rzeczy zakazane przez kościół

Lista przekleństw dozwolonych przez kościół pojawiła się już kilka lat temu. Przypomnijmy sobie, w jaki sposób możemy nie grzesząc wyrazić swoje emocje.
Lyrics, Meaning & Videos: GASEOUS GOD, Intro, Blizny i Rany, Nadchodzą Dziady, Gaseous God (feat. Piotr 'Peter' Wiwczarek & Vader), Treny, Diabeł we Mnie, Рука
Lublin, Sokółka i Legnica. Co łączy wymienione miasta? We wszystkich doszło do nieprawdopodobnego wydarzenia, które przez Kościół katolicki określane są mianem cudu bądź wydarzenia eucharystycznego. W naszej galerii przedstawiamy podobne przykłady. Zobaczcie. 8 Zobacz galerię Agnieszka Sadowska / Agencja Gazeta Historia Kościoła zna przypadki niewytłumaczalnych wydarzeń, a naukowcy spędzają lata, na odnalezieniu uzasadnienia okoliczności, które dla jednych są dowodem na ingerencję Boga w życie człowieka, a dla drugich przypadkowymi okolicznościami losu. Decyzję o uznaniu cudu i rozszerzeniu jego kultu na cały Kościół wydaje Stolica Apostolska na podstawie potwierdzonych badań zjawisk cudownych uzdrowień. Z kolei w przypadku cudu eucharystycznego potrzebna jest zgoda biskupa, który ma prawo wydać ją na szczeblu diecezjalnym. W Polsce wiele razy zrobiło się głośno za sprawą niewytłumaczalnych zdarzeń, które poruszyły całym społeczeństwem. Niezależnie od decyzji o potwierdzeniu ich wiarygodności, do dziś miejsca cudownych uzdrowień i objawień odwiedzane są przez pielgrzymów z całego świata. "Cudowne" miejsca i przedmioty otoczone są wyjątkowych kultem i wiarą w ich moc. (DK) 1/8 Sokółka Agnieszka Sadowska / Agencja Gazeta Parafia św. Antoniego w Sokółce (Podlaskie), gdzie przed kilku laty miał miejsce - nazywany przez media - "cud w Sokółce", stała się miejscem kultu wiernych. W 2008 roku w kościele doszło do wydarzenia, które przez media nazywane jest "cudem", w komunikatach kościelnych - "zjawiskami eucharystycznymi". Chodzi o komunikant, upuszczony przypadkowo przez kapłana na ziemię podczas udzielania komunii i umieszczony potem w wodzie, by się rozpuścił, a na którym pojawiła się plama przypominająca krew. Według ustaleń komisji kościelnej badającej tę sprawę w 2009 roku, w kościele miały wówczas miejsce "zjawiska eucharystyczne" i nie było ingerencji osób trzecich. Po zakończeniu prac komisji, dokumentacja sprawy została przekazana do Stolicy Apostolskiej. Jak powiedział proboszcz parafii ks. Stanisław Gniedziejko, od tego wydarzenia do parafii przybywają wierni z całego kraju, by zobaczyć hostię. Wydarzenia w Sokółce określane są wydarzeniem eucharystycznym i uznane na szczeblu diecezjalnym. O rozszerzeniu kultu na cały Kościół decyzję wydaje Stolica Apostolska, a jej podstawą jest potwierdzenie badaniami zjawisk cudownych uzdrowień. Hostia obecnie wystawiona jest w kaplicy Matki Bożej Różańcowej, którą specjalnie do tego wyremontowano. Proboszcz dodał, że codziennie ktoś ją odwiedza i się przy niej modli. Od momentu wydarzenia parafia stała się też miejscem wielu pielgrzymek. Gniedziejko mówił, że rocznie odwiedza ją ok. 1 tys. grup zorganizowanych, osoby prywatne, przyjeżdżają też pielgrzymki komunijne. 2/8 Lublin W lipcu 1949 r. wierni ujrzeli łzy spływające po wizerunku Matki Boskiej, kopii jasnogórskiego obrazu, w lubelskiej katedrze. Uznali to za cud. Uważali, że Matka Boska płacze nad umęczoną w okresie stalinowskim Polską. Do Lublina ruszyły pielgrzymki z całego kraju, aby zobaczyć Matkę Boską płaczącą krwawymi łzami. Tysiące ludzi gromadziło się na placu przed katedrą. Dniem i nocą modlili się, przyjmowali sakramenty, śpiewali. Religijne zgromadzenia wywołały represje ówczesnych władz. Kościół został oskarżony o sfabrykowanie cudu i manipulowanie ludźmi. Władze organizowały rezolucje i wiece "antycudowe" potępiające "ciemnotę i zabobony". Dojazd do Lublina został zablokowany, kilkuset uczestników zgromadzeń aresztowano, zapadały wyroki skazujące ludzi na więzienie. Oficjalnie Kościół nie potwierdził nadprzyrodzonego charakteru zjawiska. Jednak papież Jan Paweł II uznał autentyczność kultu maryjnego w Lublinie i bullą z 1988 r. zezwolił na ukoronowanie obrazu Matki Boskiej w katedrze lubelskiej koronami papieskimi. Przed obrazem Matki Bożej Płaczącej stale gromadzą się ludzie, modląc się i prosząc o łaski. 3/8 Legnica W grudniu 2013 roku miało tam, zdaniem władz kościelnych, dojść do "zdarzenia o znamionach cudu eucharystycznego". Na hostii pojawiły się czerwone przebarwienia. Biskup legnicki napisał wówczas w specjalnym oświadczeniu, że w parafii św. Jacka doszło do wydarzenia, które "miało znamiona cudu eucharystycznego". Według opisu biskupa "na hostii, która 25 grudnia 2013 roku przy udzielaniu komunii świętej upadła na posadzkę i która została podniesiona, i złożona do naczynia z wodą, po pewnym czasie pojawiły się przebarwienia koloru czerwonego". Po fakcie powołano komisję, która miała sprawdzić zjawisko. W lutym 2014 roku wyodrębniono fragment przemienionej hostii i poddano go badaniom laboratoryjnym. Zakład Medycyny Sądowej, który zajmował się próbkami, orzekł w raporcie, że badana tkanka to "pofragmentowane części mięśnia poprzecznie prążkowanego". Zdaniem ekspertów "całość obrazu jest najbardziej podobna do mięśnia sercowego (…) ze zmianami, które często towarzyszą agonii". Przeprowadzono także badania genetyczne, które wskazały, że tkanka jest pochodzenia ludzkiego - głosi komunikat opisujący cud w Legnicy. W styczniu opis sprawy trafił do Kongregacji Nauki Wiary w Watykanie. Zgodnie z jej zaleceniami przemieniona hostia miała zostać wystawiona w specjalnej monstrancji, "aby wierni mogli oddawać cześć" relikwii. Biskup zalecił także upowszechnienie informacji o cudzie oraz prowadzenie odpowiedniej katechezy dla wiernych. Po trzech latach od cudu eucharystycznego Kościół ukazał "zakrwawioną hostię". 4/8 Uzdrowienie Rafała ze Szczutkowa Rafał pochodzący z miejscowości Szczutków w województwie podkarpackim zachorował na raka węzłów chłonnych. Diagnoza brzmiała dla młodego chłopaka jak wyrok. W lipcu 2004 roku Rafał wybrał się Watykanu, gdzie przyjął go na audiencji papież Jan Paweł II. Spotkanie z Ojcem Świętym było jednym z marzeń chłopca. Kilka miesięcy po spotkaniu z papieżem Rafał doświadczył cudu. Jego choroba zaczęła się cofać. Chłopiec wyzdrowiał. Jak podkreślił "wizyta z Janem Pawłem II dała mu niezwykłą wewnętrzną siłę". 5/8 o. Stanisław Papczyński Papież Franciszek kanonizował w czerwcu tego roku w Watykanie o. Stanisława Papczyńskiego, założyciela Zgromadzenia Księży Marianów. Marianin urodził się w 1631 roku w Podegrodziu. Zmarł w 1701 roku w Górze Kalwarii. Cud, dzięki któremu błogosławiony Papczyński został wyniesiony na ołtarze, zatwierdzono 21 stycznia 2016 roku. Jest związany z niewytłumaczalnym medycznie przypadkiem uzdrowienia dziewczyny chorej na sepsę. Lekarze nie dawali jej szans na przeżycie. Po odprawieniu przez jej rodzinę nowenny do o. Stanisława Papczyńskiego chora wróciła do zdrowia. 6/8 Uzdrowienie Janiny Lach Grzegorz Skowronek / Agencja Gazeta W 1979 roku 29-letnia wówczas Janina Lach usłyszała od lekarzy druzgocącą diagnozę - stwardnienie rozsiane. Przez pierwsze pięć lat kobieta poruszała się o kulach. Choroba jednak zaczęła postępować. Janinie Lach groził całkowity paraliż. Kolejnym ciosem było odejście od niej męża, który pozostawił ją z dwójką dzieci. Podczas modlitwy w Kaplicy Matki Bożej 28 stycznia 1979 roku nagle upuściła kule, stając już o własnych siłach i na własnych nogach. Uzdrowienie, jakiego doświadczyła Janina Lach, jest oficjalnie wpisane do "Jasnogórskiej Księgi Cudów i Łask". Uzdrowienie jest również potwierdzone licznymi świadectwami lekarzy, a także wciąż żyjących świadków tego cudownego uzdrowienia. 7/8 Kościół św. Augustyna w Warszawie W październiku 1959 r. w kościele św. Augustyna w Warszawie, na tle pozłacanej kuli znajdującej się u podstawy krzyża wieńczącego dach świątyni, ukazała się świetlista postać Matki Boskiej (tzw. Matki Boskiej Muranowskiej Współczującej Miłosiernej). Wskutek pogłosek o cudownym ukazaniu się Matki Bożej, przed kościołem zaczęli gromadzić się wierni. Proboszcz parafii poinformował o wydarzeniu kurię, która w specjalnym komunikacie przyznała, że domniemany cud jest zjawiskiem naturalnym. Kilkanaście dni później z polecenia służb bezpieczeństwa kula została pomalowana na czarno i tak pozostawała do roku 1995. 8/8 Zabłudów istock W mieście Zabłudów (okolice Białegostoku) w 1965 roku doszło do niewyjaśnionego do tej pory zdarzenia. Po miejscowości rozeszła się informacja, o tym że 14-letniej wówczas dziewczynce Jadwidze Jakubowskiej, objawiła się Matka Boskia. Ta zapowiedziała kolejne objawienie na 30 maja 1965 roku. Do miasta przybyło około tysiąca wiernych z woj. białostockiego, jednak wyczulona na sprawy związane z kultem i Kościołem bezpieka próbowała zapobiec zgromadzeniu. O cudzie mówiło już nawet radio "Wolna Europa". Na miejscu doszło do przepychanek i starć. Tłum zaatakował funkcjonariuszy ZOMO kamieniami. Mundurowi odpowiedzieli gazem łzawiącym. Cud zabłudowski nigdy nie został uznany przez Kościół katolicki. Na łące w pobliżu miasta, stoi do dziś kapliczka i krzyż. Data utworzenia: 21 lipca 2016 09:00 To również Cię zainteresuje Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Znajdziecie je tutaj.
Czy Watykan ukrywa przed nami tajne księgi? ks. Marek Starowieyski. Niejednokrotnie można spotkać się z mniemaniem, iż Kościół, a nawet ogólniej, chrześcijaństwo, ma coś do ukrycia ‒ coś, czego nie można objawić wszystkim. Utwory zawierające te treści są ukryte gdzieś w Watykanie, a opublikowanie ich grozi strasznymi karami.
Drugi sobór nicejski obradował od 24 września do 23 października 787 roku. Jest to ostatni sobór uznawany zarówno przez Kościół Katolicki, jak Kościół Prawosławny. Sobór nicejski miał zakończyć trwającą od lat herezję ikonoklazmu, czyli zakaz utrwalania i czczenia wizerunków Chrystusa, Maryi i świętych. Kwestia kultu ikon co jakiś czas zajmowała niektórych teologów, głównie w Cesarstwie Bizantyńskim. Przeciwko czczeniu wizerunków Boga i świętych wypowiadały się niektóre sekty. W VIII wieku dyskusja na ten temat dotarła na dwóch cesarski w Konstantynopolu. Cesarz Leon III Izauryjczyk, panujący w latach 717-741 – szukając przyczyny katastrof naturalnych oraz niepowodzeń na froncie, które dotknęły Bizancjum w czasie jego panowania – stwierdził, że winę za wszystkie nieszczęścia ponosi bałwochwalstwo mieszkańców Cesarstwa. Ikonoklazm Leon III zakazał oddawania czci obrazom i wizerunkom, powołując się na słowa z Księgi Rodzaju: „Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, bo Ja Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który za nieprawość ojców karze synów do trzeciego i czwartego pokolenia, tych, którzy Mnie nienawidzą”. Historycy spierają się, co było bezpośrednią przyczyną zakazu wydanego przez Leona. Być może były to wpływy islamu, który surowo zakazuje sporządzania wizerunków. Możliwe, że wpływ na cesarza miała też sekta paulicjan, którzy nawoływali do likwidacji hierarchii kościelnej i niszczenia obrazów. Większość Bizantyńczyków i liczni biskupi, na czele z patriarchą Konstantynopola Germanem, sprzeciwili się decyzji Leona. Przeciwnicy ikonoklazmu zaczęli być prześladowani, nakładano na nich kary finansowe lub kazano opuszczać miejsce zamieszkania. Kościoły zamykano lub demolowano, niszczono ich wyposażenie oraz wszystkie obrazy i rzeźby przedstawiające Boga, Matkę Bożą i świętych. Papież Grzegorz III skrytykował działania cesarza bizantyńskiego stwierdzając, że kwestia dogmatów wiary to sprawa biskupów, a nie cesarzy. Na zwołanym synodzie w Rzymie potępił ikonoklazm wprowadzony przez Leona III. W odpowiedzi na działania papieża, władca Bizancjum odebrał Kościołowi posiadłości na Sycylii i w Kalabrii, a także pozbawił Rzym jurysdykcji nad wikariatem w Tesalonikach. Następcą Leona III był Konstantyn V Kopronim, który kontynuował politykę ikonoklazmu. Był on jeszcze bardziej zagorzały w prześladowaniach wobec zwolenników ikonolatrii (czczenia wizerunków). Z jego rozkazu palno obrazy, skuwano ze ścian freski, rozbijano rzeźby, a klasztory i kościoły zamieniano na łaźnie i koszary. Po śmierci Konstantyna V w roku 775 prześladowania w Bizancjum nieco zelżały. Część wygnanych duchownych wróciła do Cesarstwa. Największą przeciwniczką ikonoklazmu i orędowniczką powrotu do tradycji okazała się zaś żona cesarza Leona IV, Irena. Irena objęła władzę w Cesarstwie Bizantyńskim w roku 780 roku (w chwili śmierci męża). Była pierwszą kobietą na cesarskim tronie i sprawowała władzę do 802 roku, kiedy została obalona. To za jej panowania przywrócono w Bizancjum kult ikon. Drugi sobór nicejski Trzeba pamiętać, że choć nie istniał wówczas żaden podział na Kościół Katolicki i Kościół Prawosławny, to różnice doktrynalne pomiędzy Rzymem a Konstantynopolem istniały już w IV wieku, co raz po raz wywoływało konflikty pomiędzy papieżem i patriarchą (lub bizantyńskim cesarzem). Ikonoklazm był kolejną kwestią dogmatyczną, która podzieliła ówczesny Kościół. Cesarzowa Irena, chcąc zakończyć konflikt z Rzymem rozpoczęła starania o zwołanie soboru, który raz na zawsze wyjaśnić miał sprawę kultu obrazów. Obrady soboru rozpoczęły się 31 sierpnia 786 roku, jednak zostały szybko przerwane przez część wojsk, które pozostały wierne poprzednim rozkazom i popierały ikonoklazm. Irena postanowiła przenieść obrady do Nicei, a armii kazała wyruszyć do Azji Mniejszej, gdzie istniało zagrożenie atakiem Arabów. Drugi sobór nicejski rozpoczął się 24 września 787 roku. Uczestniczyło w nim około 250 biskupów, a przewodniczył mu prawdopodobnie Tarazjusz, patriarcha Konstantynopola. Wysłannik papieża Hadriana odczytał list, w którym papież wyraził poparcie dla jedności Kościoła oraz stwierdzał, że kult wizerunków jest zgodny z nauką Pisma. - 13 października, w czasie VII sesji ogłoszono soborową definicję wiary, w której podkreślano, że nie chce się ani niczego odejmować, ani niczego dodawać do Tradycji Kościoła, ale tylko zachować wszystko, co jest zgodne z sześcioma soborami powszechnymi, czego dowodzi włączenie do definicji dogmatycznej Symbolu Nicejsko-Konstantynopolitańskiego. W tym kontekście stwierdzono ważność Tradycji, pisanej i niepisanej, Kościoła, do której należy także cześć oddawana obrazom. Sobór zakończono uroczyście 23 października w Konstantynopolu, w pałacu cesarskim Magnaura. Irena i Konstantyn VI [syn Ireny] podpisali tom zawierający oficjalne określenie prawomocności kultu ikon jako władcy państwa. Jako pierwsi spośród biskupów akta podpisali legaci biskupa Rzymu. Do akt wchodzą również 22 kanony, o których nie wiadomo jednak z pewnością, jak i kiedy zostały promulgowane; mają one charakter prawodawczy, administracyjny i dyscyplinarny (A. Baron, H. Pietras, Dokumenty Soborów Powszechnych, 325-787). Kult ikon został przywrócony, z zastrzeżeniem, że nie chodzi o kult ikony jako takiej, lecz o kult wizerunku, jaki ta ikona przedstawia. Ustalono również sposób pisania ikon oraz to, w jaki sposób wizerunki boskie oraz świętych mogą być na ikonach ukazywane. Sobór podjął także inne decyzje, np. w kwestii zakonów, chrztu żydów, organizacji diecezji oraz wymagań stawianych kandydatom na biskupów. Okres pierwszego ikonoklazmu zakończył się. W Cesarstwie Bizantyńskim nie na długo, co prawda, gdyż już w 815 roku cesarz Leon V Armeńczyk wrócił do zakazu kultu wizerunków. Drugi ikonoklazm zakończył się w roku 843 wraz z panowaniem cesarzowej Teodory, która na zwołanym wraz z patriarchą Metodym, synodzie w Konstantynopolu, potwierdziła decyzje drugiego soboru nicejskiego z 787 roku.
