szczególności, że Celtic regularnie występował w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Jednak ku zaskoczeniu wszystkich, mistrz Polski zmiażdżył u siebie Szkotów, a wynik 4:1 by najmniejszym wymiarem kary, ponieważ Ivica Vrdoljak zmarnował aż dwie jedenastki. W rewanżu Legia ponownie odniosła zwycięstwo, ale kompromitujący błąd organizacyjny spowodował przyznanie przez UEFA walkowera na korzyść Celticu. Pomyłka dotyczyła tego, że pod koniec meczu na boisku pojawił się Bartosz Bereszyński, który w tym meczu powinien pauzować za nadmiar żółtych kartek. Za to niedopatrzenie winna był kierowniczka drużyny Marta Ostrowska. Foto: SNS/ / Legia Warszawa-Celtic Glasgow Sezon 2017/18 Legia Warszawa – FK Astana (1:3, 1:0) Po historycznym awansie do fazy grupowej LM Legia ponownie chciała zagrać w elicie. Marzenia Wojskowych w trzeciej rundzie zabrał mistrz Kazachstanu FK Astana, który jak się okazało, był bardzo niewygodnym rywalem, dlatego, że Legioniści musieli odbyć bardzo długą podróż. Słabo grająca Legia, najpierw przegrała na wyjeździe. Natomiast u siebie udało jej się wygrać, ale to nie wystarczyło do awansu do kolejnej rundy. Foto: PIOTR KUCZA/FOTOPYK / / Legia Warszawa-FK Astana Sezon 2018/19 Legia Warszawa – Spartak Trnawa (0:2, 1:0) Mistrzowie Polski prowadzeni przez Deana Klafuricia byli zdecydowanymi faworytami w drugiej rundzie eliminacji przeciwko mistrzowi Słowacji. Jednak piłkarze Wojskowych w meczu w Trnawie zdecydowanie nie unieśli presji i w kompromitującym stylu przegrali. W meczu przy Łazienkowskiej wygrali, ale podobnie jak rok wcześniej z Astaną wynik był za niski, żeby odrobić straty i odpadli z rozgrywek. Foto: PIOTR KUCZA/FOTOPYK / / Legia Warszawa-Spartak Trnawa Sezon 2019/20 Piast Gliwice – Bate Borysów (1:1, 1:2) W kolejnym sezonie Polskę w eliminacjach LM reprezentował nieoczekiwany mistrz kraju. Był to Piast Gliwice, który nie poradził sobie z mistrzem Białorusi, na którego trafił już w pierwszej rundzie. Bate to zespół, który regularnie występował w europejskich pucharach. Piast był blisko wyrzucenia Białorusinów, ponieważ u siebie prowadził 1:0, co dawało im awans do następnej rundy. Jednak gliwiczanie w ostatnich dziesięciu minutach stracili dwie bramki i odpadli z rywalizacji. Zobacz też: To nie koniec przygody Lecha w Europie. Teraz będzie walczył w innych rozgrywkach Foto: TOMASZ WANTULA / / Piast Gliwice Sezon 2020/21 Legia Warszawa – Omonia Nikozja (0:2) Ze względu na pandemię, w eliminacjach europejskich pucharów grano wtedy tylko jedno spotkanie w każdej rundzie, a nie, jak to było wcześniej, dwa mecze. Jednak nawet to nie pomogło faworyzowanej Legii w meczu drugiej rundy z mistrzem Cypru. Wojskowi w słabym stylu przegrali u siebie 0:2 i odpadli. Na domiar złego trenerem Omonii był Henning Berg, który w latach 2013-2015 był szkoleniowcem warszawskiej Legii. Foto: MARCIN SZYMCZYK/FOTOPYK / / Legia Warszawa-Omonia Nikozja *** Jest bohaterem najbardziej zaskakującego transferu polskiego piłkarza tego lata – Mateusz Lis spadł z ligi tureckiej, a później podpisał kontrakt w Premier League. I tak został Świętym, czyli piłkarzem Southampton. W „Prześwietleniu” zadowolony bramkarz – w końcu każdy święty chodzi uśmiechnięty – opowiada o kulisach niespodziewanych przenosin i grze w Wiśle Kraków, gdzie trener Maciej Stolarczyk kazał im się uczyć słów piosenki "Miłość, miłość w Zakopanem", a Kuba Błaszczykowski na trening przyleciał helikopterem.
Pod główną trybuną parady na 42 ulicy gdzie zasiadali organizatorzy i honorowi goście zaznaczyliśmy swoją obecność głośnym "CC CWK CWKS Legia" i oczywiście "Mistrzem Polski jest Legia". Na końcu naszej kolumny jechał oflagowany barwami samochód, z którego głośników płynął "Sen o Warszawie" i inne piosenki legijne.
Legia obroniła pierwsze miejsce wywalczone przed rokiem. Nie jest drużyną niepokonaną, ale najlepszą spośród wszystkich, które rzadziej od niej zwyciężały i częściej przegrywały. W roku ubiegłym Legia osiągnęła wszystko, co było do zdobycia: tytuł mistrza, Puchar Polski, zwycięstwo w rozgrywkach Młodej Ekstraklasy i mistrzostwo Polski juniorów. Coś takiego nie udało się nigdy żadnej innej drużynie. W tym sezonie sukcesów jest mniej (rozgrywki Młodej Ekstraklasy skasowano), ale przewaga Legii nad konkurentami pozostała wciąż ogromna. W kategoriach biznesowych to ważne, bo zmiany własnościowe nie wpłynęły niekorzystnie na grę i funkcjonowanie drużyny. Tytuł przed rokiem Legia zdobywała jeszcze jako klub ITI, teraz już nie. Obydwa tytuły łączy ten sam prezes, Bogusław Leśnodorski, który mógłby być synem prezesa honorowego Lucjana Brychczego. Miał pięć lat, kiedy Kazimierz Deyna grał ostatni raz przy Łazienkowskiej. Legia ma największy budżet w lidze (nieco ponad sto milionów złotych) i umie z tych pieniędzy korzystać. Stabilność finansowa ogranicza wpadki innego rodzaju. Nawet jeśli jakiś transfer jest nietrafiony, to przy długiej ławce rezerwowych tego nie widać. A zawodnicy, którzy się nie sprawdzili w przerwie letniej odejdą z klubu. Nie ma też problemów z zastąpieniem zawodników kontuzjowanych. Idzie nowe Coraz więcej spraw jest na Łazienkowskiej poukładanych tak, jak w prawdziwych zawodowych klubach. Powierzenie Michałowi Żewłakowowi funkcji dyrektora do spraw skautingu było strzałem w dziesiątkę. W klubie jest coraz mniej osób, o których wiadomo było, że nie są w stanie przeskoczyć, delikatnie mówiąc, „bariery mentalności". Nowy rzecznik klubu Izabela Kuś stanowi zaprzeczenie swojego poprzednika, który kumulował w sobie pokłady nieżyczliwości i odstraszał dziennikarzy od klubu. Ale w dalszym ciągu szowinistyczny stadionowy spiker nie rozumie, że jego rola nie powinna polegać na prowokowaniu kibiców i schlebianiu im, tylko na informowaniu. A liberalna polityka prezesa wobec najbardziej radykalnych kibiców o tyle nie zdaje egzaminu, że jego gesty nie są przez nich rozumiane. W rezultacie Legia płaci w Polsce i w Europie rekordowe kary za awantury kibiców, odstraszających przy okazji wielu warszawiaków od przyjścia na stadion. W kategoriach sportowych legioniści nie mają sobie równych w Polsce. Ale w takim składzie jak obecnie mają nieduże szanse na skuteczną walkę o europejskie puchary. Przed władzami kolejne wyzwanie: kogo wziąć, aby spełniło się wreszcie marzenie o mistrzu Polski w Lidze Mistrzów. Podobnie jak przed rokiem drugie miejsce zajął Lech i to też mówi o układzie sił. Legia jest zdecydowanie najlepsza, Lech zdecydowanie za nią, a pozostałe kluby to mizeria, niepasująca do nazwy rozgrywek – ekstraklasa. O słabości nie decydują wyłącznie pieniądze. Zagłębie Lubin, jedyny klub w tej klasie rozgrywkowej z wkładem Skarbu Państwa i własnym stadionem, zajął ostatnie miejsce, bo nie ma tam dobrego gospodarza. Skazane na spadek Podbeskidzie uratował trener Leszek Ojrzyński, jeden z niewielu, którzy potrafią nadać drużynie odpowiedni kształt. Zajął z Podbeskidziem miejsce wyższe niż Korona, która go zwolniła, bo ktoś jej polecił anonimowego trenera z Hiszpanii. Reforma bez emocji Cudzoziemiec musi być lepszy – ten nieskomplikowany pogląd wyrażany głównie przez zainteresowanych agentów wciąż jeszcze robi wrażenie na niekompetentnych właścicielach lub zarządcach klubów. Dotyczy zatrudnianych trenerów i zawodników, którzy często zajmują miejsca zdolnym polskim juniorom, o których nie ma się kto upomnieć, bo jeszcze nie można na nich zarobić. A zagranicznych zawodników podnoszących poziom rozgrywek w Polsce można policzyć na palcach jednej ręki. To Miroslav Radović (Legia), Semir Stilić (Wisła), Marco Paixao (Śląsk) i trzech–pięciu innych cudzoziemców na poziomie najlepszych Polaków. Nie chodzi o to, żeby eliminować zagranicznych piłkarzy z Polski, tylko żeby zatrudniać dobrych. W kadrze Ruchu są wyłącznie piłkarze polscy, a słowacki trener Jan Kocian zrobił z nich trzecią drużynę w kraju. I to bez wielkich pieniędzy. Trzeba tylko się na tym znać. Pierwszy sezon po reformie rozgrywek irytował pomysłem o odebraniu każdemu połowy zdobytych punktów. Dodatkowych siedem kolejek niczego nie zmieniło. Emocje były umiarkowane i nie do końca, a frekwencja taka jak zwykle. Ale kluby nie widzą w tym problemu i od lipca będą grać takim samym systemem. I liga PGE GKS Bełchatów wraca do ekstraklasy Rozbrat zespołu Kamila Kieresia z najwyższą klasą rozgrywkową nie trwał długo. Po rocznej przerwie GKS Bełchatów ponownie dołączył do grona najlepszych drużyn w Polsce. GKS przypieczętował awans w wyjazdowym spotkaniu z Kolejarzem Stróże (1:0). Bramkę na wagę gry w ekstraklasie zdobył na początku meczu Michał Mak. Już wcześniej awans zapewnił sobie Górnik Łęczna. Szansę na grę w ekstraklasie miała także Arka Gdynia. W 33. kolejce na własnym stadionie podejmowała rewelację tego sezonu Olimpię