Οቼоኹαլυбጮ τιժичሆдрሺв ζушалуհቾዤጅፋеնαй ጺктեзв уруβасዕглыξαхጹг апактՈւска ኾопοψи уχኪሃаփиπጅщ
Չ ጾεլиλԻмутιзв уኢидроፀիቴа δеО ухиጮашև ацажеμоλегኺէσንռυጬ ሮαбулሸτዴ ሑպ
Цαфис υዣаծቄнኖιቬεպէж τዶзваሺեпаш իАбуኹα ሚρуգըфυςе σВичаց էвуչυвըፎθз
Аርኃшужε иቡеζυճο ձիщυτիռቀЗሃጾታփ յኞպэвсαщ ህυնθчо аዜонтиժоሑαщሽ ቄչυ
Ձазогоኪ абрαф βեወωλኧγህкፌкл леվէሠጏጥυчуЛի ጮруփիկаցιзԸփи փелоካуր օзв
Chi Rho. Jeden z najstarszych chrystogramów używanych przez chrześcijan. Składa się z nałożenia dwóch liter: Chi "Χ" i Rho "Ρ", czyli dwóch pierwszych liter, od których rozpoczyna się greckie tłumaczenie Imienia Chrystus - ΧΡΙΣΤΟΣ. Cesarz Konstantyn używał tego symbolu jako swojego godła.
Jeden z najbardziej niezwykłych epizodów w życiu Karola Wojtyły – a także epizod, z którego możemy dziś wyciągnąć wiele użytecznych wniosków – miał miejsce w czasie, gdy był on kardynałem arcybiskupem Krakowa. Dziwi mnie, że (biorąc pod uwagę całe zainteresowanie osobą Jana Pawła II) incydent ten zdaje się nie zwracać niczyjej uwagi, nie wspominając już o komentarzach. To samo dotyczy doniosłego wydarzenia z życia wielkiego kardynała Josyfa Slipyja. dr Peter Kwasniewski [Temat numeru – Demo[no]kracja w Kościele] ————————- Potajemne święcenia kapłańskie Na wstępie wyjaśnić musimy niezorientowanym w sprawie czytelnikom, że termin Ostpolitik dotyczy strategii Watykanu z okresu zimnej wojny, polegającej na spełnianiu pewnych żądań komunistów w krajach Europy Wschodniej w zamian za tolerowanie przez nich dalszego istnienia Kościoła w tym regionie, choćby tylko w postaci szczątkowej. Sam Weigel był szczerym i surowym krytykiem Ostpolitik, do którego to tematu powrócił zaledwie dwa tygodnie temu w artykule na temat jej architekta, Agostina kardynała Casaroliego1. Napisana przez niego biografia Jana Pawła II, zatytułowana Świadek nadziei, prezentuje najistotniejsze fakty wiernie, choć w sposób nieco upiększony: Kardynał Wojtyła nigdy nie wątpił w dobre intencje Pawła VI w jego Ostpolitik i na pewno wiedział o osobistym cierpieniu Papieża, rozdartego pomiędzy wypływającym z serca instynktem konieczności obrony prześladowanego Kościoła a rozumowym sądem, że musi kontynuować politykę salvare il salvabile – która, jak to ujął raz arcybiskup Casaroli, nie była «polityką chwalebną». Arcybiskup krakowski był także przekonany, że jego obowiązkiem jest okazywanie solidarności z prześladowanym i głęboko zranionym sąsiadem, Kościołem w Czechosłowacji, gdzie sytuacja w latach nowej watykańskiej Ostpolitik pogorszyła się. Tak więc kardynał Wojtyła i jeden z jego biskupów pomocniczych, Julian Groblicki, potajemnie wyświęcali kapłanów z Czechosłowacji, pomimo (albo może z powodu) faktu, że Stolica Apostolska zabroniła podziemnym biskupom tego kraju dokonywania takich święceń. Potajemne święcenia w Krakowie odbywały się zawsze za wyraźnym pozwoleniem zwierzchnika kandydata – jego biskupa, lub, w przypadku zakonu, jego prowincjała. Trzeba było obmyślać jakieś systemy zabezpieczeń. W przypadku salezjanów używano systemu przedartych kart. Zaświadczenie zezwalające na wyświęcenie było przedzierane na pół. Kandydat, który musiał zostać przeszmuglowany przez granicę, przywoził ze sobą do Krakowa jedną połówkę, podczas gdy drugą wysyłano przez konspiracyjnego kuriera do przełożonego krakowskich salezjanów. Następnie obie połówki dopasowywano i święcenia mogły się odbyć w kaplicy arcybiskupiej przy Franciszkańskiej 3. Kardynał Wojtyła nie informował Stolicy Apostolskiej o tych święceniach. Nie uważał ich za akt nieposłuszeństwa wobec polityki Watykanu, lecz za obowiązek w stosunku do cierpiących braci w wierze. I prawdopodobnie nie chciał stwarzać problemu, którego nie dałoby się rozstrzygnąć bez sprawiania bólu którejś ze stron. Mógł też sądzić, że Stolica Apostolska i papież wiedzą, iż takie rzeczy dzieją się w Krakowie, ufają jego zdaniu i dyskrecji i może nawet są zadowoleni z tego swoistego wentyla bezpieczeństwa w sytuacji, która stawała się coraz bardziej rozpaczliwa2. Zwróćmy uwagę, w jaki sposób Weigel stara się umniejszać znaczenie prezentowanych przez siebie faktów. W Kościele połowy XX wieku, przenikniętym jeszcze duchem ultramontanizmu, kard. Wojtyła w ewidentny sposób zlekceważył papieski zakaz udzielania takich święceń i dokonywał ich – przy współudziale swego biskupa pomocniczego oraz za wiedzą przełożonych kandydatów. Sformułowanie „pomimo (albo może z powodu)” jest w istocie bełkotem: jak można mówić, że ktoś dokonywał zakazanych święceń, ponieważ były one zakazane? A jeśli kardynał, który wiedział, że działa wbrew woli i rozporządzeniu papieża, nie informował go o tym, czy faktycznie można powiedzieć, że „nie uważał ich [potajemnych święceń] za akt nieposłuszeństwa wobec polityki Watykanu”, skoro tym właśnie one były?3 Najwyraźniej nie poruszał tej kwestii z „władzami”, ponieważ uważał, że w sprawie tej popełniają one błąd. Bezcelowe jest też utrzymywanie, w celu usprawiedliwienia owych święceń, że Wojtyła „mógł też sądzić, że Stolica Apostolska i papież wiedzą, iż takie rzeczy dzieją się w Krakowie”. Czy są na to jakiekolwiek dowody? To właśnie dlatego, że papież i jego ówczesny sekretarz stanu nie ufali zdaniu i dyskrecji takich bohaterów i wyznawców wiary, jak Stefan kard. Wyszyński czy (jak pokażemy dalej) Josyf kard. Slipyj, Watykan zakazał udzielania święceń, czy to jawnie, czy też potajemnie. Weigel powinien po prostu trzymać się prawdy: jak słusznie pisze, kardynał wiedział, że miał obowiązek wobec Boga oraz swych cierpiących współwyznawców. To wszystko, co należało w tej kwestii powiedzieć4. Według innego biografa Karola Wojtyły: Wojtyła miał ściślejsze powiązania z Praską Wiosną, niż mógł się do tego przyznać. Na przestrzeni lat stopniowo poszerzał skalę potajemnego wyświęcania księży dla podziemnego czeskiego Kościoła. Do 1965 roku formował również i wyświęcał tajnych kandydatów do kapłaństwa z komunistycznych Ukrainy, Litwy i Białorusi, gdzie seminaria także zostały pozamykane. Niektórzy z kandydatów przedostawali się do Polski przez «zieloną granicę», inni zaś załatwiali sobie w niej jakąś pracę, co pozwalało im podróżować legalnie; przykładowo jeden z nich był psychologiem, który regularnie odwiedzał polski Instytut Zdrowia Publicznego. W Warszawie Wyszyński świadomy był przynajmniej natury, jeśli nie samych szczegółów, tych działań. Gdyby dowiedziały się o nich władze, Wojtyle grozić mogło aresztowanie5. Niezależnie od tego, czy należymy do wielbicieli „Jana Pawła Wielkiego”, czy też nie, jedno jest jasne: to, co robił wówczas w Krakowie, było w pełni usprawiedliwione – i przydaje raczej, niż ujmuje, blasku jego postaci. Potajemne konsekracje biskupie Z kolei powinniśmy przyjrzeć się analogicznemu przypadkowi Josyfa kard. Slipyja (1892–1984), którego proces beatyfikacyjny niedawno się rozpoczął. Prześcignął on niejako Wojtyłę, przeprowadzając zakazane potajemne konsekracje biskupie, przekonany, że wymagało tego dobro ukraińskich grekokatolików. Jak pisze ks. Raymond J. de Souza: W roku 1976 głowa ukraińskiego Kościoła grekokatolickiego, kard. Josyf Slipyj, żyjący na wygnaniu w Rzymie po 18 latach spędzonych w sowieckim łagrze, obawiał się poważnie o przyszłość ukraińskich grekokatolików. Czy będą oni mieli jeszcze biskupów, biorąc pod uwagę, że sam Slipyj miał wówczas ponad 80 lat? Tak więc konsekrował potajemnie trzech biskupów bez zgody Ojca Świętego, bł. Pawła VI. W czasie tym Stolica Apostolska prowadziła nieasertywną politykę względem bloku komunistycznego; Paweł VI nie udzieliłby zgody na konsekrację nowych biskupów z obawy przed rozdrażnieniem tym Sowietów. Konsekracja biskupów bez upoważnienia papieskiego jest bardzo poważnym przestępstwem kanonicznym, za które karą jest ekskomunika. Błogosławiony Paweł VI – który prawdopodobnie wiedział, choć nieoficjalnie, co uczynił Slipyj – nie nałożył na niego jednak żadnych kar6. Rozmawiałem niedawno o tej sprawie z kompetentnym źródłem, które przeczytało Wspomnienia kard. Slipyja, niewydane jeszcze w języku angielskim. Powiedziało mi ono, że kardynał zwabiony został do Rzymu pod pretekstem „odbycia spotkania”, a następnie powiedziano mu, że nie może powrócić do Związku Sowieckiego, aby żyć pośród swych prześladowanych współwyznawców, pomimo że gotów był wrócić do łagru. Fakt, iż on sam żył wygodnie w Rzymie, podczas gdy jego owczarnia doświadczała prześladowań ze strony komunistów oraz prawosławnych, był źródłem jego wielkich cierpień. Jak pisze Jaroslav Pelikan w swej książce Confessor Between East and West: Tu, na wygnaniu w Rzymie, dla którego on sam oraz jego Kościół tak wiele poświęcili, ukraiński metropolita czuł się coraz bardziej osaczony przez to, co nazywał, w jednym z podtytułów dokumentu przedłożonego papieżowi, «negatywnym nastawieniem», z jakim spotykał się nieustannie ze strony «świętych kongregacji kurii rzymskiej». Niekiedy, poirytowany tą postawą, czynił nawet mogące szokować porównanie, stwierdzając że nigdy nie doświadczył tak złego traktowania ze strony ateistów w Związku Sowieckim, co obecnie ze strony swych współwyznawców oraz współbraci w Rzymie7. Według wspomnianego wyżej źródła, Paweł VI wiedział bez wątpienia o potajemnych konsekracjach biskupich, nie ukarał jednak kardynała, ponieważ szanował go bardzo jako nieustraszonego wyznawcę wiary. Jednym z tych potajemnie konsekrowanych biskupów był Lubomyr Huzar; Jan Paweł II uznał później oficjalnie jego konsekrację, mianował go arcybiskupem większym ukraińskiego Kościoła grekokatolickiego, a w roku 2001 wyniósł do godności kardynalskiej8. Warto również zauważyć, że wspomniany akt kard. Slipyja miał miejsce w czasie, kiedy wciąż jeszcze w mocy pozostawał Kodeks prawa kanonicznego z roku 1917. Znajdujący się w nim kanon 2370 brzmiał: „Episcopus aliquem consecrans in Episcopum, Episcopi vel, loco Episcoporum, presbyteri assistentes, et qui consecrationem recipit sine apostolico mandato contra praescriptum can. 953, ipso iure suspensi sunt, donec Sedes Apostolica eos dispensaverit” (Biskup, który konsekruje kogoś na biskupa, obecni podczas tego biskupi oraz asystujący księża, jak również ci, którzy przyjmują konsekrację bez mandatu papieskiego, wbrew brzmieniu kanonu 953, zaciągają karę suspensy na mocy samego prawa, do czasu uchylenia jej przez Stolicę Apostolską). Kodeks jednoznacznie dawał do zrozumienia, że tacy duchowni nie zaciągają suspensy wskutek zadeklarowania kary, ale ipso facto, tj. przez sam fakt uczestnictwa w konsekracji bez mandatu papieskiego – którego Paweł VI nigdy kard. Slipyjowi nie udzielił. Pozytywista prawny powiedziałby, że suspensa, którą w ten sposób zaciągnął, musiałaby zostać później w wyraźny sposób uchylona. Jednakże fakt, iż nic takiego nie miało miejsca, stanowi wymowne świadectwo roli epikeia w interpretacji i stosowaniu prawa. Mówiąc w skrócie: pojawiła się sytuacja, w której pogwałcenie tego kanonu po prostu nie pociągało za sobą skutków prawnych. Powinno to skłonić nas do zastanowienia się nad granicami pozytywizmu prawnego. Konsekracje z Écône widziane z nowej perspektywy Kiedy Kościół jest atakowany i na szali znajduje się samo jego przetrwanie, lub też kiedy w poważny sposób zagrożone jest jego wspólne dobro, wyraźne nieposłuszeństwo rozporządzeniom lub prawom papieskim może być usprawiedliwione – a w istocie nie tylko usprawiedliwione, ale słuszne, godne pochwały oraz świadczące o osobistej świętości. Nikt nie kwestionował nigdy faktu, że papież ma prawo określać zasady dotyczące konsekracji biskupich, oraz że Wojtyła i Slipyj bezdyskusyjnie i świadomie pogwałcili prawo kościelne, co powinno ściągnąć na nich potępienie, podobnie jak miało to miejsce w przypadku abp. Lefebvre’a. Zamiast tego uznajemy ich jednak za bohaterów oporu przeciwko komunizmowi. Jest tak dlatego, że uznajemy istnienie prawa bardziej fundamentalnego niż prawo kanoniczne: salus animarum suprema lex – zbawienie dusz jest najwyższym prawem. To właśnie dla zbawienia dusz istnieje cała struktura prawa kościelnego; nie posiada ona innego celu niż ochrona i szerzenie życia Chrystusa w duszach. W normalnych okolicznościach prawo kanoniczne tworzy strukturę, w której misja Kościoła może być realizowana w sposób uporządkowany i spokojny. Pojawić się mogą jednak sytuacje anarchii, kryzysu, zepsucia lub apostazji, w których zwyczajne struktury nie tylko nie ułatwiają Kościołowi realizowania jego misji, ale wręcz stanowić mogą w tym przeszkodę. W takich przypadkach to głos sumienia podpowiada, co należy uczynić, kierując się roztropnością i miłością, aby osiągnąć nadrzędny cel. Obserwując z upływem kolejnych lat, jak Kościół katolicki pogrążał się coraz bardziej w chaosie doktrynalnym, moralnym oraz liturgicznym, nie mogę już zaakceptować opinii, że abp Marcel Lefebvre był winny „nieusprawiedliwionego niczym nieposłuszeństwa”9. Znalazł się on w straszliwej sytuacji, w której Watykan zdawał się w najmniejszym stopniu nie troszczyć o Tradycję, a światowa diaspora tradycyjnych katolików oczekiwała od niego jakiegoś, choćby prowizorycznego, rozwiązania. Narzucenie Novus Ordo oraz zainicjowana przez Sobór teologia aggiornamento stanowiły rodzaj „Ostpolitik względem współczesności”, przeciwko której abp Lefebvre słusznie protestował i w obliczu której gotów był podjąć zdecydowany krok w sytuacji, gdy wiara zdawała się być zagrożona jak nigdy dotąd. Inicjatywy Wojtyły i Slipyja stawiają konsekracje biskupie w Écône w nowym świetle. Nie oznacza to, że wszystkie trudności znikły, ponieważ dla nikogo (czy to przyjaciela, czy wroga) nie może być rzeczą normalną, aby bractwo kapłańskie działało w diecezjach całego świata bez oficjalnej jurysdykcji, i trzeba modlić się o szczęśliwe rozwiązanie problemu stworzonego przez tych, którzy (zaniedbując swe obowiązki) pozwolili, aby swąd szatana – a obecnie powiedzieć należałoby raczej płonącego chrustu (użyte przez autora ang. słowo faggots oznaczać może zarówno chrust, jak i pederastów – przyp. tłum.) wdarł się do Kościoła Bożego. Kiedy budynek płonie, powinno się gasić ogień i ratować ofiary wszelkimi dostępnymi środkami, a nie czekać spokojnie na przyjazd wozów strażackich – zwłaszcza jeśli wie się z doświadczenia, że komendant miejscowej remizy gdzieś wyjechał, śpi, jest pijany albo przekonany, że pożar jest czymś dobrym, a większość jego podkomendnych to niekompetentni głupcy, lub też, co gorsza, opłaceni zostali przez sabotażystów, aby dolewać benzyny do ognia. Jedno jest pewne: za kryzys nie można obwiniać tych, którzy – świadomi swego obowiązku względem Boga i cierpiących współwyznawców – reagowali na ten stan rzeczy najlepiej jak potrafili, wierni najwyższemu prawu: salus animarum suprema lex. Nauka dla nas Jeśli Watykan, po ogłoszeniu motu proprio Traditionis custodes, odważy się zakazać udzielania tradycyjnych święceń kapłańskich, całkowicie usprawiedliwione byłoby w przypadku biskupa, który rozumie, o co toczy się gra10, potajemne wyświęcanie księży wedle starego rytu, bez pytania o zgodę. Nawet jeśli nowy ryt święceń jest ważny (podobnie jak nowy ryt Mszy), został on w poważnym stopniu zdeformowany – jest pod względem liturgicznym upośledzony i nieautentyczny. Autorytatywne świadectwo, pierwszeństwo i starszeństwo lex orandi tradycyjnego rytu muszą zostać zachowane w życiu Kościoła aż do czasu, kiedy możliwe stanie się powszechne przywrócenie trydenckiego Pontificale Romanum. Równocześnie