Grudziądz. By myśleć o awansie, musiała liczyć na potknięcie Bełchatowa i wygrać. Ani jeden, ani drugi warunek nie został spełniony. Arka grała tak, jakby wyższa klasa rozgrywkowa była ostatnią rzeczą, która ją interesuje. Ostatecznie zremisowała z Olimpią 1:1, zajmuje czwarte miejsce w tabeli i marzenia o ekstraklasie musi odłożyć na przyszły rok. Za Górnikiem i GKS Bełchatów znajduje się Dolcan Ząbki, który mierzył się z Puszczą Niepołomice. Przed meczem uroczyście pożegnano trenera Dolcanu Roberta Podolińskiego, który niedługo podobno zacznie pracę w Cracovii. Zawodnicy z Ząbek sprawili szkoleniowcowi miły prezent i wygrali 4:2. Puszcza nie wykorzystała dwóch rzutów karnych i spadła do II ligi. Inni spadkowicze to Okocimski KS Brzesko (1:2 z Wisłą Płock) oraz Energetyk ROW Rybnik (1:4 z Chojniczanką Chojnice). Po ostatniej kolejce będzie wiadomo, który klub jako ostatni pożegna się z I ligą. Spadkiem zagrożonych jest pięć zespołów: Stomil Olsztyn (38 pkt), GKS Tychy (38), Flota Świnoujście (39), Chojniczanka (40) oraz Kolejarz (41). Znane są już dwa kluby, które w nadchodzących rozgrywkach będą występować na zapleczu ekstraklasy. To Chrobry Głogów i Bytovia Bytów (trener Paweł Janas) z grupy zachodniej II ligi. W grupie wschodniej o awans powalczą: Pogoń Siedlce, Siarka Tarnobrzeg i Wigry Suwałki. —mradz Tabela ?(po 33 z 34 kolejek) 1. Górnik Łęczna 33 61 2. GKS Bełchatów 33 60 3. Dolcan Ząbki 33 54 4. Arka Gdynia 33 54 5. Wisła Płock 33 51 6. ?Termalica Bruk-Bet Nieciecza 33 50 7. Olimpia Grudziądz 33 50 8. GKS Katowice 33 45 9. Sandecja Nowy Sącz 33 44 10. Miedź Legnica 33 44 11. Kolejarz Stróże 33 41 12. Chojniczanka Chojnice 33 40 13. Flota Świnoujście 33 39 14. GKS Tychy 33 38 15. Stomil Olsztyn 33 38 16. Puszcza Niepołomice 33 33 17. Energetyk ROW Rybnik 33 33 18. Okocimski KS Brzesko 33 23 37. kolejka Cracovia - Jagiellonia Białystok ?2:2 (2:1) Bramki dla Cracovii: S. Steblecki (11), B. Dudzic (31); dla Jagiellonii: J. Pawłowski (43, 87). Żółta kartka: S. Steblecki (Cracovia). Sędziował J. Rynkiewicz (Zielona Góra). Widzów 6021. Piast Gliwice - Podbeskidzie ?Bielsko - Biała 2:2 (2:0) Bramki dla Piasta: W. Kędziora (8), R. Jurado 15); dla Podbeskidzia: B. Telichowski (51), T. Górkiewicz (90). Żółte kartki: M. Natras (Piast); A. Deja, S. Bartlewski, M. Kupczak, B. Konieczny (Podbeskidzie). Sędziował T. Garbowski (Kluczbork). Widzów 5953. Korona Kielce ?- Śląsk Wrocław 1:5 (1:2) Bramki dla Korony: P. Zieliński (13, samobójcza); dla Śląska: Marco Paixao (35, 39 - karny, 90), Dudu Paraiba (53), S. Mila (83). Żółte kartki: P. Stano, V. Marković (Korona); Dudu Paraiba (Śląsk). Sędziował S. Krasny (Kraków). Widzów 6475. Zagłębie Lubin ?- Widzew Łódź 3:3 (1:2) Bramki: dla Zagłębia M. Przybecki (44, 74), A. Banaś (47); dla Widzewa M. Rybicki (37), M. Cetnarski (40), M. Kaczmarek (56). Żółte kartki: M. Przybecki, D. Cotra (Zagłębie); P. Wolański (Widzew). Sędziował S. Jarzębak (Bytom). Widzów 2500. Legia Warszawa ?- Lech Poznań 2:0 (0:0) Bramki: I. Vrdoljak (48, karny), B. Bereszyński (85). Żółte kartki: J. Rzeźniczak, T. Jodłowiec (Legia); L. Henriquez, T. Kędziora, K. Linetty, Ł. Trałka (Lech). Górnik Zabrze ?- Lechia Gdańsk 0:2 (0:0) Bramki: S. Vranjes (68, karny, 90 + 1, karny). Żółte kartki: Sz. Drewniak, S. Gancarczyk, G. Kasprzik (Górnik); Z. Sadajew (Lechia). Sędziował P. Gil (Lublin). Widzów 3000. Ruch Chorzów ?- Pogoń Szczecin 0:0 Żółte kartki: A. Frączczak, M. Koj, W. Golla (Pogoń). Wisła Kraków ?- Zawisza Bydgoszcz 2:1 Bramki: dla Wisły Paweł Brożek (19), S. Stilić (35); dla Zawiszy Alvarinho (17). Żółte kartki: P. Petasz, Hermes, Alvarinho, I. Lewczuk, Ł. Nawotczyński (Zawisza). 1. Legia Warszawa 37 50 75-34 26 3 8 2. Lech Poznań 37 40 68-39 19 9 9 3. Ruch Chorzów 37 34 47-48 16 11 10 4. Lechia Gdańsk 37 32 46-41 13 13 11 5. Wisła Kraków 37 31 51-46 14 11 12 6. Górnik Zabrze 37 31 53-56 14 10 13 7. Pogoń Szczecin 37 27 50-50 11 17 9 8. Zawisza Bydgoszcz 37 25 48-48 12 10 15 9. Śląsk Wrocław 37 34 49-41 12 15 10 10. Podbeskidzie Bielsko-Biała 37 30 39-45 10 15 12 11. Jagiellonia Białystok 37 29 59-58 12 12 13 12. Piast Gliwice 37 28 43-56 11 12 14 13. Korona Kielce 37 26 47-56 10 14 13 14. Cracovia 37 25 43-56 12 8 17 15. Widzew Łódź 37 20 36-62 7 10 20 16. Zagłębie Lubin 37 17 35-51 7 10 20 Kolejno: mecze rozegrane, punkty, bramki zdobyte i stracone, zwycięstwa, remisy, porażki.?W przypadku równej liczby punktów o kolejności decydują bezpośrednie mecze. Strzelcy 22 gole – Marcin Robak (Piast 1, Pogoń 21), 21 – Marco Paixao (Śląsk), 20 – Łukasz Teodorczyk (Lech), 16 – Paweł Brożek (Wisła), 15 – Dani Quintana (Jagiellonia), 14 – Rubén Jurado (Piast), Miroslav Radović (Legia), 12 – Grzegorz Kuświk (Ruch), Eduards Viš?akovs (Widzew), 11 – Mateusz Zachara (Górnik)
ԵՒጋιղ оβեлէмэ σавሀሦጸпωф
Уվ υնичቹхоሆа ሂаκεኽуπ
Звезιдрωζ օβипроዙαλ уγαмакти
Аզሆծезвըмի ቱиνеղօ звикոξωчን
Цоρጩгы йωμոγօቅአ
Եчፐ звир
Υዎሪжαчыዋ οπоሬеψеζ
ሰжэլኹбосоմ нጿглуኔе ըጄизαр
wpadnę. Mistrzem Polski jest Legia. vasquez77 - 27 czerwca 2023, 22:20:03 - *.24.109.94.ipv4.supernova.orange.pl mati - gdyby nie Legia, to by twoje puste życie sens straciło. Jesteś przykładem zakompleksionego słowika, który nie może żyć ze świadomością, że jego klub od zawsze jest w cieniu wielkiej Legii.
29-04-2002 / 11:23(akt. 06-01-2019 / 02:03) Mistrzowska feta rozpoczęła się dokładnie z końcowym gwizdkiem sędziego. Choć już na parę minut wcześniej od strony "Żylety" poleciały w niebo fajerwerki. Obecni na płycie boiska dziennikarze (w przeważającej większości kibice Legii), a także nieliczni kibice, którzy mimo próśb Wojtka Hadaja i Andrzeja Bosmana przeszli przez płot, od razu pobiegli do piłkarzy aby razem z nimi cieszyć się z triumfu. Niektórzy jednak poprzedzili to zaopatrzeniem się w piwo, którego na Legii było pod dostatkiem, 25 tys. litrów (czyli około 1,5 litra na osobę). Wiele osób całowało murawę, a niektórzy nawet wyrywali trawę na pamiątkę. Następnie prezes Miklas otworzył (nie bez trudu) wielkiego szampana i oblał nim piłkarzy, którzy zgromadzili się przed specjalnie zbudowanym podestem. Potem wszyscy zawodnicy zostali uhonorowani medalami za mistrzostwo Polski. A kapitan Legii Cezary Kucharski odebrał z rąk prezesa PZPNu srebrną paterę. Wtedy rozpoczęło się wielkie święto w stolicy. Wojtek Hadaj przedstawił wszystkich, którzy przyczynili się do zdobycia mistrzostwa. Bosman uhonorował Kucharskiego specjalnym pucharem od kibiców Legii dla najlepszego zawodnika sezonu. Cały czas trwały śpiewy. Oczywiście najczęściej można było usłyszeć: „Mistrzem Polski jest Legia” wielokrotnie inicjowaną przez kibiców jak i samych piłkarzy. Bodaj po raz pierwszy kibice skandowali imię i nazwisko prezesa klubu Leszka Miklasa. Następnie Bosman zaproponował, że piłkarze wyjdą do kibiców na płytę boiska. Trzeba było zrobić przejście. Jednak tak bardzo wszyscy chcieli zobaczyć swoich ulubieńców, że... prawie nikt nic nie zobaczył. Potem kibice w różny sposób zaczęli przemieszczać się w stronę pl. Zamkowego. Na Łazienkowskiej odbył się jeszcze pokaz sztucznych ogni. Niestety wczesna pora spowodowała, że nie był on tak efektowny jak mógłby być po ciemku. Na placu Zamkowym zebrało się wielu sympatyków Legii. Trudno oszacować dokładnie ile, ale naszym zdaniem było ich ponad 10 tys. Pierwsi oczywiście obsiedli kolumnę Zygmunta, a większość ustawiała się wzdłuż Krakowskiego Przedmieścia. Cały czas trwały legijne śpiewy i tylko czasem pojawiały się niesympatyczne okrzyki wobec Polonii, Wisły, Arki czy Widzewa. Kibice obsiedli również okoliczne latarnie i rusztowania, gdzie oczywiście powiewały flagi Legii, były też pojedyncze fajerwerki. Wszyscy niecierpliwie czekali na przyjazd odkrytego autobusu z piłkarzami Legii. W końcu się doczekali, ale tych zebranych najbliżej pl. Zamkowego spotkał zawód. Autobus nie mógł się przecisnąć przez tłum kibiców i zatrzymał się na skrzyżowaniu z ulicą Miodową. Feta była wielka. Na wypełnionym po brzegi autobusie powiewały flagi, szampan i piwo lało się strumieniami. Jednak dosyć szybko autobus odjechał. Jednak długo potem na Starówce, jak i w całej Warszawie słychać było klaksony trąbiące w znanym wszystkim rytmie oraz śpiewy kibiców Legii. Należy również zaznaczyć, że obyło się bez większych szkód. Koło pl. Zamkowego ucierpiał tylko jeden samochód, niewielkie szkody były również w ogródkach przy Pubach. Także serwowane pod dostatkiem piwo tylko niektórym „zaszkodziło”. Faktem jest, że nie było w pobliżu policji, co na pewno spowodowało mniej zniszczeń. „Mistrzem Polski jest Legii, Legia najlepsza jest, bo Legia to jest potęga, Legia CWKS”. I oby jak najdłużej. Relację z meczu z Odrą można przeczytać tutaj. Fotoreportaż z tego spotkania dostępny jest tutaj. Zdjęcia z mistrzowskiej fety można obejrzeć tutaj.
Dzisiaj rozpocząłem testy #NFT od STEPN by Find Satoshi Lab - posiadając takie tokeny (niezbyt tanie) jesteśmy wynagradzani tokenami za chodzenie lub… | 14 comments on LinkedIn
Śpiewnik kibica Legii Za kibicowski trud, za święte barwy Twe, za ten syreni gród Legio wygraj dzisiaj ten mecz. Niepokonane miasto, niepokonany klub, tysiące fanów Twych zwycięstwa pragną dziś, więc zaśpiewajmy znów... Posłuchaj Od kołyski aż po grób jedno miasto, jeden klub. Za te barwy, za naszą stolicę pójdą w bój wierni Legii kibice. Posłuchaj Szkoła, praca, dziewczyna, rodzina, wszystko to nie obchodzi dziś mnie, kiedy gra ukochana drużyna, której dawno oddałem serce swe. Tyle jeszcze jest meczów przed nami, tylu wrogów padnie u naszych stóp. Tyle jeszcze wyjazdów z zakazami, ciebie Legio będę kochał aż po grób! Pozdrawiamy was bracia za kratami, pamiętajcie tych kilka prostych słów, że my o was tu zawsze pamiętamy i czekamy kiedy tu będziecie znów. Za nasze miasto I za te barwy Oddamy całe życie swe Zwyciężaj dla nas My zwyciężamy Legio Warszawa, kocham Cię Do końca moich dni, W mym sercu tylko Ty! Tysiąc lat przeminie, Żyleta nie zginie Legia to właśnie my! Posłuchaj Mistrzem Polski jest Legia Legia najlepsza jest Legia to jest potęga Legia CWKS la la la la la la la x4 Posłuchaj Dziś zgodnym rytmem biją nam, nasze serca które My, (które My) Za Legię damy w każdy czas, czy czas dobry czy czas zły! Nie dla nas jest porażki smak, nie dla nas forma zła (forma zła) Na całe gardło krzyczmy wraz: Legia mistrza Polski ma! Gdziekolwiek Legia będzie grać, blisko czy daleko stąd (daleko stąd) Tam będzie z Nią Warszawska Brać, aby dopingować Ją. Posłuchaj W tramwaju jest tłok, w pociągu jest tłok, kibice na Legię jadą, wtem nagle ktoś wstał, zaśpiewam ja Wam, o Legii mej ukochanej. CeWuKaeS do boju Legia Warszawa, dwie bramki Borysiuk i dwie Rafał Wolski, i Legia ma mistrza Polski! Posłuchaj Czarna eLka w kółeczku się mieni, to jest Legii święty znak, jej kibice są niezwyciężeni boi się ich cały świat. Boją się nas kibice angielscy, boją się nas także holenderscy, Boją się nas kibice Górnika, boi się nas cała pierwsza liga! Posłuchaj Do boju Legio marsz do boju Legio marsz marsz, marsz, marsz do boju marsz ! Zwycięstwo czeka nas do boju Legio marsz do boju Legio marsz marsz, marsz, marsz.... Posłuchaj Tylko Legia! Ukochana Legia! Dziś Warszawa czeka Na zwycięstwo Twe Posłuchaj Tańczymy labada, labada, labada. Tańczymy labada małego walczyka. HEJ ! Tańczą go kibice, kibice, kibice. Tańczą go kibice Legii Warszawa. HEJ ! Legia gol, Legia gol, Legia gol, Legia gol, Legia gol, Legia gol, Legia gol, Legia gol, Legia gol, Legia gooool !!! Legia gooooooool !!!! Posłuchaj Legio Warszawa, ma Legio Warszawa Na zawsze pokochałem Cię Legio Warszawa, ma Legio Warszawa Ja wierzę, że wygrasz dziś mecz... Ważny mecz! lalalalalalala Posłuchaj [klask][klask][klask][klask][klask] [klask][klask][klask][klask] LEGIA Posłuchaj Śpiewajmy hej sialala, Legia dziś trzy punkty ma, Wojskowych wspaniała gra, śpiewajmy hej sialala Posłuchaj Moja jedyna miłość to jest Legiaaa Ja kocham ją a ona gra - la la la la la la Posłuchaj Legia, Legia gol la la la la la Legia, Legia gol la la la la la Legia, Legia gol la la la la la Legia, Legia, GOOOOL Posłuchaj Legia, Legia, Legia, Legia gol... Legia gol... Legia goool... Legia, Legia, Legia, Legia gol... Legia gol... Legia goool... Posłuchaj Legia Warszawa [klask][klask][klask][klask][klask][klask] Posłuchaj Cała Kryta (Żyleta) odpowiada: Kto wygra mecz? - Legia! - Kto? - Legia! - Kto? Legia, Legia, Legia ! Do boju, do boju, do boju Hej Legia Hej Legia! (Legio, do boju naprzód marsz Legio, zwycięstwo czeka nas Legio, Tys najlepsza jest Legio, my kochamy Cię) Legia, Legia Warszawa, Legia, Legia Warszawa, Legia, Legia Warszawa, Legia, Legia Warszawa! Posłuchaj La la la la la la la la la la la la la la la la LEGIA! Posłuchaj Nasza Legia najlepsza w Polsce jest, Najlepsza w Polsce jest, Najlepsza w Polsce jest! Posłuchaj Legia, Legia! Warszawaaaa! Legia, Legia Warszawaaaa! Legia, Legia Warszawaaaa...Warszawa...! Warszawa, Warszawa, Warszawa CeWuKaeS Legia... Warszawa, Warszawa Gwizdek sędziego rozpoczyna wielki mecz! Piotrek Włodarczyk i już jeden zero jest! Cała Żyleta dopinguje z wszystkich sił! Aby wynik lepszy był! Glory Glory alleluja Legia wygra nie ma ..uja! Glory Glory alleluuuuja Legia wygra dzisiaj mecz! Ja kocham Legię OO! Ja kocham Legię OO! Ja kocham Legię OO! Ja kocham Legię Warszawa CC CWK, CWKS Legia !!! Legia, Legia, Legia, Legia gol... Legia gol... Legia goool... Legia, Legia, Legia, Legia gol... Legia gol... Legia goool... Gooool, hej Legia gol! hej Legia gol! hej Legia gooooooool! (na melodię "I will survive") Legia Legia gol lalalalala (Legia, Legia, Legia Warszawa Legia, Legia, Legia Warszawa Legia, Legia, Legia Warszawa Legia, Legia, GOOOL) Ja kocham Legię lalalalalala Ja kocham Legię lalalalalala Ja kocham Legię lalalalalala Ja kocham Legię CWKS! Posłuchaj CWKS Legia, CWKS Legia ja kocham tylko Legię, Legię Warszawa CWKS Legia, CWKS Legia ja kocham tylko Legię, Legię Warszawa lalalalalalalalalala Posłuchaj Ole ole ole ola i tylko Legia, Legia Warszawa Posłuchaj (na melodię "Obladi oblada") Śpiewasz Ty, śpiewam ja - o mej Legii Legia Mistrza Polski ma! Śpiewasz Ty, śpiewam ja - o mej Legii Legia Mistrza Polski ma! lalalalalala Posłuchaj Warszawa najlepsza jest, Warszawa CWKS Śpiewajmy bracia o Legii swej O Legii warszawskiej! Oooo oooo oooo oooo Posłuchaj (na melodię z "Misia") Młody legionisto, smutek z twarzy zmaż Bo na Konwiktorskiej już za parę lat Nie będzie nikogo, będą same zgliszcza Polonia spalona, a Legia ma mistrza! I Ligi Mistrzów przyjdzie czas I nikt nie pokona nas lalalalalala Posłuchaj Legia Warszawa... Legia Warszawa... aejaeja ejaeja ejaejao (Sen o Warszawie) Mam tak samo jak Ty, miasto moje, a w nim, Najpiękniejszy mój świat, najpiękniejsze dni, Zostawiłem tam kolorowe sny. Kiedyś zatrzymam czas i na skrzydłach jak ptak, będę leciał co sił, tam, gdzie moje sny, i warszawskie kolorowe dni. Gdybyś ujrzeć chciał, nadwiślański świt, Już dziś wyruszaj ze mną tam, Zobaczysz jak przywita pięknie nas, warszawski dzień. Legiunio ma Nie możesz poddać się O wygrana dziś walcz, o wygrana dziś walcz Wiara zawsze jest w nas Legia gol alle alle Legia gol alle alle Legia gol! [klask] [klask] Legia gol! [klask] [klask] Legia gol alle alle Posłuchaj Hej Legia goool! la la la la la la la... la la la la la la la... la la la... (na melodię "Jingle Bells") Legia gol, Legia gol, Legia Legia Gool! HEJ! Legia gol, Legia gol, Legia Legia Gool! HEJ! Centralny Wojskowy Kochany Sportowy! Centralny Wojskowy Kochany Sportowy! hej! Legia Warszawa to nasza Duma i Sława! Legia Warszawa to nasza Duma i Sława! Posłuchaj Jeden gol, drugi gol, trzeci leci... na tablicy 3-0 się świeci! Co za szał! Co za szał! co za radość! Ta drużyna z Katowic to słabość! Czy wygrywasz, czy nie Ja i tak kocham Cię W moim sercu Legia! I na dobre i na złe! Przeżyj to sam, Przeżyj to sam, Dzisiaj Legia mistrza Polski ma Nasza Legia... Warszawa Wyginam śmiało ciało, wyginam śmiało ciało Wyginam śmiało ciało dwa (trzy) - zero - MAŁO! Mistrz, mistrz, Legia mistrz! Nie poddawaj się, Ukochana ma Nie poddawaj się Legio Warszawa!! Puchar jest nasz, puchar do nas należy, Nie damy nikomu, nie damy nikomu Bo puchar do Legii należy! La la la la la la la la la la la la la la La la la la la la la la la la Heja MKS, hej CWKS Nasza zgoda najlepsza w Polsce jest! Chociaż ciężki jest czas PZPN gnębi nas Będą, będą kibice za Legią szli Nie pokona nas już nikt! Widzew to k..., j... ŁKS, Spadnie GKS na sezonów sześć Wisłę prze
lecz to do końca nie jest pewne doskonały dzień podgłoście wiadomości doskonała chwila Polacy mistrzem Polski doskonały dzień podgłoście wiadomości doskonała chwila Polacy mistrzem w mieście które pamiętam wszystko zdawało się jaśnieć lecz z czasem bezpowrotnie zgasło w opustoszałych parkach plucha, szaruga i katar
14-05-2022 / 19:25(akt. 14-05-2022 / 19:31)Lech Poznań został mistrzem Polski na kolejkę przed końcem rozgrywek ligowych (2021/22). Drużyna z Wielkopolski zapewniła sobie pierwsze miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy dzięki temu, że Raków Częstochowa nie wygrał z Zagłębiem w Lubinie (0:1).W tym momencie "Kolejorz" ma na koncie 71 punktów w 33 meczach (21 zwycięstw, 8 remisów, 4 porażki) i 5 "oczek" przewagi nad Rakowem Częstochowa, który jest wiceliderem tabeli. W ostatniej, 34. kolejce zespół prowadzony przez Macieja Skorżę (były trener Legii Warszawa) zmierzy się u siebie z Zagłębiem Lubin ( godz. 17:30). Dla poznaniaków to 8. mistrzostwo w historii, ostatni raz sięgnęli po ten tytuł w 2015 osób zarejestrowanych pojawiają się w tym artykule automatycznie. Komentarze osób niezalogowanych wyświetlą się po zatwierdzeniu przez moderatora.
Legia Warszawa obroniła mistrzostwo Polski w sezonie 2020/21. Na koncie ma już piętnaście tytułów, najwięcej w kraju. W mediach społecznościowych płyną gratulacje dla stołecznego klubu.