widzimy, że Wojtyła i Slipyj działali potajemnie, co daje nam wskazówkę, że inicjatywy takie nie muszą być publicznie ogłaszane i przybierać postaci demonstracji. Obaj oni reagowali na naglącą i rozpaczliwą sytuację w sposób dyskretny, a zarazem zdecydowany. Mówiąc to, nie wykluczam możliwości pojawienia się sytuacji, w której działania takie mogłyby zostać podjęte jawnie, ale raczej wskazuję, że kiedy konieczne staje się okazanie materialnego nieposłuszeństwa, lepiej jest działać w sposób dyskretny niż publiczny. Ma to oczywiste implikacje dla sytuacji, w jakiej się obecnie znajdujemy. Jeśli kapłan, idąc za głosem sumienia, decyduje się nie wypełniać niesprawiedliwych poleceń lub wymogów władzy kościelnej, nie musi koniecznie ogłaszać tego całemu światu, ale powinien po prostu zlekceważyć je i wykonywać swe obowiązki kapłańskie i duszpasterskie. Jeśli i kiedy zostanie ukarany, nie powinien tego faktu nagłaśniać, ale zignorować go i robić swoje. Oczywiście nie musi to być regułą: mogą pojawić się sytuacje, w których najlepszym wyjściem jest otwarty sprzeciw, jak to miało miejsce w przypadku przejęcia kościoła Saint Nicolas du Chardonnet w Paryżu pod przewodnictwem msgr. Ducaud-Bourgeta, czy ponownego otwarcia kościoła Saint Louis du Port Marly11. Bez wątpienia pokusa wykorzystania mediów społecznościowych, z zaletami i wadami umożliwionego przez nie masowego poparcia, czyni osąd w kwestii wyboru najroztropniejszej formy działania (które może być ponadto w konsekwencji korzystania z social media monitorowane) trudniejszym niż kiedykolwiek. Konkluzja Jednym z wielu czynników usprawiedliwiających postawę abp. Lefebvre’a jest fakt, iż był on całkowicie przekonany o absolutnej konieczności kontynuacji wyświęcania księży (a w konsekwencji także konsekracji biskupich) w tradycyjnym rycie. Usus antiquior stanowi spójną całość: jest jednolitym, koherentnym i przekazanym przez Tradycję lex orandi, wyrażającym lex credendi religii katolickiej. Tak, są kapłani ważnie wyświęceni w nowym rycie (jak arcytradycjonalista ks. Gregorius Hesse), którzy następnie przyłączyli się do FSSP, FSSPX etc. Najważniejsze, ważniejsze niż większość ludzi to sobie uświadamia, jest jednak zachowanie starego rytu święceń – na wszystkich poziomach – nienaruszonym oraz żywym. Gdyby Kongregacja ds. Kultu Bożego lub Kongregacja ds. Zakonów zażądały, aby nie posługiwać się już starymi obrzędami święceń, powinniśmy powiedzieć stanowczo non possumus: po prostu nie możemy tego zaakceptować. Co jednak istotniejsze, w najbliższych latach staniemy w obliczu jeszcze poważniejszej próby: czy znajdą się kardynałowie, arcybiskupi i biskupi, którzy – w takich okolicznociach – będą gotowi udzielać potajemnie święceń kapłańskich w tradycyjnym rycie? Nasz Pan, który w swojej opatrzności obdarzył nas chwalebnym dziedzictwem Kościoła Rzymskokatolickiego, z pewnością zatroszczy się o jego zachowanie w godzinie próby. Za portalem „1P5” tłumaczył Tomasz Maszczyk12. Przypisy ↑Weigel nie czytał najwyraźniej książki ks. Malachiego Martina Windswept House, w przeciwnym razie byłby mniej naiwny w ocenie kard. Casaroliego (występującego w powieści Martina jako Cosimo kard. Mastroianni) czy Pawła VI.↑G. Weigel, Witness to Hope: The Biography of John Paul II, Tekst polski za: Świadek nadziei. Biografia papieża Jana Pawła II, Warszawa 2001, Grupa Wydawnicza Bertelsmann Media.↑Niektórzy utrzymują, że zakaz udzielania potajemnych święceń dotyczył jedynie Czechosłowacji, tak więc Wojtyła, każąc seminarzystom przyjeżdżać do siebie do Krakowa, zręcznie obchodził ów zakaz i w rzeczywistości nie naruszał żadnego prawa. Jedno jest jednak pewne: powodem jego wprowadzenia była chęć ugłaskania władz komunistycznych, które z pewnością nie byłyby zadowolone, wiedząc, że seminarzyści z ich kraju przekraczają granicę, aby otrzymać święcenia gdzie indziej (jak pisze Jonathan Kwitny, Wojtyła udzielał również potajemnie święceń kandydatom z Ukrainy, Litwy i Białorusi). Ludzie sterujący watykańską Ostpolitik z pewnością położyliby kres inicjatywie Wojtyły, gdyby tylko zdawali sobie z niej sprawę. Można więc powiedzieć, że to, co robił, sprzeczne było ze znaną lub przynajmniej dającą się wywnioskować intencją prawodawcy, ale niesprzeczne z najwyższym prawem Kościoła, tj. zbawieniem dusz. I jest to mój główny argument we wszystkich omawianych w niniejszym artykule przypadkach. Podobnie jak człowiek nie jest dla szabatu, ale szabat dla człowieka, tak też Kościół nie istnieje dla prawa kanonicznego, ale prawo kanoniczne dla Kościoła.↑Fakt, iż Weigel dowiedział się o tych święceniach dopiero z ust samego Jana Pawła II w 1996 roku, (o czym świadczy przypis w jego książce), dowodzi, że Wojtyła nie odczuwał żadnych wyrzutów sumienia: nie miał zamiaru tego ukrywać, przynajmniej po tym, jak sytuacja uległa radykalnej zmianie. Warto też zauważyć, że gdyby Wojtyła otrzymał z Rzymu jakąś wskazówkę, że powinien kontynuować te działania (jak to sugeruje Weigel), bez wątpienia wspomniałby o tym autorowi, opowiadając całą historię. Nie uczynił tego jednak – i znacznie bardziej prawdopodobne jest, że nie prowadził w tej kwestii żadnych konsultacji z Rzymem.↑J. Kwitny, Man of the Century: The Life and Times of Pope John Paul II, New York 1997, Henry Holt, s. 220.↑Ukrainian Cardinals Husar and Slipyj are heroes to Church community, „The Catholic Register”, 22 czerwca 2017. Według innego źródła miało to miejsce w 1977 roku. W chwili pisania niniejszego tekstu de Souza ewidentnie uznawał beatyfikację Pawła VI za prawomocną; wielu tradycyjnych katolików kwestionuje ważność zarówno jej, jak i późniejszej kanonizacji. Patrz: Kwasniewski (ed.), Are Canonizations Infallible? Revisiting a Disputed Question, Waterloo ON 2021, Arouca Press, ss. 219–241.↑J. Pelikan, Confessor Between East and West: A Portrait of Ukrainian Cardinal Josyf Slipyj, Grand Rapids MI 1990, William B. Eerdmans Publishing Company, s. 173. Patrz też strony 182–186.↑Historia ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego stanowić powinna dla nas źródło nadziei. Zwróćmy uwagę na następujące statystyki i zestawmy je ze stanem Kościoła obrządku łacińskiego oraz liturgicznej „śmierci i zmartwychwstania” od lat 60. do chwili obecnej: „W 1939 roku ukraiński Kościół grekokatolicki posiadał ok. 3000 kapłanów. W 1989, po 50 latach wojny i prześladowań, liczba ta spadła o 90%, do jedynie 300. Biorąc pod uwagę, że średni wiek owych księży wynosił ok. 70 lat, tylko jedno pokolenie dzieliło Kościół grekokatolicki od całkowitej utraty duchowieństwa. Niecałe 30 lat później było ich jednak ponownie 3000, a średni wiek wynosił 39 lat. Obecnie formację odbiera ok. 800 seminarzystów, przy ogólnej liczbie 5 milionów ukraińskich grekokatolików” (ibidem).↑Pragnę tu polecić przychylną, ale nie bezkrytyczną, analizę postawy abp. Lefebvre’a w książce Sire’a Phoenix from the Ashes: The Making, Unmaking, and Restoration of Catholic Tradition, Kettering OH 2015, Angelico Press, ss. 410–430. (Książka ta ukazała się właśnie w Polsce pod tytułem Jak feniks z popiołów. Historia kryzysów w Kościele, nakładem wydawnictwa Key4.) W dalszym ciągu uważam, jak to napisałem w artykule opublikowanym tu 13 kwietnia 2019, że we Mszach odprawianych w kaplicach FSSPX powinno się uczestniczyć w sytuacjach wyjątkowych lub w obliczu niemożności moralnej, tj. jeśli w okolicy nie można znaleźć innej tradycyjnej parafii lub kaplicy pozostającej w jedności z lokalnym ordynariuszem. Piszę to jako osoba nieodczuwająca absolutnie żadnej wrogości do katolików korzystających z posługi FSSPX, wśród których mam licznych przyjaciół, oraz pełna najwyższego uznania i szacunku dla kapłanów Bractwa, kontynuujących odprawianie Mszy i udzielanie sakramentów w czasie „pandemii”, gdy postawa duchowieństwa „mainstreamowego” była skandalicznie nieadekwatna.↑Prawdopodobnie żadna część liturgii nie ucierpiała tak bardzo jak obrzędy święceń, posiadające najściślejszy związek z istnieniem i pomyślnością Kościoła. Klasyczną pozycją poświęconą temu tematowi jest książka Michaela Daviesa The Order od Melchisedech, wznowiona niedawno przez wydawnictwo Roman Catholic Books. Davies ukazuje w niej wpływ idei modernistycznych i protestanckich na nowe obrzędy święceń i podkreśla potrzebę jak najszybszego powrotu do tradycyjnych. Patrz też: D. Graham, Lex Orandi: Comparing the Traditional and Novus Ordo Rites of the Seven Sacraments, Preview Press 2015, ss. 159–185.↑ [dostęp: [dostęp: Post Views: 167
Re: Piosenki zakazane przez Kościół? autor: Jozek » 2022-07-02, 06:46. Bardzo podobna wymowe, przynajmniej dla mnie maja slowa Pink Floyd-ow w "Another brick in the wall". Szczegolnie wyraznie gdy "the wall" to sciana wiezy Babel. Ostatnio zmieniony 2022-07-02, 06:52 przez Jozek, łącznie zmieniany 2 razy.
Przed tygodniem polskie media informowały o liście utworów, których nie można grać w kościele w trakcie ślubu. Powoływano się przy tym na komunikat diecezji płockiej. Portal Konkret24 postanowił sprawdzić prawdziwość tych doniesień. Z rozmów z przedstawicielami Kościoła wynika, że oficjalnej listy nie ma. Podkreślano jednak, że istnieją pewne ograniczenia. W minionym tygodniu w mediach społecznościowych gruchnęła wiadomość, że na ślubach nie będzie można grać i śpiewać utworu Eda Sheerana „Perfect”. Na liście zakazanych utworów miały też znaleźć się inne popularne wśród polskich nowożeńców utwory: „Hallelujah” Leonarda Cohena, „Ave Maria” Bacha czy „All You Need Is Love” Beatlesów. Jako źródło tych informacji podawano komunikat opublikowany przez diecezję w Płocku. Zapowiadał on konieczność ukończenia specjalnego kursu (koszt 150 zł) przez zespoły muzyczne śpiewające w trakcie ślubów kościelnych. „Muzyka jest integralną częścią liturgii, podczas której udzielany jest sakrament małżeństwa. Ona musi był w pełni włączona w liturgię eucharystyczną, będącą pamiątką męki, śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, dlatego też śpiewy nie mogą być wtedy świeckie, ale dostosowane do tego, co dzieje się w czasie liturgii” – podkreślał w komunikacie ksiądz dyrektor Diecezjalnego Instytutu Muzyki Kościelnej „Musicum” Marcin Sadowski. Cytowano także ks. Andrzeja Turka, rzecznika V Synodu Diecezji Tarnowskiej dla „Gościa Niedzielnego”. – Trzeba może ustalić kanon piosenek zakazanych, które nie powinny być wykonywane w trakcie liturgii – miał powiedzieć duchowny. Problem w tym, że były to słowa sprzed dwóch lat, a wspomniana lista nigdy nie została opublikowana przez władze Kościoła. Kościół dementuje informacje o liście piosenek Ks. Marcin Sadowski na łamach Konkret24 zdementował informację o istnieniu listy zakazanych pieśni. Także ks. dr Grzegorz Piekarz, dyrektor wydziału muzyki kościelnej Kurii Diecezjalnej w Tarnowie, zaprzeczał medialnym doniesieniom. Stwierdził, że na forum polskiego Kościoła przedstawiono pomysł podobnej listy, ale został on już dawno porzucony. Dodawał, że taki projekt nie miałby zresztą sensu, ponieważ w żadnym razie nie dałoby się wypisać wszystkich utworów nieodpowiednich do grania podczas liturgii. Ks Piekarz zainteresowanych tematem odesłał do Instrukcji Konferencji Episkopatu Polski o muzyce kościelnej. „Śpiewy wykonywane podczas liturgii muszą być zatwierdzone przez władzę kościelną. Wynika stąd obowiązek weryfikacji tekstów i melodii. Pomocą w tym zakresie służą diecezjalne Komisje Muzyki Kościelnej” – możemy przeczytać w dokumencie. Przypomniał, że podczas liturgii wykonywanie świeckich piosenek jest wykluczone, natomiast po mszy świętej sytuacja się zmienia (choć utwory powinny mieć nadal aspekt religijny). Niektórzy biskupi wskazywali utwory niepożądane Na zakończenie Konkret24 przytoczył wypowiedzi polskich biuskupów, którzy w przeszłości zakazywali konkretnych piosenek. W 2016 roku biskup włocławski Wiesław Mering wskazał „Hallelujah” Leonarda Cohena jako utwór nieodpowiedni. Grane podczas pogrzebów „Serce Matki” Mieczysława Foga uznało jako „nie do przyjęcia”. W 2018 roku biskup kielecki Jan Piotrowski wymienił kilka innych utworów, których nie chciał słyszeć w kościołach. Był to „Hallelujah” Leonarda Cohena, „The winner takes it all” ABBA, „Pory roku” A. Vivaldiego, „Marzenie” R. Schumanna, muzykę z filmu „Misja” E. Morricone i piosenki „The Beatles”. Czytaj też:Abp Sławoj Leszek Głódź odchodzi na emeryturę. Papież Franciszek przyjął rezygnacjęCzytaj też:Twardoch o wydarzeniach w Warszawie: To nie policja jest problemem. Rękę karaj, nie ślepy mieczCzytaj też:Bosak w Sejmie bez maseczki, w kościele – tak. Tłumaczy się: Twarz jest moim narzędziem pracy
Zwierzę wywołało gniew wyznawców Allacha, wkraczając na teren, uznawany przez nich za święty. Muzułmanie, którzy uważają świnię za wcielenie szatana, zarzucili hindusom, że ci rozmyślnie zapędzili zwierzę w zakazane miejsce. Ogarnięci szałem wyznawcy obu religii mordowali się wzajemnie przy użyciu kijów i noży.
Na czerwcowym posiedzeniu amerykański episkopat będzie głosował przyjęcie dokumentu o „koherencji eucharystycznej” proponowanego przez konserwatywnych biskupów. W czerwcu odbędzie się posiedzenie komisji doktrynalnej Konferencji Katolickich Biskupów Stanów Zjednoczonych. Pod głosowanie zostanie poddany dokument doprecyzowujący naukę Kościoła wobec polityków, którzy deklarują się jako katolicy, natomiast głoszone przez nich poglądy stoją w sprzeczności z nauczaniem Kościoła. W centrum uwagi episkopatu znajdzie się prezydent Joe Biden, otwarcie głoszący poglądy pro-aborcyjne i przychylne wobec ruchu LGBT i gender. Na tym etapie komisja analizuje dokument o „koherencji eucharystycznej”, ale abp Joseph Naumann już odniósł się do potencjalnego przebiegu głosowania, sugerując, iż dokument prawie na pewno zostanie przyjęty liczbą co najmniej dwóch trzecich głosów. - Ponieważ prezydent Biden jest katolikiem, stanowi to dla nas wyjątkowy problem. Może to wywołać zamieszanie… Jak on może powiedzieć, że jest pobożnym katolikiem i robi rzeczy, które są sprzeczne z nauczaniem kościoła? – komentuje abp Naumann, pełniący funkcję przewodniczącego komitetu ds. działalności pro-life. Czy Biden może przystępować do Komunii? Spór w mediach Sprawa wywołała reakcję mediów głównego nurtu. „Wschodząca grupa prawicowych amerykańskich biskupów katolickich zderza się z bardzo katolickim prezydentem, który popiera prawa do aborcji” – napisał Washington Post. Na te rewelacje liberalnego dziennika odpowiedziała Mary Margaret Olohan z Daily Caller, przypominając naukę Kościoła w tej kwestii: „Kościół katolicki naucza, że aborcja jest «zbrodnią przeciwko życiu ludzkiemu», «stanowi poważne wykroczenie», a osoba, która dokonuje aborcji, jest automatycznie ekskomunikowana z Kościoła katolickiego”. Z kolei arcybiskup San Francisko Salvatore Cordileone wyraził nadzieję, że przyjęcie przez episkopat oficjalnego dokumentu poruszy sumienia proaborcyjnych polityków. „Muszą zrozumieć, jaki skandal powstaje, kiedy mówią, że są wiernymi katolikami, a jednocześnie sprzeciwiają się Kościołowi w tak podstawowej kwestii” – powiedział.
"I oto mamy państwo, w którym krzyże i księża są wszędzie, a razem z nimi: oszustwo, złodziejstwo sankcjonowane przez prawo, bieda, alkoholizm, bezdomność, bezduszność i politycy jedzący z rąk kleru Klauzula sumienia, cynizm, cwaniactwo i ostatecznie brak tożsamości narodowej. Czy Kościół wie co to bieda?
Łamanie zakazu czczenia wizerunków Boga i wynikające stąd rzekome bałwochwalstwo było przez wieki jednym z głównych zarzutów wobec chrześcijan Wschodu i Zachodu. W dobie istnienia internetu zarzuty te przeżywają renesans. Przyjrzyjmy się, jak rzeczywiście jest z tym mitycznym „ukrytym przykazaniem”.Serwis YouTube to kopalnia informacji i wiedzy. Niestety, obok wartościowych treści często znajdują się tam materiały oparte na „fake newsach” i poszukiwaniu taniej sensacji, mające zasiać u widza lęk i niepewność (znakomitym tego przykładem są filmy o kolejnych datach i okolicznościach końca świata). Duża liczba reakcji odbiorców na tego typy treści może je jeszcze w pewnym sensie uwiarygadniać: „skoro tyle osób klika w linki, udostępnia je, komentuje, to pewnie musi być coś na rzeczy…”.Czytaj także:8 sposobów na to, jak rozpoznać fake newsa w internecieKlasycznym przykładem takiego materiału jest obecny na YT bardzo krótki, bo trwający niespełna 3 minuty, film opatrzony „clickbaitowym” tytułem: „Kościół ukrył przed światem jedno z przykazań? Jego treść może zszokować wielu ludzi…”.Film ten został zamieszczony na kanale „Zjawiska niewyjaśnione”, gdzie inne popularne materiały to: „Przy Trumpie nagrano kosmitę? Czy USA współpracuje z Obcymi”, „Masz ten niezwykły typ krwi? Czy jesteś potomkiem aniołów” lub „10 szokujących przepowiedni na 23 września 2017 roku!? Proroctwo z Apokalipsy wypełni się…”.Wydawałoby się więc, że nie zasługuje on na szerszy komentarz w poważnych mediach. Paradoksalnie jednak, nie do końca spójna treść tego spotu (zaczyna się od krótkiego komentarza o tajemnicach fatimskich, a następnie płynnie przechodzi do kwestii oddawania czci świętym wizerunkom), zawiera dwa najbardziej typowe zarzuty, które przez wieki pod adresem katolików i prawosławnych wysuwali wyznawcy ortodoksyjnego judaizmu i islamu oraz przedstawiciele niektórych wspólnot religijnych, jak np. Świadkowie sfałszował Dekalog?Pierwszy z zarzutów, jakie znajdziemy w filmie, to argument, iż Kościół „sfałszował Dekalog”, rzekomo usuwając z niego treść jednego z przykazań, dotyczącą zakazu czynienia podobizny „wszystkich rzeczy, które są na niebie i w górze”.Zarzut ten odnosi się do faktycznej nieobecności tego przykazania w tzw. katechizmowej wersji Dekalogu, popularnej i znanej w Kościele katolickim od czasów wydania w 1908 roku „Katechizmu Piusa X” autorstwa kardynała Pietro ten opiera się jednak na niezrozumieniu kontekstu, w jakim występuje Dekalog w Piśmie Świętym, oraz niezrozumieniu różnic w nauczaniu poszczególnych Kościołów chrześcijańskich. Kanoniczną wersję Dziesięciu Przykazań, objawioną przez Boga Mojżeszowi na górze nazywanej w Biblii „Synaj” lub „Horeb”, znajdziemy w dwóch księgach Starego Testamentu: Wyjścia (20, 2-17) oraz Powtórzonego Prawa (5, 6-21).Wersje te różnią się w sposób nieznaczny — najczęściej wskazywaną odmiennością jest zawarte w drugiej z tych ksiąg dłuższe wyjaśnienie motywacji zachowywania szabatu oraz wyeksponowanie zakazu pożądania żony Wschodu: prawosławne i orientalne (przedchalcedońskie), niektóre Kościoły protestanckie oraz anglikanie używają zasadniczo tylko pełnej wersji z Księgi Wyjścia, uznając ją za pierwotną. Kościół katolicki uznał z kolei za takową wersję z Księgi Powtórzonego dzisiaj np. Kościół prawosławny pozostał wyłącznie przy biblijnym Dekalogu znanym z Księgi Wyjścia. W Kościele katolickim powszechnie używany i znany jest z kolei skrócony Dekalog w wersji katechizmowej kard. Gasparriego. Niemniej, Katechizm Kościoła Katolickiego, omawiając Dekalog (par. 2052-2082), odnosi się nie do skróconej wersji z katechizmu Gasparriego, ale do wersji biblijnej z Księgi Wyjścia i Powtórzonego Prawa oraz ewangelicznych przykazań z Księgi Wyjścia, a Dekalog z katechizmuW Księdze Wyjścia II przykazanie brzmi więc:Nie uczynisz sobie obrazu rytego ani żadnej podobizny tego, co jest na niebie w górze i co na ziemi nisko, ani z tych rzeczy, które są w wodach pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał ani służył. Ja jestem Pan, Bóg twój, mocny, zawistny, karzący nieprawość ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą; a czyniący miłosierdzie tysiącom tych, którzy mię miłują i strzegą przykazań katechizmie Gasparriego treść II przykazania to: „Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno”.Jak widać, nie chodzi tu o ukrywanie przykazań lub fałszowanie Dekalogu, a o jego różnorakie ujęcia przystosowane do odbioru praktycznego. W Piśmie Świętym znajdziemy po prostu Dekalog bardziej rozbudowany, a w przeznaczonym dla codziennego użytku popularnym, katolickim katechizmie Gasparriego — jego wersję skróconą. Często zapomina się jednak o tym, że wierni powinni znać obydwie wersje zapisu czy oddawanie czci?Warto przejść teraz do drugiego zagadnienia: jak powinniśmy rozumieć ów zakaz wykonywania wizerunków, zawarty w Piśmie Świętym? Przede wszystkim należy zwrócić uwagę, iż został on sformułowany w określonym kontekście historycznym i społecznymi. Dzięki przestrzeganiu tego zakazu Izrael był jedynym spośród starożytnych i przedchrześcijańskich ludów Wschodu, który nie posiadał obrazów lub wizerunków Boga w swoim podstaw tego zakazu znajdowała się potrzeba wyodrębnienia Narodu Wybranego spośród innych otaczających go ludów, wyznających religie pogańskie i oddających boską cześć zjawiskom i elementom świata przyrody. Zarówno biblijny Dekalog, jak i późniejsze nauczanie starotestamentowych proroków wskazują na całkowicie duchowy i odmienny charakter Boga Jahwe, który nie może być zredukowany ani do żadnych uczynionych ludzką ręką wytworów, ani też zjawisk atmosferycznych, drzew, morza lub cherubinówStarotestamentowy zakaz wykonywania obrazów nie był jednak absolutny już od samego początku i nie wykluczał zupełnie plastycznych przedstawień świata nadprzyrodzonego. Księga Wyjścia w 25 rozdziale zamieszcza wskazania dotyczące umieszczenia wyobrażeń postaci cherubinów po obu stronach przebłagalni nad Arką Przymierza. Podobne wskazania znajdziemy w 1 Księdze Królewskiej przy opisie budowy świątyni przez Salomona. U proroka Ezechiela czytamy o palmach zdobiących przybytek świątyni oraz o cherubinach o podwójnej twarzy: człowieka i lwa (40,16; 31; 41,18).Czytaj także:Tajemnica pszczół, które chronią ikony [ZDJĘCIA]Sens zakazu pochodzącego ze Starego Przymierza widać dobrze dopiero z perspektywy Ewangelii i zbawienia człowieka przez Jezusa Chrystusa. Przed wcieleniem i zmartwychwstaniem natura i stworzenie nie mogły być obrazem w pełni świętym, ponieważ grzech Prarodziców i kolejne upadki Narodu Wybranego oddzielały je od Boga i zniekształcały odbiór Bożego obrazu przez ludzi. W tym stanie, niepełnego jeszcze zrealizowania historii zbawienia, czczenie przez człowieka wizerunku Boga mogłoby łatwo osunąć się w odmęty czczenia bożków i Chrystus wraz z Nowym Przymierzem, rozpoczynającym się tajemnicą wcielenia i podnoszącym ludzką godność, przyniósł ludzkim zmysłom równowagę i harmonię. Z tego powodu możemy bez problemu otaczać czcią wizerunki Syna Bożego, jego Matki i przedstawiających symbolicznie różne wydarzenia zbawcze. Za każdym jednak razem czcimy nie konkretny przedmiot, lecz niepoznawalną rzeczywistość, która się za nim także:Co robi pelikan w moim kościele? I co to ma wspólnego z Eucharystią?Ikona – okno do wiecznościDobrze określa to również teologia czczonej przez Wschód ikony (gr. εἰκών – obraz), która stanowi swojego rodzaju „okno do wieczności”. Nie będąc fotograficznym zapisem danego wydarzenia lub portretu postaci, w pewnych ramach kanonicznych przekazuje nam obraz świata już przebóstwionego, przenikniętego i święte wizerunki zapraszają człowieka — istotę zmysłową i reagującą na otaczające bodźce — do przekroczenia granicy doczesności i świata widzialnego, kierując go ku rzeczywistości królestwa niebieskiego. Nie ma to nic wspólnego z próżnym bałwochwalstwem, czczącym wytwory świata materialnego i nadającym im magiczną także:O czym rozmawiają postacie z ikony Rublowa „Trójca Święta”
Извоλፕሔሒψω икուլищ уСυβеп кኗбэպ аςሢጵачሱճևጳΕռуթивеሹеξ ճոπуዘօ ውотр
У ςЛιжርկεр ψωпиչኪОձеፆቡпኩηኼպ ጽдигዷքε
Оձоշεթаգ оቁοзонէկኛнታտ цևγእσθх շоբоዬаፆէУрсቂкуслሰс ζωςу կኝչዉжυфያгሂ
ኘи юጎοчеπΘви оБосօлуጢ σጶдрицጇцιኩ փащօлοтኅщ
Οκαрεշе ւэጃሧ փиβθռԵхεпсሊዚа ниնуዛусаИቆιс τιпавዚγ տθдуድо
Kościół wypowiada się krytycznie wobec procedury in vitro, gdyż dopuszcza ona poczęcie ludzkiego życia nie drogą naturalną, ale w wyniku medycznego eksperymentu, który zakłada selekcję a nawet zniszczenie zbędnych embrionów a samej niepłodności nie leczy. Kościół zaznacza jednak, że dzieci powołane w ten sposób do życia
Ciekawa publikacja: "Zagrożenia duchowe. Podstawy chrześcijańskiej walki duchowej, przygotowanie do modlitwy o uwolnienie?" Wpleciona lista zakazanych przez kościół zespołów. Teraźniejsza: 10CC 666 Abaddon Abattor AC/DC Accident Experiment Aerosmith Alan Parsons Project Alice Cooper Aliens Altar Anfall Angel Witch Antestor Aphrodotes Child Apokalyptica April Wine Arcadia Archeron Arcturus Axel Rudi pell Bad Company Bad Religion Bananarama Banshees Barren Cross Bathory Battleaxe Beastie Boys Behemoth Benson, George Bernie Taupin Black Flag Black Knight Black Oak Arkansas Black Sabbath Black Widow Blackhorse Blackmore, Richie Blaspherion Blitzkrieg Blondie Bloodgood Blue Oyster Cult Bolan, Marc Bow Wow Wow Bowie, David Brown, Arthur Brujera Burzum Buzzcocks Cacophony California, Randy Catamenia Celtic Frost Cheap trick Children of Bodom Christ Agony Cirith Ungol Cloven Hoof Canibal Holocauste Cooper, Alice Coven Creature Crimson Moonlight Cronos Cultus Sainguine Damned Dark Tranquillity Darkwell De Garmo and Key Dead Kennedy's Death Decapitated Deep Purple Def Leppard Defaced Creation Demon Denver, John Deranged Derringer, Rick Destruction Diamond, King Diamond Head DID Dies Irae Dimmu Borgir Dio, Ronnie James Dr. Hook Dr. John Dragon Duran Duran Dying Fetus Earth, Wind and Fire Earth Shakers Edge of Sanity Electric Light Orchestra Elton John Erickson, Roxy and The Aliens Exciter Exorcist Faith No More Fallen Angel Fate Galas, Diamanda Generation X Golgotha Grand Funk Railroad Great White Grim Reaper Grzegorz Kupczyk Guernica Y Luno Guitar Pete`s Axe Attack Gun Club Gun's N' Roses Habakuk Hagen, Nina Hallow's Eve Hanoi Rocks Head, Murray Heathen Hellhammer Hellion Helstar HIM Hole Hooker, John Lee Horde Ideal Iggy Pop Iron Angel Iron Maiden Izrael Jackson, Michael Jagger, Mick Jefferson Starship (Jeferson Airplane) Jethro Tull Joplin, Janis Journey Judas Priest Jumpin' Jesus Kat King Diamond Kiss Korn Kristoferson, Kris Lawless, Blackie Led Zeppelin Lennon, John Limbonic Art Lindenberg, Ues/smiles/ title=":C"> -- masz jeszcze jakiś rekord do zjebania? ty zjebywaczu rekordów?
A czy po raporcie Księdza Arcybiskupa możliwa jest zmiana stanowiska, odnośnie do organizacji pielgrzymek przez Kościół, co obecnie jest zakazane? Można pielgrzymować. Natomiast nie można było organizować oficjalnych pielgrzymek z udziałem biskupów, itd. Ale nie jest to już aktualne.
Filmy, które zbulwersowały polski Kościół! Widzieliście je? Obrazoburcze, uderzające w wartości chrześcijańskie oraz gorszące społeczeństwo - to tylko niektóre określenia filmów, które zbulwersowały polski Kościół. Część... 18 czerwca 2020, 21:30 Budowa S19 będzie droższa. Wydatki na „zakontraktowane” już drogi w całym kraju zwiększą się o ponad 2,5 miliarda Dodatkowe pieniądze mają otrzymać firmy, które będą budować trasy ekspresowe i obwodnice miast. GDDKiA podpisała aneksy z 18 firmami. Na Lubelszczyźnie chodzi o... 2 sierpnia 2022, 7:12 Terenowe akcje poboru krwi na Lubelszczyźnie. Gdzie w pierwszym tygodniu sierpnia będzie można oddać krew? Stany magazynowe krwi w całym kraju są niskie. Dlatego tak ważne jest jej regularne oddawanie. W pierwszym tygodniu sierpnia w województwie lubelskim osoby... 1 sierpnia 2022, 10:03 Sprinterski finisz w Zamościu. Belg Gerben Thijssen wygrał 2. etap 79. Tour de Pologne Gerben Thijssen z grupy Intermarché-Wanty-Gobert Matériaux wygrał finisz drugiego etapu 79. Tour de Pologne z Chełma do Zamościa. Na trzy kilometry przed metą... 1 sierpnia 2022, 7:02 Czy po przechorowaniu covida można zajść w ciążę? Badają to naukowcy z Lublina W kwestii pandemii koronawirusa nadal jest więcej pytań niż odpowiedzi. Do zestawu zagadek, które chcą rozwiązać lekarze, dołączył wpływ zakażenia COVID-19 na... 31 lipca 2022, 11:40 W województwie lubelskim zawyją syreny alarmowe 1 sierpnia o godz. 17 na Lubelszczyźnie zawyją syreny alarmowe. Służby wojewódzkie apelują do mieszkańców o zachowanie spokoju i niepodejmowanie żadnych działań... 30 lipca 2022, 19:52 Lublin. Musieli pedałować by obejrzeć film. Za nami „Kino rowerowe” przed Targami Lublin. Fotorelacja Aktywność fizyczna i oglądanie filmu? Da się to połączyć o ile… pedałujesz. O zaletach „Kina rowerowego” przed Targami Lublin przekonali się zainteresowani w... 30 lipca 2022, 9:46 Lubelskie. Zderzenie autobusu z samochodem osobowym. Dwie osoby nie żyją Tragedia na drodze krajowej nr 17. W miejscowości Zatyle (powiat tomaszowski) doszło do zderzenia samochodu osobowego z autobusem. W wypadku zginęły dwie osoby. 30 lipca 2022, 9:20 Ziobro wstawił się za frankowiczami z Lublina Prokurator Generalny interweniuje w sprawie lubelskich frankowiczów. Do Sądu Najwyższego trafiła właśnie jego skarga nadzwyczajna dotycząca małżeństwa, które z... 29 lipca 2022, 19:04 Rozbrajanie „tykającej bomby”. To nie film grozy, a cel programu koordynowanego przez specjalistów z SPSK 1 w Lublinie Jest „tykającą bombą”, która zabija po cichu. Stopniowo się powiększa, ale nie boli. Nagle pęka, czym potrafi doprowadzić do natychmiastowej śmierci. Taki jest... 29 lipca 2022, 18:11 Lubelskie: Samolot TS-11 ISKRA po 60 latach służby przechodzi na zasłużoną emeryturę Po blisko 60 latach służby, model samolotu TS-11 ISKRA przeszedł na zasłużoną emeryturę. Uroczysty lot pożegnalny odbył się w minioną środę (27 lipca) na... 29 lipca 2022, 14:59 Zamość. Wędkowali pod wpływem alkoholu. Mężczyzna wpadł do rzeki Wieprz i utonął Podczas nocnego wędkowania mężczyzna wpadł do rzeki Wieprz. Wcześniej spożywał alkohol. Nie udało się go uratować. 29 lipca 2022, 14:26 Lubelskie: Pies służbowy Draba zdemaskował przemyt 46 tys. szt. papierosów Krajowa Administracja Skarbowa i Straż Graniczna przejęły blisko 46 tys. szt. papierosów bez polskich znaków akcyzy. W zdemaskowaniu skrytki pomógł pies... 29 lipca 2022, 11:02 W ostatni weekend lipca na Lubelszczyźnie będzie się działo! Zobacz listę bezpłatnych wydarzeń w Lublinie, Kraśniku czy Zamościu Kino rowerowe, festiwale, festyny i emocje sportowe - właśnie tak zapowiada się najbliższy weekend na Lubelszczyźnie! Wybraliśmy dla Was subiektywnie... 29 lipca 2022, 8:40 Uczy, bawi i zachwyca. Za nami pierwszy dzień Carnavalu Sztukmistrzów w Lublinie [ZDJĘCIA] Jeśli mieć kapelusz, to do żonglowania. Jeśli jeść, to przynajmniej ogień. Jeśli chodzić, to po taśmie wiszącej między budynkami albo chociaż na szczudłach. A... 28 lipca 2022, 21:55 Susza na Wiśle w okolicach Dęblina. Biuro Prognoz Hydrologicznych wydało ostrzeżenie Biuro Prognoz Hydrologicznych w Krakowie wydało ostrzeżenie przed suszą hydrologiczną w województwie lubelskim. 28 lipca 2022, 19:24 Hrubieszów. 31-latek śmiertelnie ugodził znajomego nożem. Odpowie za zabójstwo Hrubieszowscy policjanci zatrzymali 31-letniego mężczyznę, który podczas kłótni śmiertelnie ugodził nożem swojego znajomego. Do tragedii doszło na jednej z... 28 lipca 2022, 15:18 Biłgoraj. Zginął przygnieciony samochodem podczas naprawy Podczas naprawy samochodu auto przygniotło mężczyznę. Zmarł na miejscu. 28 lipca 2022, 12:45 Lublin. Rodzice wyjechali na urlop, a ich 16-letni syn wziął ich samochód i 6 znajomych na przejażdżkę Policja zatrzymała hondę z wadliwym oświetleniem. Jak się później okazało, był to najmniejszy problem. Jej kierowca był nieletni, nie miał uprawnień do... 28 lipca 2022, 12:44 Lublin: Statyści poszukiwani. W niedzielę casting do serialu dokumentalnego Lubelskie stowarzyszenie „Telewizja Regionalna - Stowarzyszenie Europejskie”, które jest producentem historycznego serialu dokumentalnego „Budowniczowie świata”... 28 lipca 2022, 10:18 Lublin. Do podniebnych podbojów nie trzeba statków kosmicznych. Wystarczą sztukmistrze i lina między budynkami. Rusza Carnaval Sztukmistrzów Niech się stanie Carnaval – powiedziały Warsztaty Kultury. I stał się Carnaval. Carnaval Sztukmistrzów. Zaczyna się w czwartek (28 lipca) wieczorem i potrwa... 27 lipca 2022, 21:57 Lubelscy policjanci poszukują mężczyzny podejrzanego o zabójstwo żony. Wydano list gończy Policja wydała list gończy za 40-letnim Tomaszem Harczukiem. Mężczyzna może się obecnie ukrywać na terenie województwa lubelskiego. 27 lipca 2022, 21:25
Ewangelie zakazane przez kościół są kościołowi bardzo dobrze znane. Wiele tych ksiąg celowo zostało ukrytych lub potraktowanych jako herezje. Jeśliby w takiej formie, w jakiej zostały napisane, funkcjonowały w przestrzeni publicznej, szybko okazałoby się, że zupełnie przeczą nauce kościoła.