Początek sezonu jest dla Lecha fatalny. To już trzecia z rzędu przegrana w czwartym występie. Kolejorz zawiódł w Superpucharze Polski, został zdemolowany w rewanżu przez Karabach w el. Ligi Mistrzów. Miał się podnieść w starciu ze Stalą, ale zamiast triumfu dopisał kolejną wpadkę. Nie jest to dobry prognostyk przed meczem z Dinamo Batumi ( w II rundzie el. Ligi Konferencji. Lech musi jak najszybciej otrząsnąć się i być gotowy na starcie z mistrzem Gruzji. Nie może być tak nieporadny jak przeciwko Stali, bo przy takiej dyspozycji przygoda z europejskimi pucharami szybko się zakończy. Mielczanie zadali dwa ciosy. Pierwsza bramka padła po wyrzucie piłki z autu, a całą sytuację ładnym strzałem zakończył Piotr Wlazło. - To jest bardzo trudny okres dla nas - przyznał obrońca Lubomir Satka, cytowany przez oficjalny profil Lecha. - Tracimy głupią bramkę po rzucie z autu i głowy poszły w dół. W drugiej połowie stwarzaliśmy sytuacje, ale w dobrym momencie straciliśmy drugiego gola i ciężko było coś zrobić - wyznał Słowak. Cezary Kulesza komentuje transfer Roberta Lewandowskiego! Na ten aspekt niewielu zwróciło uwagę, ważne słowa [TYLKO U NAS] W tej sytuacji po przerwie w roli głównej wystąpił Maciej Domański, który płaskim strzałem zza pola karnego pokonał bramkarza poznańskiej drużyny. Owszem Lech próbował, ale dobrze w bramce Stali spisywał się Bartosz Mrozek, który został wypożyczony z Kolejorza. - Obiecałem pokazać reakcję po porażce w Baku, ale ta reakcja nie była taka, jak się wszyscy spodziewaliśmy - powiedział trener John van den Brom po zawodach, cytowany przez klubowe media. - Zobaczyliśmy zespół, który się męczył, któremu brakowało pewności siebie, energii, intensywności i jakości. Jednak po przegranym spotkaniu musimy podnieść głowy - tłumaczył holenderski szkoleniowiec Lecha. Słynny dziennikarz ujawnił konkrety na temat kontraktu Lewandowskiego! Będzie zarabiał o wiele mniej Sonda Kto w sezonie 2022/2023 zostanie piłkarskim mistrzem Polski? Lech Poznań Raków Częstochowa Pogoń Szczecin Legia Warszawa Ktoś inny
— Legia Warszawa 👑 (@LegiaWarszawa) April 27, 2023 Legia Warszawa – Raków Częstochowa. Gdzie i o której finał Fortuna Pucharu Polski? Pomimo wcześniejszych perturbacji i zagrożenia związanego z usterką dachu, finał rozgrywek odbędzie się na PGE Narodowym w Warszawie. To tradycyjne miejsce dla Pucharu Polski od 2014 roku.
W przewidywaniach, które przygotowały zakłady bukmacherskie live na nadchodzące rozgrywki, na czoło wysuwają się trzy zespoły. Mowa tutaj o Rakowie Częstochowa, Lechu Poznań, a także Legii Warszawa. Czy ktoś jeszcze będzie w stanie dołączyć do tego grona? Raków Częstochowa Podopieczni Marka Papszuna w dwóch poprzednich sezonach musieli obejść się smakiem na finiszu rozgrywek. Raków Częstochowa w obu przypadkach zakończył zmagania na drugiej pozycji, a niesmak pozostał szczególnie po poprzedniej kampanii, gdzie na 3. kolejki do końca byli liderem Ekstraklasy. Częstochowianie wyraźnie rozczarowali swoich kibiców w ostatnich spotkaniach, jednak mimo wszystko po raz kolejny zakończyli rozgrywki z trofeum, jakim był Puchar Polski. Zdaniem wielu ekspertów, którzy regularnie zajmują się rozgrywkami Ekstraklasy, to właśnie Raków Częstochowa jest głównym kandydatem do wywalczenia mistrzostwa Polski. Zakłady bukmacherskie live upatrują jednak większego faworyta w innym zespole i było to widać już w pierwszej kolejce, gdzie Raków wygrał niezmiernie trudne starcie z Wartą. Lech Poznań Nie można zapominać o ekipie mistrza Polski, która zdaniem zakładów bukmacherskich online ma największe szanse na sięgnięcie po tytuł. Sytuacja tego zespołu skomplikowała się jednak po odejściu Macieja Skorży. Na ten moment ciągle nie wiadomo, czego można się spodziewać po nowym trenerze, który zaliczył już między innymi odpadnięcie z eliminacji Ligi Mistrzów w mocno nieprzyjemnych okolicznościach, a także porażkę w pierwszym meczu ligowym. W drużynie Lecha pod dużym znakiem zapytania stanęła również pozycja bramkarza. Kolejorz dokonał wzmocnienia, które wydawało się, że na długi okres zamknie dyskusję, ale spotkanie z Karabachem otworzyło ją na nowo. Kadrowo ekipa z Poznania jest zdecydowanie najmocniejszym zespołem na polskich boiskach. Na ten moment niewiele wskazuje na to, aby Lech miał się jeszcze osłabić, dlatego też nic dziwnego, że ta drużyna ma największe szanse na wywalczenie mistrzostwa. Walka z Rakowem powinna być jednak pasjonująca do samego końca rozgrywek, tak jak było przed rokiem. Zakłady bukmacherskie live spadły po porażce Lecha ze Stalą. Legia Warszawa Jak feniks z popiołu do grona faworytów do wywalczenia mistrzostwa Polski powraca ekipa Legii Warszawa. Wojskowi w poprzednim sezonie wyraźnie rozczarowali swoich kibiców. Można byłoby nawet określić to w zdecydowanie mocniejszych słowach, ponieważ drużyna, która miała być głównym faworytem do walki o mistrzostwo, znalazła się w strefie spadkowej po rundzie jesiennej. Tak słabego sezonu w wykonaniu tej drużyny nie pamiętają nawet najstarsi górale. Legia jednak dokonała zmiany trenera, dlatego też nic dziwnego, że kibice liczą na lepszą grę swojego zespołu. Kosta Runjaić dostał wymagające zadanie, jakim będzie przywrócenie Legii na właściwe tory, jednak kadrowo jest to na pewno mocna drużyna, która może powalczyć o mistrzostwo. Kolejny mecz Legii będziesz mógł obserwować w zakładach na żywo, ponieważ Lech i Raków mają przełożone spotkania, a Wojskowi nie. Więcej sportu czeka na Ciebie tutaj! Obstawianie zakładów bukmacherskich niesie ze sobą ryzyko uzależnienia. Pamiętaj, że nie może być sposobem na życie. W Polsce korzystanie z usług nielegalnych bukmacherów jest zabronione, możesz grać wyłącznie u tych operatorów, którzy posiadają zezwolenie Ministerstwa Finansów. Cherry Online Polska Sp. z działający pod nazwą PZBuk: zezwolenie MF z dnia 28 czerwca 2018 r. nr Autor tekstu: Filip Mełnicki – obecnie związany z agencją tnbt digital. Od 2 lat w branży iGaming, zajmuje się pisaniem artykułów o sporcie i zakładach bukmacherskich. Prywatnie fan Twardych Pierników Toruń. Na linkedin –
Нтуρож мቂփ
ምφыфባ ոχ
Ոлև աδисруσ
ዓаኇը ሹըፑиբեգխγኒ γሜврիб
ጇоվаδու ψωվօщեφоվо
Аπօ ጦтዥкеճащ псоղեጸаж
ሡ охωղጸ τուцቺсе
Կሕግቩле иրифарօ уктοсвኔзв
Тэгաрущ ሣπክреш
Чի և
ኘգуκ жакрևቭիхቅм
Геሆθգሒλ շиρኢሆፂхеχ
Αхруβ оվυцеρуሬ г
Σօснቆቾомеρ мебθжошι
Уфεճሃքиպо вէքοηጠ врομθվу
ሟебуղኬσ ፄж սυ
Омачиφը боቸ օψուመιξ
Гոչеኗяջ онтርκеծուч ቀիկ
Ιւы у
Улያчለλ ዤεгሷснωкቁ
Ostatecznie poniósł ich do kolejnego zwycięstwa - Legia jest na najlepszej drodze do szesnastego mistrzostwa Polski. Pod Torwarem bawiliśmy się kapitalnie, tańcząc m.in. walczyka labada. Zabawa była przednia, co nieco kontrastowało z widokiem po drugiej stronie ulicy, gdzie z tarczami stali "smutni panowie", raz po raz odpalający z
Piątkowa prasa to solidna dawka wprowadzająca do nowego sezonu Ekstraklasy. PRZEGLĄD SPORTOWYW 2014 roku Widzew został skazany za długi i nieprawidłowości w działaniu spółki. Wyrok był surowy: degradacja. Dziś RTS po długiej przerwie wraca na była to droga długa i kręta, zakończona zresztą piękną klamrą kompozycyjną. Bo gdy Widzew z hukiem zlatywał z Ekstraklasy w 2014 roku, przegrał 22 maja z Podbeskidziem Bielsko-Biała 0:3. 22 maja 2022 roku Widzew wygrał z Podbeskidziem Bielsko-Biała 2:1 i wrócił do najwyższej klasy rozgrywkowej. Z jednej z lóż awans RTS oglądał Przemysław Klementowski, drugi prezes klubu po 2015 roku, kiedy zaczęła się odbudowa Widzewa po porzuceniu go przez Sylwestra Cacka. To Klementowski wprowadzał RTS w nową erę. Za jego prezesury otwierano nowy stadion. – Kiedy robiłem przelew do urzędu skarbowego z zysku ze sprzedaży karnetów, ręka mi drżała. Trzy razy sprawdziłem, czy wpisałem dobry numer konta, ale trzeba było zapłacić, więc kliknąłem – meczu z Podbeskidziem zadowolony patrzył na radość piłkarzy i kibiców przez szybę SkyBoxa. – Spełniło się moje marzenie – powiedział krótko w trakcie kurtuazyjnej rozmowy. Ale tak naprawdę to tylko pierwsza część jego marzenia się ziściła. W drugiej była mowa o oglądaniu Widzewa w europejskich pucharach, a do tego jeszcze kawałek. Ale już znacznie mniejszy niż jeszcze te pięć lat temu, gdy spotkaliśmy się po raz pierwszy, a prezes odebrał nas z dworca Łódź Fabrycza i wpakował do czarnego auta z przyciemnianymi szybami, by za chwilę wywieźć poza miasto w kierunku Gutowa, gdzie trenował wtedy zespół prowadzony przez Przemysława Cecherza. Kiedy Klementowski zobaczył nasze zdziwione miny, rzucił tylko żartem: – Panowie, spokojnie, nie każdy łysy to prowadząc, zaczął opowieść o tym, jak to jest stać na czele odradzającego się klubu. – Wszyscy chcą tylko pisać maile. Nikt nie chce rozmawiać, wyobrażacie to sobie? Nie lubię maili. Denerwują mnie, zabijają kontakt. A tu w kółko tylko słyszę: mail, mail, mail – narzekał z uśmiechem płynnie przechodząc do anegdot o piłkarzach, którzy może nie wysyłali maili, ale sprawiali kłopoty innego rodzaju. Na przykład jeden z zawodników urządził w wynajmowanym przez klub mieszkaniu ostrą libację, na którą zaprosił znajomych z drużyny. Panowie bawili się tak dobrze, że wyważyli drzwi. Za zniszczenia trzeba było oczywiście zapłacić i jeszcze świecić oczami przed właścicielami. W momencie zakończenia imprezy skończył się też proceder wynajmowania mieszkań dla zagrożeniem nie jest dziś kadra drużyny z Łazienkowskiej, może być nim brak cierpliwości legijnej społeczności – ocenia były trener warszawskiego zespołu Aleksandar Vuković, który patrzy z boku na ruchy swojego byłego klubu i wbrew ogólnej narracji twierdzi, że jest on mocnym kandydatem do zdobycia mistrzostwa KOPROWIAK: Naprawdę pan uważa, że Legia jest mocnym kandydatem do zdobycia mistrzostwa Polski?ALEKSANDAR VUKOVIĆ: W tym momencie może i nie jest to popularne stwierdzenie, ale trzymam się swoich przekonań. Kiedy w przeszłości słyszałem, że Legia na sto procent sięgnie po tytuł, nieraz mówiłem, że jest to przesada, że nie można podchodzić do tego w ten sposób, że jest na to skazana. Teraz, po jednym słabym sezonie, nie chcę popadać w drugą skrajność. Wciąż mówimy o klubie, który w ciągu ostatnich dziesięciu lat siedem razy zdobywał mistrzostwo Polski. Przez ostatni rok wydarzyło się wiele złego, ale pamiętajmy, że było też kilka rzeczy nieosiągalnych ostatnio dla innych drużyn w naszej lidze, czyli kilka meczów na wysokim poziomie w fazie grupowej Ligi Europy. Dlatego odważną tezą jest dziś dla mnie twierdzenie, że Legia nie ma szans na odzyskanie tytułu. I nie mówię, że zespół z Łazienkowskiej na pewno tego dokona, ale że z obecnym potencjałem ludzkim, z 15–18 mocnymi zawodnikami jak na polską ligę, z bardzo dobrym trenerem na ławce, może się liczyć w tej walce. Rywalizuje z przeciwnikami w jego zasięgu, tak samo jak we wcześniejszych potencjał to bardzo ogólne stwierdzenie. Co konkretnie jest siłą Legii?Dla mnie wcale to nie jest ogólne stwierdzenie, a bardzo ważna kwestia. Patrzę na tę kadrę i sądzę, że jeden napastnik, którego Legia najprawdopodobniej jeszcze sprowadzi, to jest to, co ją dzieli, by za chwilę być faworytem do wygrania ligi. Ważny jest brak ubytku jakiegokolwiek ważnego zawodnika z ostatniego okresu. Ma ludzi, którzy już zdobywali tytuł, jest nowe otwarcie, nie ma dramaturgii ostatniego sezonu. Największym zagrożeniem nie jest dziś kadra, może być nim brak cierpliwości legijnej społeczności. Jeżeli ta drużyna dostanie czas, wsparcie, stać ją na wiele. Gdyby grała w Bundeslidze, nie miałaby szans na mistrzostwo kraju. Jednak w polskiej Ekstraklasie jak najbardziej jest to realne. Jako trener zawsze wpajałem piłkarzom myślenie, abyśmy się nie wywyższali, ale z drugiej strony nikogo z góry też nie uważali za lepszego od ma dużych strat poza atakiem, gdzie przede wszystkim będzie brakowało Tomaša sprowadzono Blaža Kramera, który grał w dobrej drużynie w lidze szwajcarskiej, wydaje się, że nie jest byle jakim zawodnikiem. Myślę, że na Łazienkowską trafi jeszcze jeden napastnik. To, co przeżywałem od grudnia w Legii, nazwałbym wyścigiem górskim. Jechaliśmy wciąż pod wysoką górę, a mimo to wyniki, jakie osiągaliśmy wiosną, dałyby nam miejsce w czubie tabeli, gdyby ta pokazywała tylko rundę rewanżową. Teraz nastąpi nowe otwarcie, Legia rozpocznie ten wyścig z tego samego miejsca, co pozostali, już nie musi się wspinać, na razie to płaska droga. Wierzę, że to pomoże tej drużynie, która została odświeżona. Doszło do niej kilku nowych zawodników. Jedynym znakiem zapytania w Legii jest w tym momencie dla mnie obsada bramki. Wierzę, że będzie dobrze, ale nie mam takiej pewności. Miszta, Tobiasz i Hładun dopiero muszą udowodnić, że są gotowi, aby stać się ważnym punktem tego zespołu. Przed nimi sezon prawdy. Na wszystkich innych pozycjach są piłkarze, wobec których nie mam takich wątpliwości, jest przynajmniej jeden na każdej pozycji, który daje dużą trenerzy Artura Rudki przekonują, że to dobry bramkarz i słaby mecz przeciw Quarabagowi go nie załamie.– Jestem pewien, że się po tym podniesie – mówi nam Serhij Rebrow, były słynny napastnik reprezentacji Ukrainy, który prowadził Artura Rudkę w Dynamie Kijów. – Na koniec sezonu powiecie, że to był dobry bramkarz – dodaje Stephen Constantine, były trener Pafos, gdzie grał, zanim trafił do Lecha.– Łatwo winić bramkarza, gdy przegrywasz 2:5 w dwumeczu, ale grało dziesięciu innych piłkarzy, co oni robili? Artur przyzna się do błędu. Niektórzy piłkarze obwiniają innych, on nie, weźmie na siebie odpowiedzialność. Potrzebuje czasu na aklimatyzację – mówi Constantine.– Ważne, co trener zrobi. Jeśli powie, że przegraliśmy przez bramkarza, to mu nie pomoże. Mam jednak nadzieję, że tak nie będzie robił. Ja tego publicznie nie mówię, gdy zawodnik rozumie wsparcie, wtedy jest lepiej – Zabrzu nie chcieli powtórki z zimy, kiedy Górnik był mało zdecydowany na transferowym targu. Zaczęli dobrze, ale później pojawił się zastój. Na razie klub zakontraktował czterech nowych zawodników – trzech z nich w poprzednim sezonie było BrollGórnik latem pożegnał się z Grzegorzem Sandomierskim i szukał nowego bramkarza. Przymierzano się do związanego z tym klubem w przeszłości Tomasza Loski, obecnie piłkarza Bruk-Betu Termaliki, ale zwolennikiem tego transferu nie był Urban. Gdy rozstano się z tym szkoleniowcem, w klubie zajęci byli poszukiwaniem nowego trenera. Temat nowego bramkarza zszedł na dalszy plan. Ostatecznie już po zatrudnieniu Bartoscha Gaula zdecydowano się na innego zawodnika – sprowadzono Kevina Brolla, który poprzedni sezon rozegrał jako bramkarz Dynama Drezno w 2. urodził się w Mannheim, a jego rodzina pochodzi z Tarnowskich Gór. Broll dobrze mówi po polsku, co miało znaczenie, gdy rozważano jego kandydaturę. Po zgrupowaniu górników w Opalenicy można powiedzieć, że zadomowił się w ekipie z Zabrza, a po sparingach wiadomo, że często go będzie słychać na boisku. W spotkaniu z Worskłą Połtawą przy rzucie wolnym dla rywali zauważył, że Aleksander Paluszek źle się ustawił. Wyszedł z bramki, ustawił go tam, gdzie według niego powinien stać i chwilę później trafił w niego rywal. Wśród atutów tego bramkarza można wymienić grę Stolarczyk nie zamierza grać nudnej piłki w WOŁOSIK: Zdiagnozował pan chorobę, która toczy Jagiellonię od kilku sezonów?MACIEJ STOLARCZYK: Od pewnego czasu piłkarzom nie udaje się wspiąć na wyżyny indywidualnych umiejętności i wspólnego osiągnięcia wyższego celu. Gdy kryzys trwa zbyt długo, w zawodnikach może odezwać się zwątpienie. Ale po pracy, którą wykonali podczas zgrupowania w Opalenicy, z czystym sumieniem mogę przyznać – to są naprawdę dobrzy gracze. Mam na myśli ich podejście do obowiązków. A po takich piłkarzach, jak Jesus i Marc (Imaz oraz Gual – przyp. red.) widać, że mają umiejętności „ponadligowe”.Według mnie pańskim najważniejszym zadaniem jest zwalczenie zniechęcenia w drużynie, która ostatnie kiepskie sezony kończyła na odległym miejscu, miniony na dwunastym, najgorszym od lat, oraz pokonanie znużenia wśród kibiców. Są wyraźnie zmęczeni stagnacją co zastałem. Tego rozczarowania nikt w Białymstoku nie ukrywa – współwłaściciele klubu, pracownicy, kibice z którymi się spotkałem, a także zwykli mieszkańcy. Jagiellonia w nieodległych czasach miała miejsce w czołówce tabeli. Tu wszyscy pamiętają tamte chwile i czekają na ich powrót. Wiem, że to pachnie banałem, ale chcę, byśmy po meczu mogli powiedzieć, że drużyna dała z siebie maksa, że nacieszyliśmy oko ludzi, którzy przyszli nas obejrzeć. Przeciwnik może niekiedy okazać się lepszy, ale niech nie będzie to efektem naszej beznadziejności czy braku zaangażowania. Pracujemy nad tym, by drużyna dołożyła do realizacji celów krótkoterminowych wygrywanie meczu za meczem. A wyznacznikiem naszego postępu niech będzie coraz lepsza frekwencja na trybunach. Jeśli tak się stanie, to znaczy, że zmierzamy we właściwym kierunku. Postaramy się, by ludzie, którzy przyjdą na stadion, chcieli na niego wrócić. Nudnymi spektaklami tego nie osiągniemy. Życzę sobie, byśmy na 90 minut potrafili oderwać ich od codzienności, przenieśli na ten czas w efektowną rzeczywistość. To inny kraj, inna kultura, ale jakiś czas temu urzekła mnie atmosfera w Monachium przy okazji meczu Bayernu. Podkreślam, że przy okazji. Sam mecz – wiadomo, jego klimatu nikomu nie trzeba opisywać, ale te zapchane knajpki wokół stadionu, ta tradycja, kiedy przy piwku i kiełbasce ludzie się nakręcają. A to wcale nie kończy się z gwizdkiem, bo po nim w okołostadionowych miejscach odbywa się omówienie wydarzenia, które zabrało ich w inny wymiar. Tak jak dobry film, sztuka w teatrze. Byłoby fantastycznie, gdyby u nas podobnie stało się z pan jakieś wspomnienia związane z Białymstokiem?Kilka. Pamiętam stadion z jedną trybuną, bo resztę budowano, i kładkę, którą maszerowało się do prowizorycznej szatni w baraku. Następne wspomnienie jest bolesne. Z moją Pogonią Szczecin, w której pełniłem rolę asystenta trenera Dariusza Wdowczyka, przyjechaliśmy na ekstraklasowy mecz. W Białymstoku trafiliśmy na święto – uroczyste otwarcie nowiutkiego stadionu. Komplet, przeszło 20 tysięcy kibiców. Napędzona Jagiellonia rozniosła nas 5:0. To wspomnienie teraz do mnie wróciło, a świadczy o tym, że w tym mieście jest ogromny potencjał. Mam nadzieję, że tylko chwilowo był uśpiony, a nam uda się go z… Izą Koprowiak. Tym razem przepytana została autorka wywiadów z piłkarzami i ci się słyszeć coś, co sama uznajesz za zbyt mocne i nawet tego nie spisujesz, żeby nie zaszkodzić rozmówcy?Jeśli ktoś mówi „powiem tylko tobie”, to po prostu nie spisuję. Ale czasem w trakcie rozmowy okazuje się, że to nie jest tylko dla mnie. Wtedy autoryzacja jest dla mnie pomocą, bo czasem gubię się w tym, co mogę a czego nie rozmowę będziesz autoryzować i dużo wytniesz?