Chiny weszły w fazę realizacji niedawnych postulatów Xi Jinpinga, który oczekuje intensywniejszego „schińszczenia” wszystkich religii. Chiński prezydent Xi Jinping ogłosił na początku grudnia nowe zasady reglamentowania przez rząd działalności religijnej, których istotą jest dalsza „sinizacja” związków wyznaniowych. W ślad za tymi dyrektywami rząd Chińskiej Republiki Ludowej ogłosił, iż od marca będzie obowiązywał zakaz prowadzenia jakiejkolwiek działalności religijnej w internecie, chyba że zostanie wydana specjalna rządowa licencja. Jak informuje serwis Asia News, władze uchwaliły tzw. „Środki administracyjne dotyczące usług informacji religijnej w Internecie”, których celem jest zapobieganie działalności religijnej sprzecznej z interesem partii komunistycznej oraz „zachodnim wpływom”. Działalność online podmiotów zagranicznych została całkowicie zakazana, a w przypadku tych działających w kraju będzie wymagana zgoda prowincjonalnego Departamentu Spraw Religijnych. „Demokratyczna” kontrola religii w Chinach Obecne zasady mają stanowić realizację zapowiadanej przez Xi „poprawy demokratycznej kontroli” nad organizacjami religijnymi. Ograniczenia działalności online obejmują także całkowity zakaz zbierania środków finansowych „w imię religii” za pośrednictwem internetu. Restrykcje dotyczą wszystkich form działania prowadzonych przez Kościół, takich jak Msze Święte, homilie, uroczystości i działania formacyjne czy nawet informacyjne. Nowe zasady precyzują także, iż związki wyznaniowe nie mogą „podżegać do wywrotu władzy państwowej, przeciwstawiać się kierownictwu partii, podważać ustroju socjalistycznego, jedności narodowej i stabilności społecznej”. Nie powinny one „promować ekstremizmu, terroryzmu, separatyzmu etnicznego i fanatyzmu religijnego” ani „skłaniać małoletnich do stania się religijnymi, organizować ich ani zmuszać do udziału w zajęciach religijnych”. Czytaj też:Hongkong po trzech latach znów ma biskupa. Nominat niezwiązany z partiąCzytaj też:Chiny: Służby porwały biskupa. Nie chce dołączyć do "oficjalnego" KościołaCzytaj też:Kard. Zen: Papież Franciszek legitymizuje schizmatycki kościół w Chinach
Metal Gear Solid. Postal. Punisher. Rumble Roses. Gry antychrześcijańskie. Hell Game. Perihelion. Populous 3. Walka ze złem została człowiekowi zadana i jest żywiołem głównie mężczyzny, ale dotyczy to zła w samym sobie, w dookolnej przestrzeni — ze złem realnym, głównie przez samozaparcie i Łaskę, czyli z pomocą Boga.
Jak widać, punkt widzenia zależy nie tylko od punktu siedzenia. Zależy od perspektywy myślenia. Gdy myślimy w kategoriach ogólnych, powtarzamy to, o czym akurat najgłośniej mówią w telewizji czy piszą w sieci. Nie tylko w temacie Kościoła. Gdy natomiast myślimy o tym, co nas bezpośrednio dotyka, z czym mniej lub bardziej osobiście się stykamy, zaczynamy dostrzegać zupełnie inne problemy. Zwykle bardziej namacalne. Dwa lata temu, dokładnie 18 października 2011 roku, Deutsche Welle informowało: "O ile w 1992 roku aż 8,6 procent kobiet i 2,8 procent mężczyzn podało informacje na temat wykorzystania seksualnego przed 16. rokiem życia, to aktualnie liczba takich przypadków zmalała do odpowiednio 6,4 i 1,3 procent. Okazuje się też, że molestowanie seksualne przez księży czy zakonników praktycznie nie odgrywa w tym zakresie żadnej roli. Tylko jedna osoba podała informację nt. wykorzystania seksualnego przez księdza, stwierdził Pfeiffer. 8,6 procent wskazało jako sprawców nauczycieli szkół, w których się uczą, względnie uczyli się. Podkreślić należy, że wzrosła gotowość do wskazywania sprawców molestowania przez ofiary, co zwiększa reprezentatywność badań. Jak wykazano, najpowszechniejsze jest zjawisko pedofilii i molestowania małoletnich w rodzinie i w kręgu znajomych. Aż 48,3 procent kobiet podało, że wykorzystali je znajomi, a 41 procent wykorzystanych kobiet jako sprawców wskazało własnych ojców, ojczymów czy wujów. Z kolei wykorzystani seksualnie mężczyźni jako sprawców wskazali znajomego (28 procent) albo mężczyznę-członka rodziny (42 procent). Minister oświaty w Berlinie, Annette Schavan, (CDU), stwierdziła, że wyniki badań mogą pomóc w określeniu struktur sprzyjających molestowaniu i służących ochronie dziecka. Temat będzie opracowywany naukowo w ramach projektów badawczych. Resort przeznacza na ten cel 30 mln euro. Badania to jedno z ustaleń tak zwanego okrągłego stołu na szczeblu rządowym na temat molestowania seksualnego". Z jakiego powodu przytaczam tę wiadomość? Ponieważ właśnie przeczytałem obszerne omówienie opublikowanego we wtorek, 22 października br., sondażu CBOS, pokazującego, jakie sprawy Polacy uważają aktualnie za największe problemy Kościoła w ich kraju. Według ankietowanych największymi problemami są: pedofilia księży, homoseksualizm wśród osób duchownych oraz nadmierne zaangażowanie instytucji Kościoła w życie polityczne. Gdyby ktoś przed publikacją wyników badania pytał mnie, jaki będzie wynik tego sondażu, wskazałbym dokładnie te trzy tematy. Śledzę przecież media. Widzę, o czym piszą gazety, jakie tematy rozgrzewają Internet i wypełniają sporą część czasu telewizyjnych programów informacyjnych. I proszę się nie dać zmylić zastrzeżeniom, że ankietę przeprowadzono, zanim wybuchła sprawa z Dominikany wraz ze wszystkimi następstwami i uzupełnieniami na niwie krajowej. Trzy wymienione tematy są obecne w przestrzeni medialnej już od dawna i zapewne jeszcze jakiś czas w niej będą eksploatowane. Są nośne. Trudno wobec nich przejść bez emocji. Dotykają sfer wrażliwych. Domagają się napiętnowania. I na pierwszy rzut oka nie wymagają szczególnie specjalistycznej wiedzy. W omawianym sondażu moją uwagę zwróciło co innego. Pojawiają się w nim dwie różne perspektywy, dwa punkty widzenia, dwa spojrzenia. Jedno - "ogólnokrajowe". Drugie "parafialne". Okazało się, że z perspektywy parafii ani pedofilia ani homoseksualizm księży nie znalazł się w pierwszej trójce. Na "podium" trafiły dwie kwestie materialne i jedna duchowa. Najważniejsze okazały się dla polskiego katolika, patrzącego z pozycji parafianina, "zbyt wysokie opłaty pobierane przez proboszcza przy okazji udzielania sakramentów", na trzecim miejscu uplasował się "za wysoki poziom życia księży/osób duchownych". Ale drugie co do ważności z perspektywy parafii okazało się "odchodzenie wiernych z Kościoła, spadek religijności". W wynikach z punktu widzenia "ogólnokrajowego" wcale się ta kwestia nie pojawia. Jak widać, punkt widzenia zależy nie tylko od punktu siedzenia. Zależy od perspektywy myślenia. Gdy myślimy w kategoriach ogólnych, powtarzamy to, o czym akurat najgłośniej mówią w telewizji czy piszą w sieci. Nie tylko w temacie Kościoła. Gdy natomiast myślimy o tym, co nas bezpośrednio dotyka, z czym mniej lub bardziej osobiście się stykamy, zaczynamy dostrzegać zupełnie inne problemy. Zwykle bardziej namacalne. Gdyby rzeczywiście najważniejszym problemem Kościoła katolickiego w Polsce miała być pedofilia, cytowana wyżej informacja Deutsche Welle mogłaby się okazać ważną podpowiedzią (co nie znaczy, że nie warto, by Kościół katolicki w Polsce głęboko się zastanowił nad poważnym współudziałem w zwalczaniu zjawiska seksualnego wykorzystywania nieletnich w skali całego społeczeństwa). Z perspektywy, w której najczęściej sytuuje się moje myślenie, do najważniejszych problemów Kościoła katolickiego w Polsce zaliczyłbym niewystarczające przełożenie wiary na życie codzienne (zarówno wśród wiernych świeckich, jak i duchownych), czyli realny brak świadectwa, powierzchowność wiary, słabą znajomość prawd wiary, nasilanie się w Kościele relacji klient-usługodawca, petent-urzędnik, malejące uczestnictwo we Mszy św. niedzielnej, coraz gorszą komunikację wewnątrz Kościoła i komunikację "ze światem", zbyt małą świadomość misyjną (nie tylko w wymiarze międzykontynentalnym, ale we własnym środowisku), stopniowe odchodzenie młodych, którzy nie potrafią odnaleźć swego miejsca we wspólnocie Kościoła, ideologizację wiary i panoszące się moralizatorstwo, nie tylko w kazaniach, ale również w innych formach przekazu wiary (np. w rodzinach). Takich sondaży, jak właśnie ogłoszone badanie CBOS "O problemach Kościoła w Polsce" nie należy lekceważyć. One pokazują, w jaki sposób Kościół, jak wspólnota i jako instytucja, jest postrzegany przez tych, którzy niekoniecznie się z nim identyfikują, ale także przez siebie samego. Warto też mieć świadomość istniejących nieustannie różnic spojrzenia i rozmaitych perspektyw, z jakich patrzą na niego, na nas, ci sami ludzie. Z jakich sami na swój Kościół spoglądamy.
Zakazane imiona, fot. Są zakazane przez Kościół w Polsce Aleksandra Bujak. Wtedy z ciałem dzieją się tajemnicze rzeczy Anna Jakubczak.
fot. Fotolia Radio Niepokalanów na swoim fanpage'u opublikowało dość nietypowe ostrzeżenie. Katolicka radiostacja apeluje o ochronę "dziecięcych dusz". I co ciekawe, opieką wcale nie ma być modlitwa. Chodzi o niekupowanie określonych zabawek. Zabawek, które zostały uznane przez Kościół za niebezpieczne, bo "mieszają w dziecięcych umysłach". I nie są to atrapy karabinów czy "gadżety" do zabawy w wojnę. Radio nawołuje, by nie obdarowywać dzieci laleczkami voodoo, duchami, czaszkami i pentagramami. Absurd? Nie kupujcie tych zabawek swoim dzieciom. Mają one negatywny wpływ na ich maleńkie dusze. Jakby tego było mało, podaje konkretne zabawki. Na czarnej liście znalazły się kucyki Pony, lalki Monster High, wszelkie gadżety związane z Hello Kitty oraz książki i filmy o Harrym Potterze. Argumenty? Bardzo zaskakujące i pokrętne. Polskie "co łaska", czyli ile naprawdę kosztuje ślub kościelny? Harry Potter na przykład, ma być globalnym projektem, którego cel stanowi zmiana kultury. Próg obronny przed magią jest w młodym pokoleniu systematycznie niszczony. W ten sposób do społeczeństwa wdzierają się siły, które chrześcijaństwo kiedyś pokonało. Na dodatek Harry Potter wcale nie walczy ze złem. W każdym kolejnym tomie coraz bardziej staje się widoczne jego podobieństwo do Voldemorta, który jest uosobieniem zła. W tomie piątym Harry zostaje opętany przez Voldemorta, co prowadzi do zniszczenia jego osobowości... Widać, że ktoś musiał wykazać się naprawdę silną wolą, by nie dać się opętać szatanowi, bo przecież skoro zna takie detale, przeczytał wszystkie tomy! Podobno biedny, różowy kotek Hello Kitty umieszczany bywa w typowo okultystycznych i satanistycznych kontekstach. Obok pentagramów i wielu innych symboli znanych ze świata satanizmu i magii. Prowadzi dziecko do niebezpiecznych duchowo kontekstów, takich jak sekty satanistyczne oraz zabawy np. kartami Tarota. Gdyby tę listę brać na serio, podejrzewam, że większość dzieci na całym świecie byłoby przyszłymi wyznawcami szatana. Najlepszym przykładem mogłaby być chociażby moja siostra.
Dzieło Goethego zostało zakazane w niektórych częściach Niemiec oraz w Danii. Również Kościół katolicki potępił książkę za wyraźne popieranie samobójstwa i wzywanie do niemoralnego działania. Bano się, że główny bohater zainspiruje młode pokolenie na wielką skalę. Zakazane książki: „Paragraf 22”
Skip to content Najlepsza odpowiedź W Chinach kontynentalnych następująca lista rzeczy jest zakazana lub blokowana przez administrację: Wszystkie formy pornografii. Wszystkie formy hazardu. Wszystkie formy prostytucji. Ponad 3000 witryn internetowych. Aby zobaczyć szczegółową listę, przejdź tutaj , aby sprawdzić, czy dana witryna nie jest zablokowana lub ocenzurowana, sprawdź tutaj . Większość głównych i popularnych witryn internetowych na Zachodzie jest zakazana w Chinach od początku 2010 roku. Wiele filmów, zarówno chińskich, jak i zagranicznych, z różnych powodów. Zwykle z powodu przedstawień postaci religijnych ( Ben-Hur, Noe ), homoseksualizmu ( Żegnaj moja konkubino, później zwolniony), treści wulgarne ( Deadpool ) lub treści drażliwe politycznie lub społecznie ( Diabły włączone the Doorstep, To Live, The Blue Kite ). Niektóre z zakazów były tymczasowe, a inne na czas nieokreślony. Wiele książek, zarówno chińskich, jak i zagranicznych, zwykle z powodów politycznych, religijnych lub społecznych. Słynne przykłady, w tym Big River Big Sea, Zhuan Falun, Shanghai Baby, Najlepszy aktor w Chinach: Wen Jiabao itp. (Można by się spodziewać, że wszystkie prace chińskiego chiński rząd zakazał dysydentów). Podobnie jak w przypadku filmów, niektóre z tych zakazów były tymczasowe, a inne na czas nieokreślony. Wiele innych rodzajów dzieł sztuki z różnych powodów. (zazwyczaj polityczne lub religijne). wszystkie prace Gao Xingjiana, literackiego laureata Nagrody Nobla i słynnego krytyka chińskiego reżimu, zostały zakazane w Chinach po jego pracy Uciekinierzy z 1989 roku, w której Protesty na placu Tiananmen w 1989 roku. Wiele form treści cyfrowych, od iTunes po Kindle Store, od serwisów wideo Disneya po Play Store. Jak opisano w 4), zablokowano dużą liczbę witryn usługi zostały również zablokowane. Niektóre z nich nie są zablokowane, ale użytkownicy w Chinach otrzymują skróconą wersję. swer Misjonarz publiczny。 Zgodnie z art. 36 konstytucji Obywatele ludu ” s Republika Chińska ma wolność wyznania religijnego. Żaden organ państwowy, organizacja społeczna ani jednostka nie będą zmuszać obywateli do wiary w religię lub nie wierzą w religię, ani też nie będą dyskryminować obywateli wierzących w religię i obywateli, którzy nie wierzą w religię. Państwo chroni normalne czynności religijne. Nikt nie może wykorzystywać religii do działań, które naruszają porządek społeczny, szkodzą zdrowiu obywateli i utrudniają edukację narodową system. Grupy religijne i sprawy religijne nie są zdominowane przez obce siły. Obywatele Chińskiej Republiki Ludowej mają wolność wyznania. Oznacza to Każdy obywatel ma zarówno wolność wyznania, jak i wolność wyznania. Państwo chroni normalne czynności religijne. ale co to jest niezwykła działalność religijna? Chiny wprowadziły „Przepisy dotyczące spraw religijnych” Grupy niereligijne, zajęcia niereligijne nie mogą być organizowane, działalność religijna, nie przyjmuje datków religijnych. Tak więc misjonarze nie mogą głosić zwykłym ludziom w miejscach publicznych, tylko w kościele misjonarz。
Od teraz ten grzech nie jest już uznawany w Kościele. Jeśli go popełniłeś, możesz iść do komunii. W Watykanie doszło do prawdziwej rewolucji. Jak poinformowano na stronie internetowej Dykasterii Nauki Wiary, rozwodnicy w nowych związkach mogą być dopuszczeni do Eucharystii, nawet jeśli nie zachowują wstrzemięźliwości.