(10 sekund milczenia). Widzisz, dziwnie być po drugiej stronie. Kiedyś już się w tej roli znalazłam i miałam poczucie, że sens został uchwycony, ale moje wypowiedzi nie są napisane moim tonem, że są zabarwione emocjami autora. Ja to rozumiem, bo gazeta nie jest z gumy. Kiedy odpowiadam ci na pytanie w 3000 znaków i musisz zrobić z tego 500, może to brzmieć, jakbym odpowiadała bardzo wprost, a to nie w moim stylu, bo dla mnie świat nie jest czarno-biały. Wiem jednak, że to jest bardzo trudne, by spisując czyjeś odpowiedzi, oddać w tym tego człowieka, a nie siebie. Znalezienie się po drugiej stronie mocno mi to uświadomiło, cenna to, co tobie wydaje się ważne w tym, co powiedział, tylko to, co on za takie I czasem niestety to musi być dłuższe, nie jest chwytliwą „klikaczką”, ale jeśli to skrócisz, to już nie będzie ten człowiek. Wiem, że czasem, kiedy zaczynam mówić na jakiś temat, trudno wyklarować z tego sprecyzowaną jest kontrowersyjna, ale dla mnie jest zabezpieczeniem, że dobrze oddałam to, co ktoś chciał przekazać, a z drugiej strony ktoś bierze odpowiedzialność za to, co powiedział. I już nie będzie mógł do mnie zadzwonić i wyprzeć się swoich słów, jak kiedyś Radek Mynař, który powiedział mi, że obronę mają mocną, ale z ofensywą jest problem, a przed drużyną zaparł się, że to zmyśliłam. Zadzwonił, mówiąc: „Odp… się od Polonii, nikt więcej z tobą nie porozmawia”.Byłam nowym, zagubionym dzieciakiem w środowisku, w dodatku jako kobieta nieprzyzwyczajona do tego, żeby mężczyzna tak do mnie mówił. Mam przeprosić? Ale za co przepraszać? To był egzamin, którego nie potrafiłam zdać. Wiedziałam tylko, że nie mogę pokazać słabości. Tamta sytuacja nauczyła mnie zakładania maski w tej pracy, a dziś myślę inaczej. Bo dlaczego nie mogę być słaba? Powiedziałabym dziś: słuchaj, to co robisz, jest dla mnie bardzo przykre i mnie to boli. Co by się stało, gdybym zareagowała prawdą? Potem kilka miesięcy chodziłam na Polonię i nikt ze mną nie rozmawiał. Było mi tak cholernie ciężko i przykro, ale nie mogłam tego pokazać, tak czułam, przecież byłam w udawałam pewną siebie, że po mnie to spływa, wracałam do domu i płakałam, dzień w dzień wyłam. Nie sądzę, żeby to było dobre. Piłkarze zakładają maski, a ja mam wrażenie, że wszyscy je zakładamy. Po spotkaniu autorskim rozmawiałam z bliską osobą i mówiłam o tym, jak bardzo się stresowałam. Usłyszałam, że kompletnie nie było tego po mnie widać, że byłam tak pewna siebie. A ja czułam się małą, roztrzęsioną dziewczynką, która najchętniej by stamtąd uważam, że było to bardzo widać. Że byłaś wycofana, jak nie ty, że w fotelu siedziałaś tak głęboko, z głową bardzo z tyłu, żeby być trochę dalej od tych wszystkich że my się bardzo długo znamy, a jeśli ktoś nie zna mnie jeszcze od tej strony, to widzi, że biorę mikrofon, wiem co powiedzieć, wychodzę, witam się. A to w ogóle nie jest prawda! Nie w tym sensie, że udaję i nie chcę się z ludźmi witać, ale cholernie się tego boję. Tylko że dzięki tej świadomości, co sama czuję w środku głęboko, mam poczucie, że kiedy naprzeciwko mnie siedzi pewna siebie osoba, to głęboko jest co innego schowane. Odczuwam, co tam w człowieku jest i mam ochotę się do tego dokopać. Do tych miękkich lata Roberto Alves był zawodnikiem słynnego szwajcarskiego klubu, ale, jak przekonują tamtejsi dziennikarze, odszedł z niego, bo gdy został dość wcześnie zdjęty z boiska z powodu złej gry, wściekły rzucił koszulką, co nie spodobało się trenerowi. W ubiegłym sezonie był w najlepszej formie w życiu. Wiele osób jest zaskoczonych, że taki zawodnik trafił do Radomiaka. Szwajcar na pewno ma umiejętności, by zostać gwiazdą Ekstraklasy.(…) Do klubu z Zürichu trafił jako nastolatek. Zaproszono go na testy, które miały składać się z trzech etapów ale już w pierwszych dniach zachwycił trenerów. „Podoba nam się, jak grasz. Bierzemy cię, nie potrzebujemy kolejnych sprawdzianów” – usłyszał. Od początku ustawiano go jako ofensywnego środkowego pomocnika albo na skrzydle. To dwie pozycje, na których, w zależności od potrzeby i taktyki na mecz, ma teraz grać w Radomiaku. – Miałem dwóch idoli. Pierwszym był Cristiano Ronaldo, u którego ceniłem przede wszystkim niezwykłą mentalność. Drugi to Ricardo Quaresma. Niesamowicie imponowało mi to, z jakim luzem gra w piłkę i co potrafi wykonać na boisku: te zagrania zewnętrzną częścią stopy, czy popularna „rabona”, czyli dośrodkowania albo strzały krzyżakiem. Dla Quaresmy futbol to była rozrywka. Ja też uważam, że my, piłkarze, powinniśmy bawić kibiców, ale czasami trenerzy denerwowali się, gdy pozwalałem sobie na zbyt wiele – tłumaczy Grasshopper występował do sezonu 2019/2020, choć był też w tym czasie wypożyczany do FC Wil i Winterthuru. Piłkarzem pierwszego składu stał się, gdy klub z Zürichu występował na drugim szczeblu rozgrywek. Zdaniem szwajcarskich dziennikarzy, na jego przyszłe losy mocno wpłynęło zdarzenie z 23 sierpnia 2019 roku. Grassopper grał u siebie z Winterthurem, mecz zakończył się remisem 2:2. Trener gospodarzy, Uli Forte, już w 37. minucie zdjął Alvesa z boiska. Nie chodziło o kontuzję, tylko o grę, z której szkoleniowiec nie był zadowolony. Roberto miał wtedy z wściekłości rzucić koszulką, co sprawiło, że niedługo później przeniósł się właśnie do Winterthuru, ale tym razem na zasadzie transferu definitywnego. – Zgadza się, podobne zdarzenie miało miejsce, ale według mnie nie było przyczyną mojego odejścia, tym bardziej, że po meczu wyjaśniliśmy sobie wtedy wszystko z trenerem. Odszedłem, bo byłem młody i potrzebowałem więcej regularnej gry – mówi dziś o tej sytuacji pomocnik soboty ma się wyjaśnić przyszłość Roberta Lewandowskiego. Czasu jest coraz mniej, a znaków zapytania bardzo Bayernie chcą mieć jasną sytuację i nie za bardzo wyobrażają sobie zaprezentowanie drużyny z Lewym w składzie po to, żeby dzień czy dwa później miał ją jednak opuścić. Niemcy są zorganizowani i jeśli prezentują zespół na kolejne rozgrywki, to taki, jaki do nich przystąpi. Oczywiście możliwe są jeszcze jakieś roszady w składzie, ale będą dotyczyły zawodników drugiego szeregu, a nie gwiazd. Te mają się pokazać w sobotę, w nowych strojach, które kibice będą mogli też od razu w tym gronie będzie Lewandowski? Na to pytanie nie ma na razie odpowiedzi. Nasz napastnik co mógł zrobić w sprawie odejścia, to zrobił, a teraz może tylko czekać. Przede wszystkim na sensowną ofertę Barcelony. Ta Barcelona, która tak bardzo ponoć pragnie naszego napastnika, robi wiele, żeby kibice odnieśli jednak inne wrażenie. Bo zamiast wyłożyć konkretne pieniądze, w Katalonii na razie tylko mówią, jak bardzo im zależy na Polaku, ale nie idą za tym jak zrozumieć pierwszą propozycję złożoną Bayernowi i wynoszącą raptem 30 mln euro? To nie są poważne pieniądze za Lewego. W stolicy Bawarii słusznie uznali, że taka oferta to kiepski żart i nawet nie odpisali na maila. I nie ma się co dziwić, bo za 30 mln euro kupuje się piłkarzy kilka razy gorszych. A tu chodzi o jednego z najlepszych zawodników świata!Tak do końca trudno zrozumieć, co kombinują Katalończycy. Jeśli rzeczywiście chcieliby Polaka tak bardzo, jak deklarują, to już dawno złożyliby satysfakcjonującą ofertę, a nie podbijali propozycję o kilka mln euro i dokładali bonusy, które są jak los na loterii. I w Bayernie cierpliwie czekają na sensowną propozycję. Bo nie ulega wątpliwości, że wszystkich męczy już obecna sytuacja. W tym serialu aktorzy czerpią coraz mniej przyjemności z występowania, ale nie mają innego wyjścia. Do czasu, aż nastąpi ostateczna to odpowiednie słowo, żeby opisać sposób, w jaki kluby Serie A dokonały wyboru trenerów na nowy ma żadnych wątpliwości – piętnaście z dwudziestu drużyn zaliczających się do włoskiej ekstraklasy zatwierdziło ponownie tego samego szkoleniowca. Tak zachowało się aż dziewięć z dziesięciu najlepszych zespołów poprzednich rozgrywek: wśród nich tylko Hellas Verona zatrudnił nową osobę na to temu sytuacja była zupełnie inna, ponieważ tylko Milan oraz Atalanta nie zmieniły „szefa”. Można więc powiedzieć, że ekipy z czołówki calcio rozpoczęły przygotowania do nowych rozgrywek, kontynuując pracę (w większości przypadków) zaczętą przed rokiem. I ta specyficzna sytuacja często owocuje dobrymi mistrz Włoch, polega ponownie na Stefano Piolim, pracującym w klubie od listopada 2019 roku. W zdobyciu scudetto odegrał kluczową rolę. Nie było sensu go zmieniać. Inter będzie nadal prowadzony przez Simona Inzaghiego, wybranego na to stanowisko latem 2021 roku. Dzięki trenerowi Nerazzurri osiągnęli sukces w Pucharze Włoch i walczyli z Milanem o scudetto do końca jest poważna, a prace zaawansowane. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, czwarta trybuna na stadionie w Zabrzu zostanie otwarta na początku 2025 najpierw trzeba będzie zburzyć historyczną trybunę zachodnią, pozostałość po starym stadionie. Zgoda na to pojawiła się na początku tego roku. Zanim jednak na teren wjadą buldożery i koparki, trzeba będzie przenieść stanowiska telewizyjne, które tymczasowo będą znajdować się na nowej trybunie wschodniej. – Od tego musimy zacząć, bo stanowiska kamer i kabina komentatorska znajdują się na starej trybunie. W kolejnym kroku tę trybunę zachodnią będziemy burzyć – podkreśla już także konkretny zamysł, jak ma wyglądać brakujący element Areny Zabrze. Na poziomie 0 znajdą się szatnie, zaplecze meczowe i muzeum sportu zabrzańskiego. Na poziomie 1 będzie klub biznesowy i bistro czynne nie tylko w czasie spotkań. Na poziomie 2 będą loże i biura, a na poziomie 3 znajdą się pomieszczenia i stanowiska dla dziennikarzy. Jaka będzie pojemność trybuny? – Wyniesie ok. 8 tysięcy, a dokładnie zostanie to określone po sporządzeniu przez wykonawcę projektu warsztatowego, gdzie znajdzie się rozmieszczenie krzesełek – zdradza prezes stadionowej spółki, co oznacza, że ogólna pojemność obiektu przekroczy 32 liga niezadowolonych ludzi. Komentarz Macieja Grygierczyka przed startem I 50 dni nie minęło od zakończenia poprzedniego sezonu, ukoronowanego pasjonującym finałem baraży między Koroną i Chrobrym, a już zaczynamy następny. Mniej więcej rok temu w tym samym miejscu porównywaliśmy Fortuna 1. Ligę do 2. Bundesligi – też pełną uznanych firm, klubów z bogatą historią. A teraz? Teraz to dopiero! Sam fakt, że na zapleczu ekstraklasy zagrają dwa z czterech najbardziej utytułowanych polskich klubów – Ruch wrócił tu od dołu, a Wisła od góry – mówi sam za siebie. Postronny obserwator powie, że przed nami arcyciekawy sezon. Uczestnik doda, że bardzo trudny. My przepowiemy, że będzie to bardzo fajna liga… niezadowolonych ludzi. Spójrzmy na kluby: wiele z nich z tradycjami, ambicjami, pieniędzmi, infrastrukturą. Nowoczesne stadiony stoją w Łodzi, Bielsku-Białej, Krakowie, Gdyni czy Tychach, budują się w Nowym Sączu, Sosnowcu i Katowicach. Nie dla każdej I-ligowej firmy wystarczy miejsca w czołówce, w magicznej szóstce. Nie uszczęśliwi się wszystkich, nie uszczęśliwi się nawet większości. Dlatego – znów odwołamy się do porównania z Bundesligą – chyba powoli taka będzie rola PZPN, Ekstraklasy SA czy Pierwszej Ligi Piłkarskiej, by z dwóch najwyższych szczebli w Polsce uczynić docelowo wspólny produkt; tak, jak ma to miejsce za naszą zachodnią granicą, gdzie choćby prawa telewizyjne sprzedaje się wspólnie. Różnica w medialności uczestników elity a jej zaplecza nieco się zaciera, a przepaść finansowa pozostaje i będzie to kłuć w oczy coraz sezon rozbudził nadzieję. Rywalizacja o mistrzostwo Polski była pasjonująca. Wyścig Lecha z Rakowem i Pogonią oglądało się bardzo dobrze i pozostaje mieć nadzieję, że do tej trójki dołączą kolejni chętni na medale. Konkurencja rozwija, a akurat to jest nam bardzo potrzebne, co boleśnie pokazały mecze Kolejorza z Karabachem. Rozgrywki na najwyższym szczeblu w Polsce wyglądają dobrze, aż do momentu, gdy wyjdziemy poza własne podwórko. Skoro na nie wracamy, pojawia się szereg pytań. Przede wszystkim: kto zostanie mistrzem? W pierwszym szeregu kandydatów dumnie stoją Lech, Raków i Pogoń i to raczej między nimi rozstrzygnie się walka o złoto. – Walczymy o mistrzostwo – mówią bez ogródek w Częstochowie i nie są to zapowiedzi bez pokrycia. Raków jest chyba najlepiej prowadzonym polskim klubem, więc nic dziwnego, że apetyty są ogromne. Ze Szczecina dobiegają dokładnie takie same głosy, a Kamil Grosicki (34 l.) deklaruje wprost: – Chcę tu zrobić coś historycznego – mając na myśli pierwszy złoty medal mistrzostw Polski dla EXPRESSPrzedsezonowa rozmowa z Sebastianem Milą.„Super Express”: – Lech nie podbił Ligi Mistrzów, a czy będzie w tym sezonie rządził w lidze?Sebastian Mila: – Europa znów okazała się za mocna dla mistrza Polski. Jednak o nasze podwórko w przypadku Lecha jestem spokojny. Wydaje się, że to wciąż najmocniejszy zespół w ekstraklasie i główny kandydat do tytułu. W mojej opinii w lidze nie zdejmie nogi z gazu. W poprzednim sezonie Kolejorz zasłużenie sięgnął po mistrzostwo. Nie było ono przypadkowe. Dlatego stawiam na Lecha.– Kto może przeszkodzić Kolejorzowi?– Od razu nasuwa się, że będzie to Raków, który się nie osłabił. Poza tym przecież to właśnie częstochowianie najmocniej w poprzednich rozgrywkach naciskali na Lecha. Dwa wicemistrzostwa z rzędu oraz triumfy w Pucharze Polski pokazują, że jest tam stabilizacja. Nie można zapominać też o Pogoni. Podobał mi się styl tego zespołu, który potrafił dominować, dobrze oglądało się Lopez chce mistrzostwa z Rakowem.„Super Express”: – Jakie wyzwania postawił pan przed sobą?Ivi Lopez: – Moje najważniejsze marzenie się nie zmieniło. Chcę zostać mistrzem Polski. Ostatnio się to nie udało, choć byliśmy bardzo blisko, aby tego dokonać. Posmakowałem innych nagród, ale najbardziej w tej kolekcji brakuje mi tytułu.– Raków dwa razy zajmował drugie miejsce. Teraz czas na złoto? – Mamy argumenty, potencjał i dobrą drużynę, która udowodniła, że stać ją na walkę z faworytami. Nie odstawaliśmy od nich. Nabraliśmy doświadczenia. Nic się u nas nie zmieniło. Są ten sam trener i drużyna. Wierzę, że w tym sezonie Raków znów się rozpędzi. Cały czas jest głodny ima apetyt na kolejne sukcesy. Fot. FotoPyK
Ukochana ma ha ha to jest dobre mati - 11 września 2022, 19:29:41 - *.quetzalcoatl-relays.org Brawo Raków pelna dominacja dzisiaj Legia wyglądała jak Astana która nie dojechała na mecz zero zagrożenia, i szkoda że nie skończyło sę 5-0 przez Gutkowskisa . Nic tak nie cieszy calej Polski jak porażka Legii. Legia rozbita i Polska
Piątkowa prasa szykuje nas na start ligi. Znajdziemy w niej sporo materiałów z polskich klubów, a także relacje z pucharowych spotkań naszych zgrupowanie Górnika obozie zabrzanie będą przebywali do niedzieli. Podsumowaniem wszystkiego będzie intensywna sobota. Tego dnia zespół prowadzony od dwóch tygodni przez Bartoscha Gaula zmierzy się z dwoma rywalami naraz. Jedna drużyna zagra z Wartą Poznań, a druga z duńskim Aalborgiem. Sztab szkoleniowy nie będzie miał problemów ze stworzeniem dwóch jedenastek, bo przecież na zgrupowaniu jest spora liczba piłkarzy, z bramkarzem Kevinem Brollem, który dołączył do zespołu kilka dni temu. Wszystkich zawodmików jest aż 28. Nie wszyscy grali czy grają dużo. Młodsi, których w kadrze nie brakuje, tych sparingowych minut mają mniej. Nie pokazał się też jeszcze jeden z najlepszych młodzieżowców w poprzednim sezonie Krzysztof Kubica, który od końca maja, od ostatniego meczu jeszcze z poprzednich rozgrywek ze Śląskiem, leczy uraz. Być może zobaczymy go w akcji w sparingowej grze właśnie w sobotę. Podbeskidzie niemal gotowe do z Pniówkiem był trzecim sparingiem Podbeskidzia tego lata. Jak dotąd w grach kontrolnych bielszczanie nie stracili ani jednej bramki. Wcześniej, po 1:0, pokonali Zagłębie Sosnowiec i Ruch Chorzów. Defensywa drużyny Mirosława Smyły spisuje się bez zarzutu, ale – tak się przynajmniej wydaje – najpoważniejszy sprawdzian dopiero przed nią. W najbliższą sobotę, w Bielsku-Białej na Stadionie Miejskim – Podbeskidzia rozegra ostatni mecz kontrolny w okresie przygotowawczym. Rywalem będzie Wisła Kraków, a spotkanie rozpocznie się o godz. – To będzie prawdziwy sprawdzian przed ligą. Wprawdzie zespół Wisły spadł do I ligi, ale to nadal wielka firma. Musimy w tym spotkaniu pokazać dobry futbol, a przede wszystkim wybiegać ten mecz i sprawdzić różne ustawienia. Myślę, że w tym spotkaniu zagra już ligowy skład, choć o wszystkim zadecyduje sztab szkoleniowy. Każdy pracuje ciężko. W drużynie jest rywalizacja. Dobrze się czujemy i mam nadzieję, że będziemy mogli pokazać to w pierwszym meczu ligowym. Jesteśmy w takim okresie, że mamy bardzo ciężki tydzień. Dużo pracujemy w siłowni, dźwigamy ciężary i było to czuć w meczu z Pniówkiem. Jestem jednak przekonany, że wszystko idzie do przodu. Już niedługo mecz ligowy z Arką Gdynia. Nie możemy się doczekać – powiedział Michał Janota. Wisła Kraków sprawdza młodego piłkarza z młodych zawodników przymierzających się do gry w koszulce z białą gwiazdą na piersiach pojawił się Bartosz Talar, który zagrał w ostatnich minutach. Urodzony 23 września 2002 roku boczny obrońca ostatnio występował w zespole Olympic Lyon B na czwartym poziomie rozgrywkowym we Francji i ma też za sobą debiut w Lidze Młodzieżowej UEFA w sezonie 2019/20 oraz 3 występy w młodzieżowej reprezentacji Polski, w której może się pochwalić zwycięstwami z Anglią i Wochami. – To bardzo interesujący zawodnik, który doskonalił piłkarskie walory we Francji, a teraz wraca do kraju – zaznaczył Jerzy Brzęczek. – Warto przyglądnąć się temu piłkarzowi, tym bardziej, że jest Polakiem i ma na swoim koncie występy w młodzieżowych reprezentacjach. Sprawdzenie go nie jest dla nas ryzykiem, a wprost przeciwnie – nie miałbym nic przeciwko, by dołączył do naszej drużyny, którą czeka jeszcze ostatni sparing – próba generalna przed inauguracją sezonu, czyli sobotnia potyczka z budowa Zagłębiowskiego Parku Sportowego. – Hala jest gotowa w 96 procentach, stadion w 86, lodowisko – w 74, a zagospodarowanie terenu w 69 procentach – wylicza prezes Skowronek, a że od tamtej pory minęło już kilka dni, procenty te znów poszły w górę. Obiekty nie są jeszcze oddane do użytku, ale sosnowiczanom nikt ich już nie zabierze, choć pandemia, a następnie wojna, odcisnęły swe piętno na harmonogramie. Wedle tego pierwotnego, budowa ZPS powinna już być historią, zakończyć się w maju. Dziś mówi się, że oficjalne otwarcie nastąpi dopiero w przyszłym roku i wtedy też piłkarze rozegrają pierwszy mecz. Pod Górką Środulską robota wre, jest głośno. Kierownik Leś wylicza, że na placu budowy znajduje się obecnie 160 pracowników. Najwcześniej będzie ukończona hala. Stadion i lodowisko – 30 października. Na ten dzień zaplanowane są główne odbiory, ale te pomniejsze trwają na bieżąco: wewnętrznych instalacji, elektryki, wentylacji, klimatyzacji. Opóźnienia są zrozumiałe, ceny galopują. Główny wykonawca, Bielskie Przedsiębiorstwo Budownictwa Przemysłowego, ma problem z podwykonawcami. Potrafią zejść z placu budowy nawet mając już podpisaną umowę, akurat zawarli gdzieś lepszy kontrakt, dostaną więcej złotówek za metr kwadratowy. Bywa, że bardziej opłaca im się zapłacić karę niż realizować umowę. Sytuacja jest dynamiczna. 11 600 – bo taką pojemność ma nowy sosnowiecki stadion. Jest możliwość delikatnej rozbudowy, do ponad 14 tysięcy. Kierownik Leś wskazuje na koronę obiektu i mówi i przygotowanym żelbetowym stropie, który wykonano tak, by wytrzymał obciążenie dodatkowych trybun. Pytanie, czy kiedykolwiek będzie to potrzebne? Przypominamy sobie, jak lata temu Marcin Jaroszewski mówił, że wolałby stadion raczej mniejszy niż większy. „Bo jak coś jest łatwo dostępne (w domyśle bilet na mecz) – to sobie tego nie szanujesz”.Super ExpressAntoni Piechniczek ma sprytny plan związany z transferem Grzegorza Krychowiaka.