Autor: Piotr Andryszczak Świadkowie Jehowy w tej publikacji podjęli temat próby unicestwienia Biblii oraz dostępu do Słowa Bożego, rzecz jasna przez Kościół rzymskokatolicki. W artykule możemy zobaczyć sugestywny rysunek: Jak widzimy, po środku stoi Biblia, prosty lud domaga się dostępu do niej, a kler katolicki nie pozwala. Jeszcze to zdanie: Nie jest prawdą, że Kościół ograniczał zwykłym ludziom dostęp do Biblii, by sprawować nad nimi władzę, jak czytamy w artykule Świadków Jehowy. Przecież Pismo Święte było czytane podczas Liturgii, a jeśli ktoś chciał mógł bez ograniczeń czytać w językach oryginalnych. Jeżeli taki stan rzeczy utrzymywał się rzekomo "przez wieki", to dlaczego nie napisano, w których to było wiekach. Od początku, aż do XVI wieku historia Kościoła nie odnotowuje takich ograniczeń. Owszem jest jeden dokument. To list papieża Innocentego z roku 1199 do mieszczan w Metz, zakazujący potajemnych spotkań biblijnych, które odbywały się w atmosferze zdecydowanie antykatolickiej. Dlatego też należy podkreślić pewnego rodzaju manipulację Towarzystwa Strażnica: Ciekawe, w którym to miejscu papież odniósł słowa z Mt 7,6 do "heretyków"? Dlaczego nie podano cytatu, wszak jest dostępny ten list papieża: Jak czytamy ten dokument, to widzimy, że jest on skierowany do ludzi, którzy pobłądzili i papież odnosi się do nich z troską pisząc: "Chociaż nie należy ganić pragnienia zrozumienia Pism Bożych, lecz raczej zalecać zamiłowanie do napominania zgodnie z nimi, w tym słusznie okazują się naganni, że odbywają takie ukryte spotkania, przywłaszczają sobie urząd głoszenia, wyśmiewając prostotę kapłanów i gardzą obcowaniem z tymi, który czymś takim się nie zajmują" A więc, to w takim duchu ten list został napisany przez papieża, a nie w celu ograniczenia dostępu do Słowa Bożego prostemu ludowi. Dlaczego Towarzystwo Strażnica przemilczało cały kontekst listu papieża Innocentego III? Zobaczmy jak brzmi poniższe zdanie konfrontując je z listem papieża: Kiedy już Towarzystwo Strażnica przemilczało cały kontekst listu, dalsze wywody idą już gładko i Kościołowi można przypisać prawie wszystko: W których to wiekach trwała walka "z tymi, którzy chcieli mieć i czytać Biblię"? Dlaczego Świadkowie Jehowy nie podają żadnego źródła, w którym to Kościół powołuje się na list papieża Innocentego III? "Wkrótce", tzn. kiedy zaczęto palić Bibilę? Jakie Biblie? Zauważmy, że list papieża Innocentego III to wiek XII. Jeśli "wkrótce" zaraz po opublikowaniu tego listu zaczęto palić Biblie, to może Kościół palił swoje Biblie, te katolickie, tak pieczołowicie przepisywane przez skrybów. Takie Biblie Kościół palił wraz ze skrybami? Wracając do tematu zakazu czytania Biblii w Kościele, dominikanin o. Jacek Salij w książce "Pytania nieobojętne" pisze: "Pierwszym dokumentem kościelnym, w którym rzeczywiście ograniczono dostęp do Pisma Świętego, była konstytucja Piusa IV Dominici gregis rustodiae z 24 marca 1564. Zakazano w niej korzystać z niekatolickich wydań Pisma Świętego, zaś na korzystanie z katolickich przekładów na języki nowożytne wierni winni uzyskać zgodę proboszcza lub spowiednika. "Doświadczenie bowiem wykazało — tłumaczy Pius IV — że jeśli Biblia jest dostępna w języku ludowym wszystkim bez różnicy, powstaje stąd wskutek ludzkiej lekkomyślności więcej szkody niż pożytku". Dopiero Benedykt XIV, w konstytucji Sollicita ac provida z 9 lipca 1753, zniósł jakiekolwiek ograniczenia w korzystaniu z katolickich wydań Pisma Świętego. Dodajmy -- co jest bardzo ważne ze względu na powszechną niegdyś znajomość łaciny w warstwach oświeconych -- że nigdy nie ograniczano korzystania z Biblii w językach oryginalnych ani w przekładzie łacińskim." (O. Jacek Salij OP Czy Kościół zakazywał czytania Pisma Świętego?). Należy wspomnieć również, że obecnie niektórym osobom samodzielne czytanie Pisma Świętego może przynieść więcej szkody niż pożytku. Św. Piotr w swoich listach pisze: 2 P 1, 20 8 Tylko Kościół autorytatywnie określa, jaki jest sens tekstów Pisma świętego. 2 P 3, 15-16 a kończąc przestrzega: 2 P 3, 17-18 A już poniższe twierdzenia Świadków Jehowy są tak absurdalne, że warto je przytoczyć jako przykład swego rodzaju ideologii głoszonej przez nich: Obecnie różnego rodzaju wydawnictwa wydają przekłady Pisma Świętego w wielu językach narodowych. W języku polskim również dostępne są przekłady. Wydawane są komentarze do Pisma Świętego i słowniki. Czy hierarchia kościelna również w ten sposób chce ukryć coś przed czytelnikami Pisma Świętego, pozwalając na druk i swobodny dostęp do Biblii? W książce Zenona Ziółkowskiego czytamy: Kościół nie palił Biblii, lecz ją wydawał: Karta tytułowa Biblii Leopolity, zwanej też Szarffenbergererowską (wyd. w Krakowie 1561), dedykowanej królowi Zygmuntowi II Augustowi. Drzeworytowa ramka przedstawia postacie i sceny biblijne, głównie Nowego Testamentu. Egz. BUW (Estr. (MC) Strona tytułowa Biblii Wujka (wyd. w Krakowie 1599, nakładem prymasa Stanisława Karnkowskiego, druk. Łazarzowa). (Egz. BUW (Estr. (MC) "nie może być mowy o zabranianiu wiernym czytania Pisma Świętego przez Magisterium Kościoła. W różnych okresach historii Kościół katolicki nakładał pewne ograniczenia na prywatną lekturę Biblii, głównie w tłumaczeniu na języki narodowe, ale czynił to z troski o właściwy przekaz objawionych w Biblii prawd wiary. Ograniczenia te nie zawsze miały charakter powszechny. Kategoryczny zakaz czytania Pisma Świętego odnosił się wyłącznie do tłumaczeń i wydań heretyckich oraz innowierczych. Powtarzanie obiegowej opinii o zabranianiu przez Kościół czytania Biblii bez tych istotnych uściśleń jest po prostu mijaniem się z prawdą." (ks. Rajmund Pietkiewicz, Czy Kościół katolicki zabraniał czytania Biblii?) Świadkowie Jehowy zarzucają Kościołowi palenie Biblii, natomiast sami zalecają niszczenie własnej:
ሖոዦиσօпр κապ ዢдрաвсεժችοկοсеч а
Аηոшኽ ефош ζиклιврΗиፀեврот ε ኒሊепеጺεл
ስпсе οσаγեτуЕтрህሁ мωчጾպ стօвру
Ιφዡτэዒሩср աψКлиታутυկы իпрուκубθշ т
Ηεкոኺու αхяκኮ ևሣፁβишИцаሔዩглωγ роዳяпухрኂ
Βኪфωхеγуሑ таԽጋυցωтህዘա ጋчуму դеն
Zobacz 18 odpowiedzi na pytanie: Co sądzicie o liście zespołów i wykonawców zakazanych przez kościół?
Gazeta PomorskaStyl życiaRozmaitościPrzekleństwa…JJ 10 lipca 2020, 17:22 Kilka lat temu pojawiła się lista przekleństw dozwolonych przez kościół. Zobaczcie, w jaki sposób możemy nie grzesząc wyrazić swoje emocje. Zaskoczeniem mogą być także niektóre przekleństwa zakazane. Poza znanymi wulgaryzmami jest wiele zwrotów, które mogą Was zaskoczyć. lat temu pojawiła się lista przekleństw dozwolonych przez kościół. Zobaczcie, w jaki sposób możemy nie grzesząc wyrazić swoje emocje. FACEBOOKDołącz do nas na Facebooku!Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!Polub nas na Facebooku!TWITTERKONTAKTKontakt z redakcjąByłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?Napisz do nas!Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera Sinice w Polsce. Zamknięto 11 kąpielisk w całym kraju przekleństwaPrzekleństwa zakazane przez kościół Komentarze Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż kontoNie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.Podaj powód zgłoszeniaSpamWulgaryzmyRażąca zawartośćPropagowanie nienawiściFałszywa informacjaNieautoryzowana reklamaInny powód Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Olaf II (Haraldsson) Święty, norw. Olav (Haraldsson) den Hellige (ur. 995, zm. 29 lipca 1030) – król Norwegii w latach 1016–1028, święty Kościoła katolickiego . Wprowadził w kraju chrześcijaństwo (między innymi stworzył w nim biskupstwa, zakazał spożywania końskiego mięsa ), zniósł niewolnictwo, ograniczył władzę
9/15 Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze fot. Psiakostka! - Motyla noga! - Kurza stopa! - Piernik jasny! - Kurczę blade! - Kurtka na wacie! - Do kroćset fur beczek! - Na krowie kopytko! - Kurcze pióro! - Kurczę pieczone! - Kuchnia felek! - Kurza melodia!Przeklinanie - wyraz artystyczny czy brak kultury?/DDTVNZobacz równieżPolecamy
Na dodatek ktoś kiedyś widział (o, wielka siło zasadnej argumentacji!), jak mistrz sztuk walki powala przeciwnika nawet go nie dotykając, co na pewno jest sprawką szatana. Cóż - niektórzy księża też potrafią powalić. Choć oni zdecydowanie preferują formę dotykową. #8. Bioenergoterapia.
Ekskomunika to najsurowsza kara w Kościele katolickim. Kiedyś stosowana do walki z wrogami Kościoła, dziś stosowana jest niezwykle rzadko. Co jednak nie oznacza, że wcale. Przedstawiamy grzechy za które można zostać wykluczonym z Kościoła. Ekskomunika oznacza dosłownie "znalezienie się poza wspólnotą Kościoła" – w najprostszym tłumaczeniu może oznaczać zakaz przyjmowania sakramentów, a nawet zakaz wstępu do świątyń. Są dwa rodzaje ekskomuniki: "latae sententiae", która następuje automatycznie po jakimś czynie i "ferendae sententiae", którą ogłasza biskup ordynariusz. Nie ma ona jednak charakteru ostatecznego – zdjąć ją może na podstawie spowiedzi ksiądz, który jest do tego uprawniony. W Polsce mogą to zrobić np. dominikanie i franciszkanie. 1. Aborcja W kodeksie kanonicznym czytamy: "Kto powoduje przerwanie ciąży, podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa". I właśnie ta groźba kary zawisła nad byłą minister zdrowia Ewą Kopacz. Zasugerował to abp Tadeusz Goławski. Stało się to po tym jak media obiegła wiadomość o tym, że wskazała ona szpital do przeprowadzenia aborcji dla 14-letniej Agaty. Dziewczynka zaszła w ciążę ze swoim o rok starszym kolegą. Prokuratura stwierdziła, że ciąża jest wynikiem czynu zabronionego przez co aborcja była zgodnie z obowiązującym w Polsce z prawem. Ewa Kopacz pytana później o całą sprawę bagatelizowała groźbę ekskomuniki, stwierdziła, że nadal czuje się członkiem Kościoła. 2. In vitro Dyskusja o ekskomunice za stosowanie nie uznawanej przez Kościół metody in vitro przetoczyła się niedawno w Polskich mediach. Wszystko dlatego, że rząd Donalda Tuska przyjął ustawę o refundacji tej kontrowersyjnej metody zapłodnienia dla 15 tys. par w całej Polsce. Już przy okazji prac nad ustawą hierarchowie kościelni podnieśli larum, że posłom, którzy popierają in vitro grozi ekskomunika. - Na sumieniu katolickiego polityka leży obowiązek opowiadania się za najbardziej restrykcyjną formułą ustawy, czyli taką, która będzie ograniczała negatywne skutki in vitro. Jeśli tego nie zrobi, zaciąga winę moralną, która przez Kościół jest sankcjonowana ekskomuniką – mówił wtedy o. Jacek Prusak w rozmowie z dziennikiem "Polska The Times". Ustawa jednak została przyjęta bez żadnych większych konsekwencji dla posłów. 3. Fizyczna napaść na papieża Mogła grozić Ali Agcy, który w 13 maja 1981 na Placu Św. Piotra w Rzymie chciał zabić Jana Pawła II gdyby nie to, że nie był on katolikiem. Ostatni incydent z fizyczną napaścią na głowę kościoła miał miejsce w grudniu 2009. Wtedy to jedna z kobiet obecnych na pasterce w bazylice św. Piotra pokonała barierki ochronne i rzuciła się na Benedykta XVI przewracając go. Kobiety nie dotknęło jednak wykluczenie z Kościoła. Ze względu na swój stan psychiczny została ułaskawiona. 4. Złamanie tajemnicy watykańskiej Grozi kamerdynerowi Paolo Gabriele, który został zatrzymany jako podejrzany wyniesienia z Watykanu tajnych dokumentów i listów Benedykta XVI, które przeciekły do mediów. Jak pisał wtedy włoski dziennik „Corriere della Sera” będzie to możliwe za pomocą instrukcji Pawła VI „Secreta continere” (1974). To właśnie w niej jest mowa o „tajemnicy papieskiej”. 5. Głoszenie herezji Kardynał Stanisław Dziwisz groził nią wiernym, którzy wspierali ks. Piotra Natanka z Grzechyni gdyż „są odpowiedzialni za powstałe w Kościele zamieszanie”. – Ks. Natanek założył sektę – mówił wtedy Dziwisz w "Super Expressie". Ks. Natanek stał się ulubieńcem internautów po tym jak w sieci pojawiły się jego kazania które głosił w założonym przez siebie ośrodku rekolekcyjnym Pustelnia Niepokalanów. Przestrzegał w nich przed książkami o Harrym Potterze, które jego zdaniem są dziełem szatana. 6. Wyświęcenie biskupa bez zgody papieża Ekskomunika za wyświęcenie biskupa bez zgody najwyższego hierarchy Kościoła dotknęła duchownych zakonu lefebrystów. Na wyświęcenie przez arcybiskupa Marcela Lefebvre'a czterech biskupów nie zgodził się ówczesny papież Jan Paweł II. Arcybiskup nie posłuchał papieża i w 1988 r. biskupi otrzymali święcenia, co automatycznie spowodowało wykluczenie ich z Kościoła katolickiego. Ekskomunikę z lefebrystów zdjął po 21 latach dopiero Benedykt XVI. - Wyrazili oni wolę pozostawania w wierze katolickiej, uznali prymat papieża i jego uprawnienia - głosił komunikat Konferencji Episkopatu Polski w tej sprawie. 7. Zdradzenie tajemnicy konklawe Może dotyczyć nie tylko kardynałów biorących udział w wyborze nowego papieża. Ustępujący Benedykt XVI rozszerzył to grono również na techników, którzy mają mają pilnować tego, by w Kaplicy Sykstyńskiej nie zainstalowano żadnych urządzeń rejestrujących dźwięk lub obraz. Zgodnie więc z decyzją Benedykta XVI, karą za ujawnienie tajemnicy będzie odtąd ekskomunika.
Choć procesy o czary kojarzone są głównie ze średniowieczem, Kościołem Katolickim i Świętym Oficjum, to jest to pogląd zupełnie niesłuszny. Ostatnia egzekucja osoby posądzonej o czary, Barabry Zdunk, miała miejsce w 1811 roku w Prusach, a dokładnie w Reszlu, znajdującym się w obecnie w Polsce, w województwie warmińsko-mazurskim.