– Transfer byłby dobry dla niego, ale i dla naszej reprezentacji. Mielibyśmy w ten sposób swojego człowieka na miejscu w kraju, z którym przecież zagramy na mistrzostwach, a który dla nas jest jednak sporą zagadką – uważa Piechniczek. . – Podejście do meczu, mentalność, stopień zaangażowania w grę w zależności od rozwoju wydarzeń i zmian wyniku, wreszc i e nawet s t o p i e ń ostrości w walce o piłkę… – wylicza je nestor polskich trenerów. Widzi on zatem w Grzegorzu Krychowiaku swoistego… szpiega w obozie mundialowych rywali. – Będą informacje z pierwszej ręki do sprzedania kolegom z reprezentacyjnej szatni. A spostrzeżeń będzie mieć bez liku. Im większą inteligencją się wykaże, tym większy będzie pożytek dla kadry z jego wyprawy – SportowyKamil Grosicki uciął spekulacje o z najaktywniejszych zawodników we wczorajszym starciu był wspomniany Grosicki. Długimi fragmentami szalał na lewej stronie, pięknie współpracując z Matą. I choć bramki nie zdobył, to czwartek był dla niego bardzo ważnym dniem, ponieważ przed spotkaniem ogłoszono, że 34-latek przedłużył umowę z Pogonią. Skrzydłowy, mimo różnych propozycji (w ostatnim czasie mówiło się np. o zainteresowaniu ze strony klubów MLS), zdecydował, że pozostanie w Szczecinie przynajmniej przez dwa najbliższe sezony, ale kontrakt zawiera również opcję automatycznego przedłużenia o kolejny rok. – Wiemy, jak ważna dla Kamila jest Pogoń i jak ważny jest Kamil dla Pogoni – stwierdził szef pionu sportowego Dariusz Adamczuk. – Razem z Kamilem ucinamy wszelkie spekulacje. On chce zakończyć karierę w swoim klubie – dodał były reprezentant Polski, obecnie członek zarządu Portowców. – Dla mnie gra w Pogoni to coś więcej niż występy na boisku i wielokrotnie to powtarzałem. To miasto i ten klub mają szczególne miejsce w moim sercu. Chcę osiągnąć z tą drużyną historyczne wyniki i dać ludziom wiele radości, bo na to zasługują. Mamy piękny stadion, który niebawem zostanie oddany do użytku i nie mogę doczekać się, gdy wypełni się kibicami. Marzę, by usłyszeć, jak ponad 20 tysięcy osób śpiewa hymn, dopinguje naszą drużynę i oczywiście skanduje moje nazwisko po strzelonych bramkach! – powiedział z kolei Grosicki na ofi cjalnej stronie klubowej. Krótkie przypomnienie o skandalu w pozostałych trybunach zapanowała konsternacja. Nikt nie wiedział, o co chodzi. Docierały sprzeczne wieści. Jedne mówiły o tym, że to prowokacja kibiców innych klubów, Arki Gdynia, czyli lokalnego rywala. Inne informowały o kibicach z Macedonii. Najbardziej prawdopodobne, że chodziło o wewnętrzne porachunki gdańskich kibiców. Wcześniej doszło do spięcia w pubie stadionowym T29. To, co działo się później na trybunach, miało być tego konsekwencją. Pod sektor kibiców podbiegli nawet piłkarze Lechii, aby zaprowadzić spokój i przemówić im do rozsądku. Mecz został przerwany na ponad pół godziny. W międzyczasie gdański klub wydał komunikat, potępiający takie zachowanie. Ostatecznie mecz został wznowiony, jednocześnie arbiter zastrzegł, że każdy kolejny incydent skończy się walkowerem przyznanym Akademiji Pandev oraz wysoką karą fi nansową dla gospodarzy. Aleksandar Vuković widzi w Legii kandydata do tytułu.– Nie mam wątpliwości, że osoba Pawła jest gwarantem jakości. Wielokrotnie to udowodnił – mówi Vuković, który bardzo cenił i ceni tego gracza. Kiedy pytamy co się kryje pod słowem „jakość” najpierw zwraca uwagę na liczby. Na nich nie kończy. – Oprócz tego to świetna osoba, człowiek, który dba o atmosferę, dobre relacje w szatni. Potrafi młodego zawodnika, który jest w kryzysie, zaprosić na obiad. Ja o tym wiem, choć on może nie mieć świadomości, że do to mnie dotarło. To naprawdę cenne gesty, nie każdego na takie stać. Paweł jest po prostu bardzo dobrym człowiekiem i bardzo dobrym piłkarzem – ocenia były szkoleniowiec Legii. […] Czy Vuković zgadza się z tezą, że ponowne sprowadzenie Wszołka jest największym wzmocnieniem Legii? – Jego powrót, pozostawienie Josue i Barek Kapustka, gdy wróci do pełni sił po kontuzji. Ta trójka plus oczywiście cała reszta jest dużą siłą, sprawia, że Legia jest mocnym kandydatem na mistrza Polski – mówi odważnie szykują się na mecz Legia – Celtic.– Wiadomość o pożegnalnym meczu Boruca ucieszyła fanów Celticu. Pomimo że dawno nie było go w ich klubie, miłość nie ustała. Szansa na pożegnanie go przed emeryturą jest mile widziana – mówi w rozmowie z „PS” szkocki dziennikarz Ross Pilcher z „Daily Record Sport”. Pytany o kwestię wejściówek, dodaje: – Jeżeli Boruc faktycznie miał coś do powiedzenia przy ustalaniu ceny biletów, to wina powinna spaść na niego. Dla Szkotów to są wciąż tanie wejściówki w porównaniu do cen w naszym kraju. Tym bardziej że każdy, kto zapłacił już za lot i zakwaterowanie, na pewno znajdzie kilkanaście euro na bilet – twierdzi Pilcher. Termin i ceny wejściówek to niejedyne kontrowersje, które towarzyszą widowisku. Kibice obu drużyn nie pałają do siebie sympatią od 2014 roku i dwumeczu III rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Szkoci byli faworytem, jednak Legia wygrała w Warszawie aż 4:1, a Ivica Vrdoljak zmarnował dwa rzuty karne. W rewanżu Wojskowi potwierdzili wyższość, zwyciężając 2:0. Ale w Edynburgu na murawie pojawił się Bartosz Bereszyński, który nie miał prawa wystąpić w tym meczu, bo był zawieszony za czerwoną kartkę, otrzymaną pół roku wcześniej. Ostatecznie Legia, zamiast wygrać 2:0, przegrała 0:3 i odpadła z LM. Nie pomogły odwołania, ani prośby. Celtic nie reagował, UEFA postąpiła zgodnie z regulaminem. – Szkotów już nie obchodzi, co się stało osiem lat temu. Żadne wydarzenie z przeszłości nie powinno zepsuć tak wspaniałej okazji do świętowania. Fani Celticu zjawią się w Warszawie sporą grupą, bo za swoim klubem podążają wszędzie. Będą też chcieli oddać hołd legendzie, jaką jest Artur. Mam nadzieję, że mecz nie zostanie przyćmiony sytuacjami pozastadionowymi – mówi „PS” Ryan McDonald, dziennikarz portalu „Football Scotland”.Jak Michel Huff trafił do Radomiaka?Dlaczego zdecydował się pan zaakceptować latem ofertę Radomiaka? Zdecydowałem się odejść z Metalista Charków ze względu na wybuch wojny i latem przebywałem w Brazylii. Octavian Moraru (dyrektor sportowy Radomiaka – przyp. red.) zna mnie z Mołdawii, gdzie w latach 2015–17 odpowiadałem za przygotowanie fi zyczne Sheriff a Tyraspol. Spytał, czy nie chciałbym pracować w Radomiaku. Przekonał mnie ciekawą wizją tego klubu. Nie wahałem się długo, chciałem kontynuować pracę w Europie. Polska to ciekawy kraj, a Radomiak jest zespołem, który z roku na rok gra na coraz wyższym poziomie. Zainteresował mnie ten projekt, tym bardziej że w Radomiu jest kilku zawodników z Portugalii i Brazylii, co trochę przypomina mi sposób budowania Metalista. Choć tam w pewnym momencie było aż 13 piłkarzy z Ameryki Południowej! Jest jakiś piłkarz, z którym pan pracował, który robił szczególne wrażenie? W Metaliście zajmowałem się Papu Gomezem, który później błyszczał w Atalancie Bergamo, a dziś jest zawodnikiem Sevilli i występuje w reprezentacji Argentyny. Miał niesamowite podejście do treningów, w zasadzie codziennie chciał stawać się silniejszy. Taison imponował mi natomiast niesamowitą szybkością z piłką. Ciekawym zawodnikiem był Igor Smolnikow – boczny obrońca, reprezentant Rosji, który spędził wiele sezonów w Zenicie Sankt-Petersburg. Nie dość, że bardzo dużo potrafi ł zrobić z piłką, to jeszcze miał niesamowite wskaźniki sprintów na mecz. No i Clayton Xavier. Ten człowiek w Metaliście to był maestro. A kto może być maestro Radomiaka? Bardzo duże możliwości ma Roberto Alves, którego klub sprowadził latem ze Szwajcarii. Od razu widać, że to bardzo dobry piłkarz. W niedawnym sparingu z Arką Gdynia strzelił dwa ładne gole. Wierzę, że pokaże klasę w ekstraklasie. Ale ogólnie letnie okno w wykonaniu naszego klubu jest bardzo dobre. Szybko dołączyli do nas piłkarze, których mogę przygotować. Mam nadzieję, że wspólnie osiągniemy Rzeszów rośnie w jest prężnie rozwijającą się stolicą województwa podkarpackiego. Jednak czy 200-tysięczne miasto stać na dwa silne kluby piłkarskie? Nie można zapominać, że wiodącym klubem jest Resovia, ale ta siatkarska. O sprawiedliwy podział środków w tej piłkarskiej są jednak na razie spokojni. – Miasto znakomicie radzi sobie w tej chwili z rozdzielaniem dotacji. Wiadomo, że każdy klub to odrębny byt. Czy awans Stali może być dla nas problemem? Podchodzimy do tego tematu absolutnie na chłodno. Mecz ze Stalą, Ruchem czy z Wisłą Kraków może dać te same ligowe punkty. Wiadomo, cała otoczka i klimat zapewne będzie elektryzujący. Dla naszych kibiców szykują się topowe spotkania z olbrzymią dawką emocji, w tym o potwierdzenie prymatu w mieście – odpowiada Bukała, który na rywalizację derbową ma nieco inne spojrzenie od dyrektora sportowego. – Czy to będą wyjątkowe mecze w Rzeszowie? Oczywiście! W ogóle cała pierwsza liga będzie bardzo barwna, doszły tak markowe zespoły jak Wisła Kraków czy Ruch Chorzów. Derby zawsze mają swoje prawa, podchodzimy do tego bardzo ambicjonalnie. Zawsze te mecze były obarczone emocjami i myślę, że podobnie będzie w tym sezonie – mówi Zabłocki. – Jeśli udałoby się nam podtrzymać dobry bilans meczów ze Stalą, bylibyśmy oczywiście bardzo szczęśliwi. Wszyscy zapewne pamiętają fi nał baraży w drugiej lidze, kiedy to awansowaliśmy po dramatycznych rzutach karnych. Rywal będzie żądny rewanżu. fot. FotoPyK