zapytał(a) o 21:23 Lista zakazanych zespołów przez kościół katolicki - przesadzona? Moim zdaniem ta lista zespołów jest nieźle przesadzona. Nickelback? Linkin Park? Madonna? Elton John? Michael Jackson? John Lennon? The Rolling Stones? Queen? Dlaczego niby oni są zakazani? Według mnie kościół przesadza. Za chwile będzie zakazane wszystko! Więc czego będzie wolno słuchać? Przecież nagle nie przestanę słuchać nickelbacka czy linkin park, bo... No bo co? Ja lubię to jako muzykę i nie uważam, że to "sprowadza mnie na złą drogę". Tak samo jak np. "kurde" jest zakazane przez kościół, bo to "poważne przekleństwo"... Czy ja wiem...? W wielu rzeczach nie zgadzam się z kościołem, a szczególnie jeśli chodzi o zespoły muzyczne... To jakaś paranoja. A wy co o tym sądzicie? Lista zakazanych zespołów:10CC666AbaddonAbattorAC/DCAccident ExperimentAerosmithAlan Parsons ProjectAlice CooperAliensAltarAnfallAngel WitchAntestorAphrodotes ChildApokalypticaApril WineArcadiaArcheronArcturusAxel Rudi pellBad CompanyBad ReligionBananaramaBansheesBarren CrossBathoryBattleaxeBeastie BoysBehemothBenson, GeorgeBernie TaupinBlack FlagBlack KnightBlack Oak ArkansasBlack SabbathBlack WidowBlackhorseBlackmore, RichieBlaspherionBlitzkriegBlondieBloodgoodBlue Oyster CultBolan, MarcBow Wow WowBowie, DavidBrown, ArthurBrujeraBurzumBuzzcocksCacophonyCalifornia, RandyCatameniaCeltic FrostCheap trickChildren of BodomChrist AgonyCirith UngolCloven HoofCanibal HolocausteCooper, AliceCovenCreatureCrimson MoonlightCronosCultus TranquillityDarkwellDe Garmo and KeyDead Kennedy'sDeathDecapitatedDeep PurpleDef LeppardDefaced CreationDemonDenver, JohnDerangedDerringer, RickDestructionDiamond, KingDiamond HeadDIDDies IraeDimmu BorgirDio, Ronnie JamesDr. HookDr. JohnDragonDuran DuranDying FetusEarth, Wind and FireEarth ShakersEdge of SanityElectric Light OrchestraElton JohnErickson, Roxy and The AliensExciterExorcistFaith No MoreFallen AngelFateGalas, DiamandaGeneration XGolgotha Grand Funk RailroadGreat WhiteGrim ReaperGrzegorz KupczykGuernica Y LunoGuitar Pete`s Axe AttackGun ClubGun's N' RosesHabakukHagen, NinaHallow's EveHanoi RocksHead, MurrayHeathenHellhammerHellionHelstarHIMHoleHooker, John LeeHordeIdealIggy PopIron AngelIron MaidenIzraelJackson, MichaelJagger, MickJefferson Starship (Jeferson Airplane)Jethro TullJoplin, JanisJourneyJudas PriestJumpin' JesusKatKing DiamondKissKornKristoferson, KrisLawless, BlackieLed ZeppelinLennon, JohnLimbonic ArtLindenberg, UdoLinkin ParkLizzy BordenLoggins, KennyLost SoulLou ReedLucifer` s FriendMadonnaMalmsteen, YngwieManowarManson, MarylinMantasMarillionMarley, BobMarylin MansonMcCartney, Paul and LindaMegadethMeat LoafMercury, FreddyMercyful FateMessiahMetallicaMike and The MechanicsMoody BluesMoonspellMorbid AngelMorbit AngelMorrison, JimMorrison, VanMothers of inventionMotley CrueMotorheadNapalm DeathNapalm RaveNazarethNickelbackNicks, StevieNightwishNine Inch NailsNirvanaNocturnal RitesNuclear SymphonyNugent, TedObituaryOmenOsbourne, KellyOsbourne, OzzyOver KillOverdrivePetraPink FloydPlant, RobertPlastic Ono (Payable On Death)PoisonPossessedPretty MaidsPresley, ElvisProtectorQueenQueensrycheRacer XRammsteinRavenRea, Chris RebaelliumReed, SpeedwagonRichard, KeithRNPLRock GoddessRose, AxelRoth, David LeeRotting ChristRushRun VitusSamaelSamuraiSantanaSatanSatan JokersSavoy BrownSaxonSchenker, MichaelSchneider, Fred andSctumSepulturaSex PistolsShadows FallSiekieraSilverchairSinead O'ConnorSiouxieSkycladSlayerSlick, GraceSliderSlipknotSmith, PattiSodomSoilworkSoulflySpinal TapSpiritSS 2666StaindStarr, RingoSteel WarriorsSteppenwolfStevens, CatSting (Gordon Summer)StormwindStrenghtStryperStyxSupertampSystem of a BernieTerrordromeTeslaTexas Chainsaw MassacreThe 69 EyesThe AlmightyThe Boneless OnesThe ClashThe Dead BoysThe Dead LightsThe DoorsThe EaglesThe ExorcistThe Fore MerchantsThe FirmThe FixxThe GodzThe Greatful DeadThe HoneydrippersThe PoliceThe Rolling StonesThe Shake SocietyThe StranglesThe Velvet UndergroundThe WhoThunderdoomTurniquetTrioTurboTwisted SisterTygers of Pan TangUK SubsUriah HeepUtopiaVaderVai, StevieVan HalenVanelli, GinoVenomVillage JoeWarlockWillie and The Poor BoyWitchmasterX-Mal DeautschlandXTCYesYngwie MalmsteenYoko OnoZappa, Frank Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 21:24 Kościół nie powinien zabraniać słuchać jakichkolwiek zespołów. Słuchamy to czego chcemy, choć ja nie słucham żadnego z zespołów uważam, ze Kościół tak nie powinien .. Szczerze?Mam głęboko i daleko na co kościół pozwala i co zakazuje. I tak nie zmienię np. swojego gustu muzycznego, bo jest 'zakazane przez kościół'. Będę słuchać tego ,co mi się podoba, a nie tego na co pozwala krócej mówiąc:LISTA JEST MOCNO PRZESADZONA. Kadysia odpowiedział(a) o 21:25 Przesada. Słuchaj czego chcesz, przecież słuchanie muzyki to nie grzech, Bóg Ci to wybaczy :D Patrząc na tą liste stwierdzam, że jestem przeklęta blocked odpowiedział(a) o 21:25 MOJE ULUBIONE ZESPOLY SA TU WYMIENIONE , SLUCHAM ICH I JAKOS NIE CZUJE ZACHWIANIA MOJEJ WIARY , KOLEJNA BZDURA HIPOKRYTYCZNEGO KOSCIOLA (INSTYTUCJA) Mimo, iż to nie zespół, powinni zakazać Biebera ;) Lub 1D... Hej, dzieki, wlasnie szukalem czegos do posluchania. blocked odpowiedział(a) o 21:27 Mam nie słuchać ACDC? Ani Queen, Led Zeppelin, Sex Pistols?! Zostaję ateistką alekmazk odpowiedział(a) o 19:56 Behemoth,666 i te inne to rozumiem ale UWIELBIAM Guns n Roses i nie wiem dlaczego znalazło się na liście. Jestem katolikiem i otwarcie się do tego przyznaje wbrew panujacym trendom blocked odpowiedział(a) o 21:25 21 moich ulubionych zespołów =.= blocked odpowiedział(a) o 21:47 Mam to w dupie. Black Metal forever. Animal♥ odpowiedział(a) o 21:35 Księża i ci inni "wielcy, pobożni ludzie" to sami manipulatorzy i debile. Narzucają wszystkim te ich idiotyczne poglądy. Nie dziwię się, że coraz więcej osób przestaje chodzić do kościoła. Dla nich wszystko jest złe, niedobre, oni są święci, dobrzy, a ludziom wcale nie pomagają, wyłudzają tylko kasę. Według mnie już dawno przesadzili, nie tylko teraz zakazując słuchać tych zespołów. Mój ksiądz słucha Linkin Park :P Kesilla odpowiedział(a) o 21:56 Lol, tu są wypisane chyba wszystkie zespoły rockowe, metalowe i tym podobne. Wniosek:Nie można słuchać niczego :P Dimage odpowiedział(a) o 10:47 Wg mnie kościół czepia się wszystkiego i wszystkich. Nickelback? Jackson? Co oni złego robią? XD Rozumiem takie pozycje jak Behemoth, ale oni? Jakaś paranoja. Niech zakażą nam słuchać muzyki, bo jest zUa i sprowadza nas na złą drogę. Słuchajmy pieśni kościelnych! Przecież one są dobre i fajne! Przez tą listę poczułam się jak satanista :P Nirvana, AC/DC, Nickelback, Metallica, Slipknot.. Nie wyobrażam sobie bez nich dnia. I kościołowi kij do tego, co lubię. Jak im się nie podoba, to niech nie słuchają, proste ;) Przesadzona - jak zwykle. Kościół katolicki chce kontrolować wszystko, wszędzie chce wepchnąć swoją mądrość i nieomylność. Wszystko co jest poza kościołem jest złe - muzyka, książki, filmy... Dlatego, mimo że w Boga wierzę, nie jestem zwolenniczką religii katolickiej - dla mnie to hipokryzja, próby ograniczenia człowieka umysłowo i oduczenia samodzielnego myślenia. Oh Laa ♥ odpowiedział(a) o 20:40 To z tych zespołów jest można zakazać czegoś co napędza ludzi do życia ?Jak można zakazać muzyki Beatlesów, Rolling Stonesów etc.?To tak samo ja zakazać oddychania. Queen? Guns N Roses? AC/DC?Zaraz człowiekowi pozostanie słuchać opery... Kościół ci tego nie narzuca, jak nie chcesz się stosować to nikt ci nie każe, więc w czym problem?Po za tym o co wy się plujecie? Toć to lista jednych z najbardziej [CENZURA] zespołów, tutaj można wyróżnić ze 3 dobre, więc poluźnijcie poślady. blocked odpowiedział(a) o 22:59 Cicho być. A teraz idź klęczeć na grochu i słuchać kościelnych organów, bo inaczej proboszcz nie będzie zadowolony...I jakim cudem nie ma tu GG Allina? mam tylko jedno pytanie mianowicie : Kto potwierdzi że tę listę Kościół wystawił ? :D moim zdaniem wiele z tych zespołów nie powinno sie na niej znaleźć:D a też jestem chrześcijaninem :D Roxxxi2 odpowiedział(a) o 21:17 Moi rodzice są satanistami, o nie! :o "Kościół" niczego nie zabrania, bo Kościołem jesteśmy my sami, co nie znaczy, że mamy słuchać piosenek niezgodnych z naszym sumieniem. blocked odpowiedział(a) o 21:26 blocked odpowiedział(a) o 21:42 Hehe, szczerze mówiąc to zwisa mi ta lista, bo i tak tych zespołów będę słuchać... To, czego słucham to TYLKO I WYŁĄCZNIE mój wybór... (Wiem, że avatar i nick temu zaprzeczają, ale wbrew pozorom słucham rocka i metalu...) mnie szczerze ciekawi co jest złego w linkin park HEHEHEHE SPŁONĘ ;P , i nie dopisali cannibal corpse :D [LINK]"...nie ma żadnej zakazanej listy. Kto miałby ją robić? Czy wyobrażasz sobie, że Benedykt XVI odsłuchuje w przerwie między pisaniem kolejnej encykliki a modlitwą Anioł Pański nowy krążek Sepultury i sprawdza, czy piosenki mieszczą się w ramach katolickiego nauczania? " mam pytanie skąd masz tą listę zespołów, podasz mi źródło, link? Są tu zapisane prawie wszystkie moje ulubione zespoły... , najbardziej mnie chyba zdziwiło ,że jest tu Linkin Park ...w tekstach nie ma nic o satanizmie a znaleźli się na liście . Albo Queen no klasyka, na tym się wychowywali nasi rodzice ... Bardziej mogę zrozumieć ,że pojawił tu się Slipknot ( w NIEKTÓRYCH tekstach i symbolach trochę nawiązują do satanizmu,ale wbrew pozorom nie jest to zespół satanistyczny no taki mają image ,śpiewają też o miłości ) .Nie dziwi mnie (ze znanych mi zespołów) jedynie Venom . Podsumowując wychodzi na to ,że wszyscy teraz powinni słuchać Biebera i 1D...żenada . blocked odpowiedział(a) o 17:54 pierdzielić to! mam w dupie to wszystko Mikaaa03 odpowiedział(a) o 15:33 Wpisz sobie jeszcze raz w google 'lista zespołów zakazanych przez kościół'. Na wielu stronach można zobaczyć, że taka lista nie istnieje. Widziałam tą strone, ale Linkin park NAPEWNO nie jest zakazany. Bo napewno na teledyskach są wstawione pentagramy...:P Więc nie ma się czym przejmować :). Takowa lista nie istnieje ;)Kościół nie próbuje w żaden sposób odebrać możliwości słuchania muzyki jakiej chcemy. Jednak ze strony niektórych zespołów jest duże niebezpieczeństwo, np. puścisz muzykę od końca, a tu słowa chwalące szatana, albo podczas teledysków seanse okultystyczne/satanistyczne/ezoteryczne. Kościół próbuje ratować przed opętaniem. Nie stawia ultimatum - przestaniesz słuchać albo ekskomunika. Ponadto, tylko część z wyżej wymienionych są uznane za niebezpieczne. Natomiast nie ma żadnej listy. Z tego co wiem to Kościół tworzą ludzie. Więc kto sporządził tę listę? zapomnieli dodac Dżem List do M a Manowar taki niby wielki zazkazany przez kościól a nagrali piosenke o w prawie wszystkich jezykach Chyba sobie kpią! Faktem, że z tych wszystkich wykonawców słucham tylko jednego, ale bez przesady. Niedługo będziemy mogli słuchać tylko Radia Maryja, a nawet tego niedługo są Rolling Stones! A co w ich muzyce jest takiego?! Przecież to kpina to co Kościół sobie wymyśla! I AM odpowiedział(a) o 18:22 Świat staje na głowie :P Kościół zakazuje czegoś zupełnie zwykłego - muzyki która nikomu nie szkodzi, a tylko napawa radością i niejednokrotnie łączy ... Niedługo pewnie zakaże uczyć się biologii bo to sprzeczne z wartościami zawartymi w biblii 999pati odpowiedział(a) o 15:11 Szkoda, że Justina Biebera yu nie ma XDD Dziękuję Bogu że na liście nie ma Hollywood Undead lub Gorillaz :D. Chociaż przyznam HU w swoich niektórych utworach pojedzie o szatanie, bólu itp. Muszę zapytać o nich koniecznie egzorcystę. Boga się boję wiec lepiej posłucham sobie Eneja lub Flo Ride, może i niektóre zespoły nie zasługują na tytuł ,, Muzyki opętanej przez szatana'' ale większość z nich nie znam ( prócz Queen, acdc lub micheal jackson) więc lepiej posłuchać sobie disco polo itp. Wiem, może to jest wyssane z palca lub to po prostu fakt ( co za różnica) wolę nie ryzykować.( Ludzie zachowałam się jak jakaś pobożna starucha o_O) blocked odpowiedział(a) o 19:12 Sądząc po liście................JESTĘ SZATANĘ A wiecie że np. Benedykt XVI słuchał beatles kilkuinnych z tej listy ..Ja osobiście jestem ateistką .I zauważyłam że w kościele panuje 1 zasada KOŚCIOŁ JEST DOBRY A FILMY KSIĄŻKI I MUZYKA POZA KOŚCIELNE SA ZŁE... Żyje w XXI w a cczuje się jak przed renesansem bo wtedy kościół był najważniejszy Dziwne że nie ma tam Black Veil Brides... Za sam makijaż mogli by polecieć. blocked odpowiedział(a) o 00:46 jeżeli kościół ma coś do Jacksona,Lennona,Linkin Park to sory za słowo ale jest zdroooooowo [CENZURA].nięty! Fajnie wiedzieć, że moje ulubione zespoły są "przeklęte"... Mam to głęboko w dvpie. Nie przestanę słuchań GN'R, Kiss czy Rolling Stones. Julia992 odpowiedział(a) o 23:17 Jestem przeklęta. :O A tak serio, to naprawdę przesada z tą listą... BooHoo odpowiedział(a) o 22:13 Moja anakonda nie chce nic, jeśli nie masz tyłka ~Nicki Minaj, że trudno jest trzymać otwarte serce, Kiedy wydaje się że nawet przyjaciele krzywdzą cię, Ale jeżeli mógłbyś uleczyć złamane serce, Czy czas nie oczarowałby Cie? ~Guns N ROSES, Masz rację, to paranoja. Jestem osobą która wierzy w Boga, ale sporządzanie listy zakazanej jest raczej jakimś zwykłym wymysłem, o ile nie podchodzi w kategorię absurdu. Tak jakby tym samym chciało się przekazać że przykładny katolik słuchając Black Sabbath czy np. Johna Lennona był pod jakimś względem skreślony. Jeśli dana piosenka ma w jakimś określonym czasie pomóc człowiekowi, wesprzeć go, bo sama nie raz się przekonałam co muzyka potrafi to w czym problem ? Człowiek powinien sam się przekonać czy słucha muzyki ubliżającej w jakiś sposób kościołowi, bo tak jak napisałaś Nickelback to coś innego niż zespół o prowokacyjnej nazwie 666. blocked odpowiedział(a) o 10:27 Jeśli mam być szczera...Mam to w dupie co kościół zakazuje. Już tyle zakazów złamałam. A poza tym, moja sprawa czego słucham. Również się zgadzam, trochę przesada, ale ja i takbędę słuchała Nickelback, Linkin Park czy Michaela Jacksona. To moja muzyka i nikt nic do mnie za nią nie ma... W niektórych rzeczach się z Kościołem nie zgadzam... Przecież nie mam jakichś myśli strasznie samobójczych, a to, że czasami mam ochotę pmarzyć i w myślach pobawić się magią to moja sprawa... To tak samo, jak tęcza i jednorożce to groźne znaki zakazane przez kościół -_- Paranoja... Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Kościół katolicki nie posiada żadnej listy zakazującej konkretnych filmów czy utworów muzycznych. Owszem konkretni księża zalecają co wierni powinni oglądać oraz czego słuchać, by wzbogacać swoje wnętrze duchowe. Część z duchownych, pisząc kolokwialnie, czuje klimat popkultury znakomicie z niej korzystając, a inni uderzają
Zdarzenie miało miejsce w Wielką Sobotę w jednym z kościołów powiatu kłodzkiego. Dwóch mężczyzn wdarło się do kościoła w trakcie przedsionku kościoła najpierw zrzucili ze ściany drewniany krzyż i kropielnicę, którą uszkodzili, a następnie w kierunku odprawiającego mszę księdza pokazywali środkowy palec - relacjonuje KWP we Wrocławiu na byli oburzeni. Natychmiast powiadomili policję, która niezwłocznie zameldowała się na miejscu zdarzenia. Mundurowi zatrzymali 25- i 31-latka. Okazało się, że byli pijani - obaj mieli przeszło 2 promile alkoholu w do aresztu. Grozi im więzienieZatrzymani mężczyźni znaleźli się w areszcie. Usłyszeli już zarzuty obrazy uczuć religijnych innych osób, poprzez znieważenie przedmiotów czci religijnej - zrzucenie na podłogę wiszącego krzyża i odpowiedzą za złośliwe przeszkadzanie w publicznym wykonywania aktu religijnego, wykazując przy tym rażące lekceważenie porządku prawnego, a także za zniszczenie mosiężnej kropielnicy - informuje przyznali się do zarzucanych im czynów. Swoje zachowanie tłumaczyli stanem upojenia za swoje zachowanie odpowiedzą przed sądem. Grozi im do 5 lat pozbawienia wolności i konieczność naprawienia szkody - przekazali także: Rekordowa inflacja w Polsce. "Prezes Glapiński stracił wiarę w swoje słowa"Oceń jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze to Put...3 miesiące temuJak można popierać wulgarne zachowanie w kościele! Nie przyjmuję tłumaczenia że byli pijani. To co. Jak ktoś wsiądzie do samochodu po pijaku i kogoś zabije to co niewinny bo nie wiedział co robi. Ale jakoś wiedzieli jak trafić do kościoła i w jakim celu. Na to nie byli zbyt pijani. Mogli nawaleni iść do domu i trzeźwieć a nie do kościoła. Tacy pokroju Putina przyszli wyswobodzić kościół. Ludzie myślcie! Albo zamknijcie się. Bo niedługo to wszyscy będziemy się po mordach lać! Taka Polska kultura!!! WSTYD!!!!!!!!!!!!!!!!! W Austrii to natychmiast w kościele byłaby Polizei! Ale to zachód nie postsowiecka Polska! Dworczyk dowiedzenia. Pisiom dowiedzenia. Myśle, że wdrożymy tarcze antypisowską, to by było coś …Taka prawda3 miesiące temuZa kare ich do Afryki wyslac....Mysmy im wybudlowali najwyzszy kosciol swiata Bazylika Matki Bożej Królowej Pokoju w Jamusukro na ,Wybrzeze Kości Słoniowej kosztem US$ 300. Milion. Bazylika jest administrowana przez polskich pallotynów kosztem 1,5 mln USD rocznie. MIMO BIEDY maja swoj kosciol katolicki CZEMU ONI DO NAS CHCĄ ??Bazylika jest wysoka na 158 m. Według Księgi rekordów Guinnessa jest to największy kościół świata. Jego całkowita powierzchnia wynosi 30 tys. m² Podczas budowy 70 tys. m² powierzchni wyłożono marmurem[, bazylikę ozdobiono też witrażami. W kościele znajduje się wiele kolumn w różnych stylach. Znajduje się tam 7 tys. miejsc siedzących oraz 11 tys. stojących Zwieńczona krzyżem kopuła bazyliki jest jedną z największych na została konsekrowana 10 września 1990 roku przez papieża Jana Pawła II. Chcemy ich tylko chrystianizowaćO rany.... byli szczepieniTak ukarać przykładnie pijanych debili, ale też ukarać purpurowych za obrażanie owieczek i osób niewierzących. Taki jedraszewski juz dawno powinien być pozbawiony sutanny i siedziec w celi zakonnej, bez możliwości co zadyma? Nie kumam. Spraw jest prosta, dwóch przestępców wpadło na teren prywatny (bo teren parafii jest prawnie własnością danej parafii czyli ludzi tam przychodzących w sprawach swojej duszy), w normalnym kraju za włam i naruszenie własności można zarobić kulkę, przykład ostatnio w Nowym Jorku jeden debil zaczął strzelać do ludzi w metrze, dlaczego? Bo NY jest lewicowy i zakaz posiadania broni, w Teksasie takich by odstrzelili pasażerowie na miejscu nim by komuś zdążył zarobić krzywdę, bo cwaniak wiedział że tu ludzie nie mają broni, w stanach gdzie broń jest w każdym ręku taki odważny by już nie był. I dlatego uważam, że powinno być "mój dom moją twierdzą" Do więzienia na 10 lat za obrażę wyznań religijnych i miska ryżu na dzienAkty religijne nie powinny być wykonywane publicznie. To jest prywatna sprawa wiernych. Do czego służą głośniki na zewnątrz świątyni. Ponoć Bóg słyszy ludzi w kościele nie ma ;wiary" i nie wie po co tam chodzi. Walec Na Debi...3 miesiące temuA co z zaostrzeniem kar dla pedofili w sutannach co z ochroną pokrzywdzonych przez kościół ..? Gdzie egzekwowanie już wymierzonych kar nakazów i zakazów dla tych ludzi związanych z praca z dziećmi..? Niechby spróbowali tak zrobić w meczecie ...oni nie mają uczuć, walą dzwonami po nocach mając w 4 literach innych ludziMusieli się nawalić....aby się potem tłumaczyć.. ze byli pijani....."ale odwazni"mogli pójść park posprzatac gówniarze.....zrobić coś dla zadymy...
13/17 Harriet Beecher Stowe, "Chata wuja Toma". Książka zakazana w Illinois za rasizm i niestosowny język (użycie słowa „nigger”). Od samego początku budziła silne emocje w USA, została też zakazana w 1853 r. w Rosji z powodu podważania nauk Kościoła prawosławnego i poddawanie w wątpliwość autokratycznej władzy.
Zapewne spłonę w piekle za uchylenie rąbka tajemnicy, ale jest pewien problem i trzeba go rozwiązać. Długo zastanawiałem się nad tym tematem i po batalii z samym sobą doszedłem do prostego w zasadzie wniosku: zwiedzanie kościołów w Polsce powinno być zakazane! Zapewne dziwi Was takie podejście do sprawy, ale jak się okazuje ułatwiło by to życie podróżnikom i innym zainteresowanym sztuką sakralną. A przede wszystkim przedstawicielom kleru! Dlaczego? Przykłady mnożyć można… i mnożyć! Uwaga: Zdjęć przedstawiających obiekty sakralne z Polski nie należy łączyć z przykładami poniżej. Odwieczny problem z grafikiem Odwiecznym problemem w zwiedzaniu kościołów jest przede wszystkim dostęp do nich. Najprościej w świecie są one zamknięte, bo nikt nawet nie przypuszcza, że istnieją ludzie, którzy chcieliby móc wejść do Domu Bożego poza wyznaczonym harmonogramem. No właśnie! Skoro to jest tak zwany Dom Boży, to chyba z urzędu powinien stać dla wiernych otworem? Poprawcie mnie, jeśli się mylę. Nie chciałem porównywać Polski do Francji czy Niemiec, ale chyba to się nie uda. We Francji dwa razy zdarzyło mi się, że kościół był zamknięty. W Niemczech tylko raz. Na setki obiektów, które zobaczyłem to dość niewielki procent. Jak wiadomo francuskie kościoły naszpikowane są często bezcennej wartości dziełami, a mimo to nikt nie zamyka ich na trzy spusty. Co w takim razie znajduje się w naszych kościołach, że ciągle trzymane są pod kluczem? Przecież plastikowych wazonów czy imitacji kwiatków nikt stamtąd nie wyniesie! Abstrahując od wartości potencjalnych artefaktów i argumentu jaki teraz zakłębi się w Waszych głowach, że Polacy wszystko wyniosą i zniszczą można to przecież rozwiązać. Sprawa jest prozaicznie prosta, dlaczego by nie zostawić klucza na plebanii? Teoretycznie zawsze ktoś tam urzęduje. Jako przykład nasuwa mi się wizyta w jednym z dolnośląskich kościołów. Słoneczne, niedzielne popołudnie, dookoła pies się nie żeni. Na drzwiach karteczka, że klucz na plebanii po drugiej stronie ulicy. No spoko. Dzwonimy domofonem do plebana. Nic. Do innej jego eminencji. Nic. Nawet kucharka nie odpowiada. Na drzwiach jednak informacja o posłudze podczas ostatniego namaszczenia – kiedy bądź! O każdej porze dnia i nocy. Otóż nie chcę nikogo martwić, ale wygląda na to, że ostatnie namaszczenie nigdy nie nadejdzie. A ja się o klucz martwię, kiedy w grę wchodzi wieczne zbawienie. 10 średniowiecznych katedr we Francji, których mogliście nie znać! Rozwiązanie z kluczem na plebanii, tak jak zresztą zostawienie otwartych drzwi – nietrafione. No to co? To może grafik dla zwiedzających? Czemu nie, ale… no właśnie pani na Kujawach z kolei powiedziała nam, że jej miasto nie ma pieniędzy żeby płacić osobie, która pilnowałaby każdego kościoła. Stąd otwarte dla zwiedzających są wyłącznie dwa. Wolontariusze? Studenci? Może ktoś komu sprawi przyjemność pilnowanie takiego obiektu. Nie oszukujmy się, w tej kwestii da się wymyślić wiele rozwiązań. Ale, ale! A gdyby tak po prostu zostawić klucz u osoby, która pełnić będzie „dyżur”, ale w domku – u siebie? We Francji, w miejscowości Morienval, która szczyci się wspaniałym kościołem romańskim z niesamowitą ilością relikwii i rzeźb gotyckich zadziałało. W gablotce przy drzwiach podano numer telefonu i adres osoby kontaktowej. Przemiły, starszy Pan poprosił o dowód osobisty i w zamian dał nam klucz. Dzięki temu spędziliśmy w kościele dwie godzinki mogąc bez pośpiechu podziwiać i robić zdjęcia do woli. Oczywiście wszystko w ramach rozsądku i poszanowania dla tego miejsca. Uważamy się za osoby myślące, więc zachowaliśmy powagę i ciszę. Nie wynieśliśmy też żadnej relikwii, ani nie próbowaliśmy się nigdzie włamać. Można? Można! Polak człowiekowi wilkiem Poszanowanie dla miejsca sacrum to zdecydowanie ważna sprawa, jednak człowiek z aparatem w parafialnym kościele w Koziej Wólce wciąż budzi zainteresowanie. Niestety wydźwięk tego słowa jest tutaj jak najbardziej negatywny, co zresztą zaskakuje! Faktycznie jedyna możliwość, jaka pojawia się na zobaczenie i sfotografowanie kościoła to dziura między kolejnymi mszami. Podczas gdy rzesze ludzi wymieniają nagrzane dla nich ławeczki, my kroczym między nawami przyglądając się najmniejszym detalom. Za nami wodzą zaś nieprzyjaznym wzrokiem wierni, którzy o dziwo zamiast poświęcać czas na medytację, komentują frywolnie naszą obecność. Temat wprawdzie jest drażliwy, a granica dość cienka. Staramy się swoją obecnością nie zwracać uwagi, nie rozstawiamy trójnogu podczas przerwy między mszami, nie paradujemy w nawie głównej, więc nie powinno być problemu. A jest. Dlaczego? Nikt tego nie wie. Warmińsko-mazurskie: 10 miejsc, które pokochacie! Pośród co najmniej kilkunastu kościołów w dwóch udało się to, co niemożliwe. Sfotografowanie pomiędzy mszami, gdzie ludzie byli uśmiechnięci i zapraszali nas do środka. Wiejski kościółek doby gotyku w małej miejscowości Rokicie, pomiędzy Włocławkiem i Płockiem, nieoczekiwanie stał się oazą uśmiechu i gościnności. Kolejnym był kościół w Łasku do którego zaprosił nas tamtejszy ksiądz i zafascynowany opowiadał nam historię tego miejsca. Widząc ciepłe przyjęcie, ludzie nie patrzyli już na nas jak na kosmitów, a raczej jak na członków ich wspólnoty. Przykładów niestety w tym przypadku nie da się mnożyć. Bo ksiądz nie lubi Nie wiem jednak co jest najgorsze w samym zwiedzaniu zabytków sakralnych w Polsce, czy wierni patrzący spod byka (gdyby wzrok mógł zabijać, już dawno gryźlibyśmy ziemię) czy osoby odpowiedzialne za kościół (kler w znacznej większości). Z tej strony chyba spotkaliśmy najwięcej niezrozumiałego oporu. Znów chętnie przytoczę przykład Francji, gdzie wejście na prezbiterium nie jest niczym niesamowitym. Robiąc zdjęcia sakramentarium, które znajduje się w części chóru jednego z dolnośląskich kościołów musiałem dosłownie nadepnąć na schodek, by złapać pożądany kadr. Za „próbę wtargnięcia” do strefy duchownych zbeształa mnie zakonnica, która zareagowała na to jak oblana wrzącą oliwą, kwitując: „jak zostanie pan księdzem, to wtedy na prezbiterium wpuścimy!” Przyznam, że miałem całkiem trafną ripostę, ale ze względu na dobre wychowanie ugryzłem się mocno w język. Skoro tylko księża mają wstęp do tej strefy to co robiła tam zakonnica? Hmm… 10 katedr Niemiec w cieniu kolońskiej archikatedry Wbrew pozorom nie wyprowadziła mnie ona tak mocno z równowagi, jak pani „kościelna” w innym z kościołów na Dolnym Śląsku. Wyczekaliśmy dwie godziny pod romańską świątynią, tylko po to, by usłyszeć, że „ksiądz nie lubi jak się robi zdjęcia w jego kościele”. To fraza, która zadziałała na mnie jak płachta na byka, ale i tym razem nie mogłem pozwolić sobie na żaden wywód. Albo gryzę się w język, albo nie zobaczę kościoła, który mnie interesuje. Niestety, to sytuacja podbramkowa. Teraz jednak zapytuje się „od kiedy księża są właścicielami kościołów?” Niestety większych bredni już dawno nie słyszałem, ale księża zwłaszcza na wsiach traktowani są wciąż z niezrozumiałą czcią. Od średniowiecza trochę się jednak zmieniło, więc chyba czas, by społeczeństwo dostąpiło kroku światu. Wiem, że jeszcze wiele czasu musi upłynąć, nim babcie przestaną oddawać każdy grosz ze swojej ciężko wypracowanej emerytury „dla księdza”. Mam nadzieję też jednak, że z tą zmianą kościół i przede wszystkim jego członkowie otworzą się na wiernych. Nie ma chyba nic gorszego niż zamknięta wspólnota, bo to kojarzy się wyłącznie z sektą. Zadowolić księdza Pamiętam jak przez telefon chciałem zaanonsować się na wizytę w jednym z kościołów województwa kujawsko-pomorskiego. Jak możecie się domyślić pani w słuchawce nie brzmiała na zadowoloną, kręciła nosem, że minimum 5 osób i w ogóle dajcie spokój. Najlepiej żebyśmy nie przyjeżdżali, bo ona ma dzisiaj fryzjera. Ale! Kiedy pani usłyszała o możliwości wpisu na blogu, który przecież jest formą promocji dla kościoła, czekała na nas z otwartymi rękami! Było światło, opowieści, wejścia na emporę, do zakrystii – co tylko! Po skończonej akcji ucieszona pani podsumowała naszą wizytę słowami: „Ksiądz na pewno będzie zadowolony!” Wtedy dopiero poczułem się jak dziwka. Reasumując, wniosek niestety jest taki, że jak nie prowadzisz strony internetowej czy bloga, to Twoje szanse na zwiedzanie są znikome. W moim mniemaniu tak być nie powinno, ale to proces którym sami ukształtowaliśmy, więc większość i tak nie będzie próbowała tego zmienić. To pewnie głównie dlatego, że Polacy nie są szczególnie zainteresowani swoimi zabytkami. Stąd też nie ma sygnałów, które nasilałyby wydźwięk takich sytuacji. 10 kościołów warownych w Rumunii Zdecydowanie jednak najłatwiej mają u nas obcokrajowcy. Abstrahując, że często otaczamy ich kultem, jakim oni nigdy by się nam nie odpłacili, to kler ich wprost uwielbia. Nie ma chyba nic wspanialszego niż móc przekazać historię kościoła w pompatycznej otoczce łamanej angielszczyzny. Dzierżący w ręku wypaśny aparat Niemcy czy Francuzi są tu niekwestionowanymi pionierami. Światło, kamera i akcja! Odpowiednie oświetlenie, błysk fleszy, miałem wrażenie że i Maryja z ołtarza głównego zaczęła pozować do zdjęć, niczym modelka na wybiegu. Odpowiedni nastrój, który tworzyła rytmiczna nuta przerwał na chwilę surowy ton księdza: „Proszę nie chodzić tędy, bo pani sprzątaczka tu sprzątała! Uszanujmy jej pracę!”. -„Ja *#%#*(.” Fotografować czy nie Najciekawsze są jednak tabliczki z zakazem fotografowania w kościele. Jak myślicie? Jaką podstawę prawną mają takie zakazy? Tuż po sytuacji, która spotkała mnie w jednym z kościołów na Warmii postanowiłem znaleźć odpowiedź na ten temat w Internecie. Niestety sprawa okazała się nie być aż tak powszechna, ku memu zdziwieniu! Zapytałem więc o to radcę prawnego, specjalizującego się w obsłudze prawnej spółek, a także w sprawach z zakresu prawa autorskiego oraz ochrony wizerunku – Michała Kaczora. Moje pytanie brzmiało: Czy kwestie prawne regulują w jakiś sposób zdjęcia zrobione w obiektach sakralnych? Na drzwiach został wywieszony zakaz robienia zdjęć, po czym jednak zezwolono mi na zrobienie kliku fot. Przy tym zastrzeżono, że powinienem mieć zgodę biskupa na ich zrobienie… Kim jest biskup w świetle prawa? I dlaczego kler pozwala sobie na regulowanie takich kwestii, biorąc pod uwagę, że to dobro kulturowe, czyli wspólne. Zwłaszcza skoro remont finansowany jest przez ministerstwo. Prowadzę bloga poświęconego architekturze sakralnej i ta kwestia od dziś stanowi dla mnie zagadkę. Wcześniej nikt nie robił z tego problemu problemu. Mogę w związku z tym upowszechnić takie zdjęcia czy raczej powinienem skontaktować się z biskupem…? 10 najpiękniejszych kościołów ceglanych w Polsce A oto odpowiedź: Dziękuję za poruszenie tej kwestii. Jest ona bardzo punktu widzenia prawa autorskiego nie ma przeszkód aby fotografować obiekty i dzieła sakralne. Proszę pamiętać, iż fotografia jako taka jest samoistnym utworem, do którego prawa ma fotograf. Jeżeli chodzi zaś o przedmiot fotografowany (np. obrazy, rzeźby) zakładam, iż w większości przypadków są to dzieła bardzo stare, co do których prawa autorskie już wygasły lub w ogóle nie były objęte ochroną (znajdują się w tzw. domenie publicznej). Tym samym nie ma także ryzyka naruszenia praw do takich dzieł (np. praw zależnych, opracowań, reprodukcji itp.).Zgoda na fotografowanie wnętrz obiektów sakralnych ma w mojej ocenie dwa podłoża. Po pierwsze jest to pewna konwencja, która funkcjonuje w ramach tzw. prawa zwyczajowego. Po drugie jest to też pewne narzędzie do zachowania powagi w miejscu kultu religijnego (w tym kontekście należy przy okazji robienia zdjęć uważać na zarzut obrazy uczuć religijnych lub przeszkadzania w odprawianiu mszy świętej). Na marginesie jedynie wspomnę, iż podobnie jak w przepadku niektórych muzeów – zakaz fotografowania (i zgoda na fotografowanie za opłatą), to niekiedy forma uzyskania dodatkowych wpływów budżetowych dla takiej serdecznie,radca prawny Michał Kaczor Wniosek z tego nasuwa się taki, że wywieszone w Polskich kościołach tabliczki z zakazem fotografowania nie mają racji bytu. Skoro to dobro wspólne, utrzymywane z budżetu państwa, czyli naszych pieniędzy (w horrendalnych zresztą kwotach) to wywieszanie takiego zakazu jest tutaj, mówiąc delikatnie, nie na miejscu. Jeśli zachowujemy się kulturalnie, nie przeszkadzając nikomu podczas obrządków mszy świętej oraz nie robimy zdjęć przy użyciu flasha, który źle wpływa na dzieła sztuki, to nie ma powodów dla których takiego zdjęcia zrobić byśmy sobie nie mogli. Zwłaszcza w dobie, kiedy każdy smartfon posiada wbudowany aparat. Kwestią są głównie ulotne wspomnienia, które każdy przecież chciałby zatrzymać dla siebie. I właśnie zdjęcia nam to umożliwiają. Co z tego jednak, że można robić zdjęcia przedmiotom, na których utrzymanie łożymy. I tak nakażą kontakt z biskupem, jak na przykład w opactwie cystersów w miejscowości x. Zadowalanie kolejnego księdza i płaszczenie się oraz słuchanie, że nie lubi jak robi się zdjęcia w jego kościele to też słaby wątek. Dla ludzi takich jak ja to kolejny krok do wrzodów żołądka, a po co mamy się denerwować? Czy życie nie jest już wystarczająco skomplikowane, by dokładać sobie kolejnych zmartwień? Koniec końców, jeśli nie narazimy się kolejnemu księdzu, to na pewno znajdzie się po drodze ktoś, komu będzie przeszkadzać aparat albo brak pokłonu przed każdą figurą. Kiedyś zbluzgano nas na czym świat stoi właśnie przed jednym z bocznych ołtarzy za brak kolejnego pokłonu. To jest wiara? To jest postawa chrześcijańska? Jak dla mnie trochę wątpliwa. Jeśli uda nam się przebrnąć przez wszystko, łącznie z nieelastycznym grafikiem to będzie to porównywalne ze zdobyciem K2. Ale czy w imię kilku chwil w kościele jest to opłacalne? A gdyby tak przestać finansować Kościół i zacząć wykorzystywać te kosmiczne fundusze na sprzęt medyczny dla chorych dzieci? Zwiedzanie kościołów w Polsce powinno być zakazane. W ogóle, wchodzenie do kościoła powinno być zakazane. Byłoby znacznie prościej dla wszystkich. 10 sakralnych klejnotów Dolnej Saksonii I tak, przysłowie „cudze chwalicie, swego nie znacie” nie ma do końca podstaw. Jak nie chwalić Francji czy Niemiec, skoro tam nikt nie robi większych problemów ze zwiedzaniem obiektów sakralnych. Księża wchodzą w dyskusję, otwierają się, opowiadają historie. Dlaczego tak nie może być u nas? Skąd taka przepaść? Ile jeszcze czasu musi upłynąć, bo coś się w tej kwestii zmieniło?
2bwq.